
To był dla Argentyny mecz o wszystko. Taki mecz - o wszystko - rozgrywali Polacy z Kolumbią. I Argentyna, w jaskrawym odróżnieniu od naszych piłkarzy, naprawdę dała z siebie wszystko.
Jest jeden parametr, który mówi sam za siebie: Argentyńczycy więcej biegali od zawodników Nigerii. Jeśli dodamy do tego, że to Argentyna była drużyną z większymi umiejętnościami technicznymi piłkarzy, to właśnie ów wysiłek jest dowodem, że włożyli w mecz całe swoje serce i siły.
Messi zabłysnął. Cały ten mecz, to była ciężka walka Argentyny plus dwa oślepiające błyski geniuszu. Pierwszy to bramka Lionela. Będzie pokazywana jeszcze długo. Przyjęcie w pełnym biegu spadającej piłki na lewe udo. Zrobienie trzech kroków. Złapanie - nadal będącej w powietrzu - piłki lewą stopą tak, że poruszała się dokładnie przed zawodnikiem. Błyskawicznych kilka kroków sprintu i oślepiający strzał. Genialne.
Warto tu przytoczyć jeszcze jedną sytuację ilustrującą grę Argentyny i jej najlepszego zawodnika. Rzut z autu pięć metrów od linii końcowej przed bramką Argentyny. Rzucają Argentyńczycy ale Nigeryjczycy podchodzą bardzo blisko. Jest niebezpiecznie. Zawodnicy argentyńscy się wahają. Messi biegnie niemal do linii końcowej, to on odbiera piłkę z wrzutu z autu od kolegi, przez chwilę się przy niej utrzymuje i bezpiecznie wysyła ją daleko. Przybiegł. Nie stał z przodu, czekając, aż inni wykonają swoje zadanie. Oto kapitan, oto zawodnik.
Karnego dla Nigerii nie było. Sędzia popełnił błąd wyciągając żółtą kartkę wobec Mascherano. Nigeryjczyk kładł się do tyłu. Coś tam wyraźnie sędziemu sygnalizowano do słuchawki w uchu, ale nie mógł już się wycofać. 1:1.
Argentynę na pięć minut przed końcem uratował Marcus Rojo. I znów strzał był przebłyskiem piłkarskiego geniuszu. Ostry jak brzytwa, szybki jak mgnienie oka, silny jak młotek wbijający gwoździa. Piękny.
Nigeria miała szanse. Ale to drużyna, chyba, najmłodsza na turnieju. Trener po meczu był generalnie zadowolony z postawy piłkarzy. Wygrali lepsi. Na Argentynę czeka Francja. Chorwacja zagra z Danią. Będę dopingował graczy zza Atlantyku. Może Messi zgoli brodę do końca, bo ewidentnie ją przyciął i... pomogło. Widok Marcusa Rojo galopującego przez boisko z Messim siedzącym mu na plecach - bezcenne!
Inne tematy w dziale Sport