Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u 887 osób, z czego najwięcej - 233 w Małopolsce. Zmarło 16 chorych – podało Ministerstwo Zdrowia. Minister edukacji Dariusz Piontkowski wypowiedział się na temat obowiązku noszenia maseczek w szkołach - odgórnego zalecenia w tej sprawie nie ma.
Nowy bilans koronawirusa w Polsce
Czwartkowy bilans zakażeń jest najwyższy od niedzieli. Łącznie od początku epidemii koronawirusa stwierdzono u 64 tys. 689 osób, a 2 tys. 10 zmarło.
Nowe, potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem dotyczą osób z województw: małopolskiego (233), śląskiego (118), mazowieckiego (107), wielkopolskiego (92), pomorskiego (71), warmińsko-mazurskiego (51), łódzkiego (47), podkarpackiego (33), dolnośląskiego (28), kujawsko-pomorskiego (24), świętokrzyskiego (18), opolskiego (16), lubelskiego (14), lubuskiego (12), podlaskiego (12), zachodniopomorskiego (11).
Resort poinformował o śmierci 16 osób zakażonych koronawirusem w wieku od 49 do 95 lat. Zgony miały miejsce we Wrocławiu, Lublinie, Łańcucie, Radomiu, Chorzowie, Gliwicach, Raciborzu, Tychach, Gorzowie Wielkopolskim, Łodzi, Zgierzu i Grudziądzu. Większość osób – jak przekazało MZ – miała choroby współistniejące.
Do tej pory zmarło 2 tys. 10 chorych. a wyzdrowiało 44 tys. 97 pacjentów.
Co z maseczkami w szkołach?
W środę na konferencji prasowej minister Piontkowski mówił, że resort edukacji rozważa wprowadzenie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych szkół. Zapowiedział wówczas, że w czwartek lub w piątek resort poinformuje o decyzji w tej sprawie. Natomiast w porannej wypowiedzi dla Polskiego Radia 24 szef MEN powiedział, że nie zostanie wprowadzone zalecenie, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie, wszyscy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust. Jak podkreślił, "w każdej szkole sytuacja jest nieco inna".
- Rozważaliśmy jeszcze raz, co zrobić z obowiązkiem noszenia maseczek i pierwotnie wskazaliśmy, że takiego obowiązku nie będzie. Natomiast tam, gdzie warunki szkolne, bardzo wąskie korytarze, wielkość szkoły bądź stan zagrożenia epidemicznego będzie wskazywał na to, że trzeba będzie podjąć jakieś dodatkowe środki ostrożności, to wtedy dyrektor chyba powinien zalecić osłony nosa i usta w miejscach wspólnych - w korytarzach, klatka schodowych czy szatniach - powiedział Dariusz Piontkowski.
Po ponownych dyskusjach z Głównym Inspektorem Sanitarnym - dodał - uznano, że "wprowadzania obowiązku nie ma potrzeby, bo w każdej z tych placówek jest nieco inna sytuacja".
Zdaniem ministra edukacji "w niewielkich placówkach nie ma uzasadnienia, by na siłę wszyscy te maseczki nosili". - Jednocześnie wskazujemy, że te osoby, które czują się bardziej zagrożone (...) mogą założyć maseczkę czy przyłbicę i w ten sposób na pewno będą bezpieczniejsze - podkreślił Piontkowski.
- Natomiast nie wprowadzimy takiego zalecenia, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie, wszyscy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust - podał.
Szef MEN twierdzi, że nie ma powodu, by opóźniać rozpoczęcie roku w całym kraju. W razie potwierdzenia zakażenia koronawirusem, do którego dojdzie u ucznia czy personelu placówki oświatowej, to sanepid wyda opinię, w jakim modelu będzie ona dalej funkcjonować.
- Inspektor sanitarny wydaje opinię, czy zagrożenie jest duże, czy obejmuje tylko grupę uczniów i czy w związku z tym szkoła przechodzi na wariant B, czyli system mieszany, czyli część uczniów pozostaje w szkole, a część przechodzi na kształcenie zdalne – powiedział.
W razie poważnego zagrożenia – kontynuował minister – cała szkoła przejdzie na wariant zdalny.
- Przy wydawaniu opinii ws. trybu funkcjonowania szkół inspektorzy sanitarni będą brać pod uwagę tylko potwierdzone testami RT-PCR przypadki koronawirusa na terenie szkoły, a nie obawy przed zakażeniem - przekazał rzecznik GIS Jan Bondar. Zastrzegł, że w sytuacji wyjątkowej mogą być odstępstwa od tej zasady.
Zakopane chce uczyć zdalnie
Władze Zakopanego zdecydowały, że szkoły rozpoczną nauczanie stacjonarne dopiero 28 września, a wcześniej przez niemal cały miesiąc, zajęcia będą się odbywały w formie zdalnej. Nie zgadza się na to małopolska kurator oświaty ani MEN.
Minister edukacji wyjaśnił, że dzwonił do Powiatowego Inspektora Sanitarnego i że "nie wydawał on pozytywnej opinii dla zamknięcia szkół od 1 września w Zakopanem". Dopytywany, czy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Zakopanem nie wydał takiej zgody ustnie, a nie na piśmie, Piontkowski powiedział: "nie wiem; ja mam taką informację, że nie było zgody na zamknięcie szkół".
- Jeśli chodzi o samo Zakopane, rzeczywiście są stamtąd sprzeczne informacje. Z tych informacji, które do mnie dotarły wynika, że państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Zakopanem nie wyraził zgody na to, aby zajęcia rozpoczęły się chyba z trzytygodniowym opóźnieniem - powiedział minister edukacji. - W związku z tym dyrekcje szkół w Zakopanem nie mają prawa do tego, aby nie rozpoczynać zajęć 1 września - podkreślił Piontkowski.
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości