Zbyszek Zbyszek
93
BLOG

Kwestia spójności państwa - komentarz do notki @spodlasu

Zbyszek Zbyszek Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Komentarz do notki @spodlasu.

Istotnym, wskazywanym w ... tekście, zagadnieniem jest realna integralność-spójność państwa. Czy ludność identyfikuje się z instytucjami państwa, czy władze identyfikują się z ludnością? To jest zazwyczaj pytanie zakazane, ale z niego wynikają kolosalne konsekwencje.

W państwach autorytarnych, spójność bierze się od góry, od siły władzy, która poprzez bezwzględną przemoc i towarzyszącą jej propagandę, scala ludność w jeden w miarę sprawnie funkcjonujący organizm, który sam - zgodnie z propagandą - zaczyna siebie rozpoznawać jako podmiot.

W państwach demokratycznych, spójność bierze się od dołu. Ludzie tworzą instytucje państwa i wyłaniają władze, które wyrażają i reprezentują wartości, interesy ludzi i dbają o ich dobro z poczucia pełnej w z nimi wspólnoty.

Ustrój drugi jest efektywniejszy, ale o wiele bardziej podatny na degenerację, rozpad czy miękkie, wrogie przejęcie. Ustrój pierwszy jest dużo mniej efektywny, ale jest stabilny szczególnie w dłuższym okresie.

Może dlatego starożytne Ateny przegrały ostatecznie ze Spartą, a stosunkowo demokratyczna Rzeczpospolita została przejęta przez autorytarne państwa ościenne.

Natomiast może być tak, że spójność państwa jest niska, jego podmiotowość istnieje dzięki przysłonie oficjalnych instytucji. Sytuacja Polski jest tu o tyle szczególna, że mamy za sobą doświadczenia z jednej strony udanej wojny z 1920 gdzie Polska wykazała nadzwyczajną spójność. Z drugiej strony mamy w pamięci przegrywane powstania, łącznie z tym ostatnim Warszawskim. Przegraną katastrofę wrześniową. Mamy w pamięci buńczuczne wypowiedzi i apele władz sprzed września 1939 i ich zachowanie, więc pozostawienie społeczeństwa i ucieczkę z kraju, dla własnego bezpieczeństwa.

Stopień identyfikacji ludności z państwem, jego instytucjami i władzami, nie jest zero jedynkowy. To pewne continuum. Gdzie obecnie znajduje się na owym contiunuum Polska? Na ile Polacy są naprawdę gotowi walczyć na śmierć i życie na wezwanie naszych generałów, do niedawna np. gen. Skrzypczaka, naszych polityków: marszałka Hołowni, prezydenta Dudy, szefów największych partii: Tuska i Kaczyńskiego? Czy my się z nimi identyfikujemy? Czy oni dla naszego, a nie ichniejszego, dobra? Jaka jest spójność Polski, gdy dwie panie z Urzędu Skarbowego odwiedzają nocą zamknięty warsztat samochodowy, prosząc właściciela o wymianę spalonej w samochodzie żarówki, a następnie wymierzają mu mandat, za brak paragonu?

Czy może jest tak, że każdy stara się radzić sobie sam, w otoczeniu podobnie się zachowujacych? Pewnie nie, pewnie są chętni by ginąć na wojnie za ojczyznę. Ale prądy we współczesnym świecie taką gotowość wydają się rozmywać. Wydają się wskazywać, że tak naprawdę nic nas nie łączy, bo każdy sobie rzepkę skrobie, jeden stara się żyć kosztem drugiego. A może to przesada?

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo