Badanie kliniczne mające zweryfikować skuteczność i bezpieczeństwo leczenia chorych na COVID-19 amantadyną rozpoczęło się właśnie w Górnośląskim Centrum Medycznym (GCM) w Katowicach-Ochojcu. Ma ono objąć 500 pacjentów w 20 ośrodkach w całym kraju.
Pierwsza pacjentka od wczoraj otrzymuje placebo lub amantadynę – tego nie wiem ani ja, ani ona. Czuje się dobrze, jej stan kliniczny również oceniamy jako dobry" – powiedział w piątek kierujący badaniem prof. Adam Barczyk – szef Oddziału Pneumonologii GCM oraz kierownik Katedry i Kliniki Pneumonologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
W badaniu dofinansowanym przez Agencję Badań Medycznych kwotą 7 mln zł wezmą udział pacjenci hospitalizowani, z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, z umiarkowaną lub ciężką postacią choroby, u których pierwsze objawy wystąpiły nie wcześniej niż 7 dni przed włączeniem do badania. Oprócz amantadyny lub placebo otrzymają też standardowe "antycovidowe" leczenie.
Prof. Barczyk poinformował, że w badaniu stosowany jest standard terapeutyczny opracowany we współpracy z pulmonologiem i pediatrą z Przemyśla Włodzimierzem Bodnarem, który rozpropagował leczenie COVID-19 amantadyną, stosując ją z powodzeniem – jak informował – w leczeniu swoich pacjentów, a także siebie.
Amantadyna to lek stosowany w leczeniu schorzeń neurologicznych - choroby Parkinsona, stwardnienia rozsianego i ostrego uszkodzenia mózgu. Jednak wykazuje także działanie przeciwwirusowe i może hamować zakażanie komórek układu oddechowego. W przeszłości amantadyna była stosowana w leczeniu grypy i choroby wywołanej przez wirus SARS.
Leczenie chorych na COVID-19 amantadyną wywołało jednak wiele kontrowersji w polskim środowisku medycznym. Leku nie umieszczono w rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, dotyczących leczenia tej choroby, a prezes tego towarzystwa prof. Robert Flisiak oświadczył, że nie ma żadnych podstaw merytorycznych ani naukowych do stosowania amantadyny w zakażeniach wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2.
Główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban wskazał w grudniu ub.r., że stosowanie amantadyny w leczeniu zakażenia COVID-19 wymaga badań klinicznych w celu wykazania skuteczności i bezpieczeństwa, na takim stanowisku stoi też minister zdrowia Adam Niedzielski. Agencja Badań Medycznych zleciła więc przeprowadzenie badań klinicznych, których podjęły się dwie grupy polskich naukowców.
Badacze pod kierownictwem prof. Konrada Rejdaka z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prowadzą badania na populacji osób z łagodnym przebiegiem COVID-19, leczonych ambulatoryjnie, a zespół prof. Adama Barczyka – na populacji chorych z umiarkowanym i ciężkim przebiegiem choroby, wymagających hospitalizacji.
– Ze śląską starannością postaramy się sprawdzić, czy amantadyna jest skuteczna i bezpieczna w leczeniu chorych na COVID-19 – zapewnił prof. Adam Barczyk.
Jak podkreśla, to badanie jest potrzebne, bo lekarze nie mają obecnie skutecznego leku przeciwwirusowego, który mogliby zastosować u chorych leczonych ambulatoryjnie, a stosowany w szpitalach remdesivir jest lekiem drogim i nie zawsze dostępnym. Tymczasem amantadyna jest tania, a za sprawą doktora Bodnara budzi duże zainteresowanie, wielu chorych na COVID-19 lub ich rodziny szuka możliwości leczenia amantadyną.
– Ja jestem wynajęty przez opinię publiczną, żeby sprawdzić, czy to działa. Proszę mi wierzyć - efekt placebo bywa naprawdę bardzo silny, kiedy mamy zaufanie do człowieka, który nas leczy. W medycynie jest trochę magii, to nie matematyka. Naszym zadaniem jest jednak naukowa weryfikacja możliwości tego leku – podsumował prof. Adam Barczyk.
KW
Inne tematy w dziale Rozmaitości