Szkoda mi Ryśka. Nie, nigdy go nie popierałem i podśmiechiwałem się czasami z jego niezręczności. A jednak szkoda faceta. Może go ktoś wyniósł, może teraz wystawił. A jednak Rysiek się starał i... był facetem. Teraz ludzie, którzy tylko i wyłącznie dzięki niemu, miedzy bajki można włożyć opowieści jak to posłowie swoimi osobowościami zbierają głosy właśnie na siebie, dostali się do parlamentu, odwołali twórcę i twarz partii. Absurd.
Ale czy na pewno absurd? Nie, to prawidłowość. W kraju nad Wisłą. W Polsce polityk musi być s......nem. Musi mieć w sobie gen zabójcy i bezwzględnego buldoga, inaczej pójdzie pod wodę, ciągnięty przez czeredę pomniejszych kanalii lub kryształowych wspólników. Takimi bezwzględnymi politykami są zarówno Donald Tusk, który o mało nie zamordował politycznie Schetyny a wyautował dwóch muszkieterów Olechowskiego i Płażyńskiego, Jarosław Kaczyński, który wykończył Giertycha i Samoobronę, taki trochę jest Grzegorz Schetyna.
Polacy nie cierpią polityków miłych, grzecznych i słabych. Zaś współpracownicy, po prostu ich zamordują (politycznie rzecz jasna) taka sytuacja, taki kraj, taki urok, nawet dość piękny. Więc Ryśka szkoda, bo był dość grzeczny i miły. Zakochał się i pojechał na Maderę. Starał się w tej grze oszustów, jaką jest polityka, nie do końca przegiąć. Błąd Rysiek, błąd.
Wszyscy, którzy głosowali na Nowoczesną, głosowali na Ryśka. Teraz... starczy, gdy Schetyna utworzy skrzydło liberalne w PO. Takie bez wpływu na władzę, ale jednak artykułujące postulaty światowego postępu. Wtedy Nowoczesna zniknie. Inaczej zgarnie 3,2 % głosów w następnych wyborach i straci dotację budżetową.
Fajna ta Polska, taka trochę inna od Zachodu, a Rysiek no cóż, weź moje słowa pod uwagę: Klęska to zawsze szansa. Może na jakieś fundamentalne zmiany? Kto wie? Może skrzydło liberalne przy innej sile? Pomyśl chłopie, bo ktoś na tobie kreskę postawił, a chyba ci to nie w smak.
Inne tematy w dziale Polityka