W ciągu ostatnich pięciu lat liczba pracowników administracji państwowej wzrosła o 100 tysięcy osób, z czego w samym 2009 r. o 27 tys. Utrzymanie tej armii nowych urzędników kosztuje rocznie ok. 5 mld zł, to jest mniej więcej tyle, ile budżet dostanie w wyniku podwyżki podatku VAT. Ktoś przecież musi się teraz zrzucić na ich płace.
Nie będę dywagował, czy podwyżka VAT jest konieczna, bo konieczna jest. Budżet się nie zapina, a dziura Rostowskiego sięgnie w tym roku 100 miliardów złotych. Podwyżka podatku VAT o jeden punkt procentowy ma przynieść budżetowi 5,5 mld złotych dodatkowego przychodu. Tylko co z pozostałą częścią - 94,5 mld złotych?
Ale nie o rachunkach będę dzisiaj pisał, ale o dyletantach ekonomicznych, którzy nami rządzą. Do napisania tej notki zainspirował mnie program w TVP Info, pt. Minęła dwudziesta. Część tego programu poświęcona była właśnie planowanej podwyżce podatku VAT.
Budżet jest w dobrej kondycji, a podwyżka VAT wcale nie uderzy w najbiedniejszych, którzy mogą przecież kupować w sklepach, na bazarach żywność bez VAT-u, choćby najmniejszego - tłumaczy przedstawiciel rządzącej koalicji.
Wczoraj, w studiu telewizyjnym na Woronicza spotkali się przedstawiciele czterech partii zasiadających w sejmie, SLD – Marek Wikiński, PSL – Ewa Kierzkowska, PiS – Mariusz Błaszczak i PO – Tomasz Tomczykiewicz.
Przytoczę tylko najciekawsze fragmenty, mój komentarz kolor niebieski:
Redaktor: Proszę państwa, to jak to jest z tym vatem, uderzy nas bezpośrednio, pośrednio, czy będziemy płakać sami na siebie i na rząd czy nie?
Marek Wikiński (SLD): Oczywiście, że uderzy. Uderzy bezpośrednio i uderzy pośrednio. Dzisiaj wchodząc do państwa do studia rozmawiałem z jednym emerytem, który dał mi przykład najmniejszej kosteczki masła, 125 gram. Do tej pory płacił 2,40 zł dzisiaj już płaci 2,70 zł. To pokazuje, że mówienie przez pana premiera Donalda Tuska, że wzrost cen żywności z tytułu podwyżki podatku VAT na żywność nieprzetworzoną będzie niewielki, to będzie dziesięć, kilkanaście groszy dziennie, jest po prostu mówieniem nieprawdy. Dzisiaj, przed chwileczką eksperci, wybitny ekspert pan profesor Rybiński mówi wprost, że rząd oszukuje obywateli. Te podwyżki uderzą, i to uderzą najbardziej tych najmniej zarabiających i średnio zarabiających.
Jaki związek ma wzrost ceny kostki masła dzisiaj ze wzrostem stawki VAT od 1 stycznia 2011 r? Oczywiście, żaden. Ceny rosną także z innych przyczyn niż podniesienie stawki VAT. Wyliczenia rządu odnośnie wzrostu kosztów utrzymania spowodowanego wzrostem stawki VAT mogą być prawdziwe.
Redaktor do Tomasza Tomczykiewicza: Panie pośle, czy rząd oszukuje obywateli czy nie?
Tomasz Tomczykiewicz (PO):Oczywiście nie oszukuje, mówi prawdę, o tym, że sprawdza się to, o czym rząd mówił, to że jesteśmy w dobrej kondycji i jako jedyne państwo w Europie mieliśmy wzrost gospodarczy.
To, że jesteśmy w dobrej kondycji, to się akurat nie sprawdza. I tu wbrew faktom, przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, bez zażenowania mówi nieprawdę, żeby nie powiedzieć kłamie. Donald Tusk oczywiście wprowadza opinię publiczną w błąd mówiąc przed wyborami prezydenckimi, że nie będzie podwyżki podatków, podczas gdy już wtedy wiedział, bo musiał wiedzieć, że podwyżka jest nieunikniona.
(…)
Redaktor: „Nie wydaliśmy pieniędzy w pierwszej fazie kryzysu jak inni. A może należało” – to cytat z premiera.
Przypomnę tylko, że stymulowanie gospodarki poprzez zasilienie jej dodatkową ilością gotówki to były propozycje PiS dla rządu, zanim kryzys na dobre zagościł. Wówczas projekt został wyśmiany przez ministra Rostowskiego i premiera Tuska. Dziś się przyznaje do błędu i przyznaje rację Prawu i Sprawiedliwości?
(…)
Ewa Kierzkowska (PSL):Nie musielibyśmy szukać pieniędzy gdyby SLD nie obniżyło CIT-u dla wielkich korporacji, gdyby PIT dla najbogatszych PiS nie obniżył, wtedy kiedy były dobre lata. Myślę, że to też trzeba przypomnieć i powinniśmy o tym pamiętać. Panie pośle (zwraca się do Marka Wikińskiego) to realnie zubożyło dochody państwa z CIT-u o dziesięć procent. Więc proszę pamiętać o tym.
Marek Wikiński (PO):Po obniżce wpływy z podatków wzrosły o 3 miliardy złotych.
Ewa Kierzkowska (PSL):Na szczęście, w tej koalicji Polskie Stronnictwo Ludowe doprowadziło do realnego obniżenia podatku na te najbardziej podstawowe artykuły żywnościowe. Dla nas najważniejszy jest budżet każdej polskiej rodziny. Dlaczego jest najważniejszy? Bo budżet polskiego państwa stanowią obywatele polscy i firmy, przedsiębiorstwa, które są na terytorium naszego państwa. A te dochody, do budżetu państwa stanowią, żebym nie okłamała to popatrzę… 80 procent. Do 65 procent to z VATu i akcyzy, tak, i 15 procent z PITu. Ile z CIT-u? Dziesięć procent. To jest raptem 26 miliardów. Dlatego ważne są budżety każdej polskiej rodziny. (…)
Pani Ewa Kierzkowska, jest przykładem typowego dyletanta ekonomicznego, który nie bardzo wie o czym mówi. To akurat nie dziwi, bo skąd miałaby wiedzieć, studiów nie ukończyła żadnych, ekonomicznych w szczególności. Ale ktoś pani Ewie karteczkę z cyferkami przygotował, żeby pani poseł mogła cokolwiek powiedzieć. Ten ktoś zapewne też studiów ekonomicznych nie kończył. Nie ma czegoś takiego jak „CIT dla wielkich korporacji”. Podatek dochodowy od osób prawnych płacą wszystkie podmioty działające na podstawie prawa handlowego, bez względu czy są to małe, rodzinne przedsiębiorstwa czy wielkie korporacje. Obniżenie podatku pozwoliło firmom na zatrzymanie gotówki w firmie i przeznaczenie jej inwestycje oraz zwiększenie zatrudnienia. Zwiększyło inwestycje zagraniczne Część przedsiębiorstw dzięki temu wyszła z szarej strefy i zaczęła dopiero wtedy płacić podatki. Należy pamiętać, że podatek obniżono z 27 do 19 procent. I chwała za to rządowi Millera, który współtworzył właśnie PSL i obniżenie to było również dziełem tej partii. Naiwnością jest twierdzenie, że jeśli mamy 26 miliardów złotych przychodu z podatku CIT o stawce 19% i podniesiemy go o 8 punktów procentowych, czyli stawkę o 42 proc, to wpływy do budżetu zwiększą się o 42 proc.
Ze względu na podwyżkę VAT zdrożeją zarówno czynniki produkcji (paliwo, środki ochrony roślin, pasze) jak i ogólne koszty utrzymania (artykuły przemysłowe, prąd, gaz, etc), rodzinnych gospodarstw rolnych, mieszkańców wsi, czyli głównego elektoratu PSL. Ceny skupu płodów rolnych zapewne pozostaną bez zmian.W tym kontekście dość ironicznie brzmią słowa Pani Kierzkowskiej "Dla nas najważnieszy jest budżet każdej polskiej rodziny".
Mariusz Błaszczak (PiS):(…) Oczywiście, ceny żywności wzrosną, nie miejmy złudzeń. Jeśli podwyższa się VAT na paliwo, na gaz, na energię elektryczną. To wszystko są źródła, surowce, które służą wytworzeniu towarów. Wzrosną ceny, to nie ulega żadnej wątpliwości. (…)
VAT na czynniki produkcji, takie jak energia elektryczna czy paliwa nie jest kosztem uzyskania przychodu, a więc nie stanowią kosztu wytworzenia produktów. Wyjątkiem jest VAT nie podlegający odliczeniu, taki jak na przykład VAT od samochodów osobowych i paliwa do nich. Ale w ogólnych kosztach produkcji ma on niewielkie znaczenie, gdyż w produkcji używa się pojazdów ciężarowych, od których VAT nie jest kosztem. Mówiąc obrazowo, na cenę finalnego produktu składa się cena netto i VAT. Cena netto, to cena bez VAT-u. Kosztem wytworzenia jest wyłącznie koszt netto surowców i czynników produkcji. Czyli np. jeśli VAT od surowców będzie miał stawkę 23% a finalny produkt 7% to cena nie wzrośnie. Przynajmniej z powodu VAT-u. Zapłacony przez producenta w cenie surowców 23% VAT, pomniejszony o 7% podatku, który producent otrzymał sprzedając swój towar, będzie zwrócony mu przez Urząd Skarbowy. Tak więc koszt wytworzenia towarów przez przedsiębiorstwa nie wzrośnie z powodu podniesienia stawki vat, przy założeniu, że ceny skupu płodów rolnych pozostaną bez zmian.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku rodzinnych gospodarstw rolnych. Tu zapłacony dodatkowo podatek VAT w czynnikach produkcji nie podlega odliczeniu.
Należy także pamiętać, że koszty utrzymania przeciętnej rodziny to nie tylko żywność. To także czynsz za mieszkanie, energia elektryczna, gaz, środki czystości, ubrania, paliwo, itd. - i tego argumentu należy przede wszystkim używać.
Ale najbardziej oderwany od rzeczywistości był jednak wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i przewodniczący jej klubu parlamentarnego, poseł Tomasz Tomczykiewicz, który powiedział:
Jesteśmy pewni, że ta podwyżka jednoprocentowa wcale nie oddziaływuje na tych najbiedniejszych, bo oni najczęściej kupują w takich sklepach, na bazarach, gdzie żywność w ogóle VAT-em nie jest obłożona, ani tym najmniejszym. Tak, że ….
Jestem ciekaw które sklepy i bazary, sprzedają żywność nie obłożoną VAT-em. Czy poseł Tomczykiewicz jest w stanie podać adresy? Chętnie z nich skorzystam, i zapewne nie tylko ja. Tomczykiewicz zapomina też, że żywność to nie wszystko, wszak nie samym chlebem człowiek żyje.
Oto dowód, że się nie przesłyszałem:
Jak bardzo trzeba być oderwanym od społeczeństwa, żeby mówić takie brednie? Niekompetencja, żeby nie powiedzieć głupota tej władzy utożsamiana w osobie wiceprzewodniczącego PO Tomasza Tomczykiewicza szokuje i martwi. Oni przecież nami rządzą!
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka