O Ukrainie jakiejkolwiek prawdy poza tym, że zwykli ludzie mają tam przerąbane napisać nie wolno, nie da się, nie ma sensu.
Może taka jest prawda, że każdy naród ma dokładnie to, na co zasługuje. Niestety i stety. Ta prawda jest pewnym wezwaniem do odpowiedzialności za samego siebie. Czy my jesteśmy odpowiedzialni za samych siebie? Ty? Ja? Częściowo tak. Z naciskiem na częściowo. Bo... bez przesady.
Szkoda Ukraińców. Ale. Wzięli się za Ruskich, ale nie wzięli się za swoich oligarchów. Zaś góra i nas kopie po kostkach, za wszystko dobro, cośmy im uczynili. Znaczy nie im, nie górze, tylko im - Ukraińcom. Ale Machiavelii uczył, ze kto buduje na wdzięczności na błocie buduje. Buduje się na dwóch elementach: na strachu i na oczekiwaniach. Reszta jest nieważna.
A jednak jest ważna. A jednak szkoda Ukraińców. A jednak dobrze i to piękna i chwalebna karta, że Polska - to nie jest ta Polska Szlachecka, tylko to jest ta Polska Chłopska,w której 90% obywateli ma chłopskie pochodzenie - przyszła Ukrainie i Ukraińcom z pomocą.
Jaka jest cała prawda o nas? O Polsce? Czy taka, że politycy to prostytutki wysługujące się bogatym i silnym? Czy taka, że to patrioci, walczący o dobro narodu? A może coś po środku? Że to zwykli ludzie, ze wszystkimi ludzkimi przypadłościami, no może trochę większymi niż przeciętna, bo nabór w polityce jest zwykle negatywny.
Z drugiej strony jeśli nie możemy powiedzieć całej prawdy o Ukrainie, to co pozostaje? Pozostają kłamstwa, lepsze, gorsze, bardziej użyteczne i mniej. A może całe nasze życie w istocie składa się z kłamstw? Takich mniejszych i większych? Nie. Nie składa się. To przestrzeń publiczna jest domeną tych kłamstw. A moze tylko nieprawd, a nie kłamstw. Bo kłamstwo od nieprawdy różni się tym, ze wypowiadane jest w celu skrzywdzenia kogoś. Czy Ukraina została skrzywdzona? Chyba tak. Na pewno tak. Czy Polska została skrzywdzona? Pewnie trochę też. Kto właściwie zyskuje w całym tym współczesnym galimatiasie świata? Nieliczni na czele?
Inne tematy w dziale Rozmaitości