Zbyszek Zbyszek
128
BLOG

Nocne niebo 8 stycznia

Zbyszek Zbyszek Odkrycia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nisko nad horyzontem jasny punkt. Parę innych porozrzucanych po niebie. Patrzę na południe, chmur niewiele, to dobrze widać. Sięgam do https://stellarium-web.org/ Bo chcę coś więcej, aniżeli tylko te punkty. Więc ten po lewej, nisko nad horyzontem, to Syriusz. Podobno to najjaśniejsza gwiazda na nocnym niebie. Grecy ją nazwali Σείριος (Seirios), co tłumaczy się jako świecący, lśniący, płonący, żarzący się. I fakt, że jasny i widoczny. On, albo ona. Syriusz jest tylko 2 razy masywniejszy od naszego Słońca ale jest od niego 25 razy jaśniejszy. Dla nas jest taki jasny na niebie, bo jest jedną z najbliższych nam gwiazd. Widzimy go sprzed około 8 lat. Tyle czasu potrzebuje światło aby dotrzeć do nas z tej gwiazdy.

Tak naprawdę Syriusz to Syriusz A, gwiazda, która ma siostrę - Syriusz B. Obie były niebieskie i jasne, ale siostra Syriusza wypaliła swój wodór, stała się czerwonym gigantem, a potem "wybuchła" i został tylko niewidoczny dla nas biały karzeł, brzydkie kaczątko, wstydliwe rodzeństwo. Obie gwiazdy, jasny Syriusz A i jego dogasająca, niewidoczna siostra wirują wokół siebie, tańczą jakiś kosmiczny taniec. Jeden obrót trwa 50 lat, tyle co ludzkie życie albo pół życia. Więc to może nieprawda, że był ten czerwony gigant z Syriusza B, ale naukowcy mówią, że tak musiało być.

Trochę na prawo i w górę druga jasna gwiazda. To Riegel. Piękna nazwa. Powyżej fajny rządek trzech gwiazdek, takich przyczajonych jak gołębie na balkonie, obserwujacych tego Riegela. Jego średnica to 70 razy średnica naszego Słońca, ale jasność ma taką, że by nas usmażył, gdybyśmy byli blisko, 120 000 razy jasność Słońca. Ta ekstaza światła kosztuje go utratę energii. Za 7 do 9 milionów lat - czy będziemy jeszcze istnieć? jako my? jako ludzie? czy będziemy mogli to jakoś zobaczyć? pewnie nie - więc za 7 do 9 milionów lat Riegel eksploduje. Powstanie supernowa, coś niesamowitego. A potem, naukowcy nie są pewni, albo gwiazda neutronowa albo czarna dziura, anomalia czasoprzestrzenna, zagadka dla świadomości i istnienia, bo tak naprawdę nie sposób powiedzieć, pomyśleć, co się dzieje, gdyby tak wpaść do takiej czarnej dziury. Niby powinno człowieka zmiażdżyć, spłaszczyć, rozerwać, unicestwić, ale... kiedy, jak tam czas staje w miejscu, ale gdzie, jak przestrzeń się ścieśnia i unieważnia?

Więc ten super jasny Riegel jest 800 lat świetlnych od nas. Widzimy go z roku ok 1200. Co się działo na Ziemi w roku 1200? W Europie zawarto pokój między Anglią, a częściowo podbitą przez nią Francją. W Polsce jakieś zmiany władców danych ziem. Rok później trzęsienie ziemi w Pieninach. To z tamtego czasu światła Riegla dociera do nas.

Powyżej wspomnianej gwiazdy jest wesoła trójka. To generalnie gwiazdozbiór Oriona. Ale wyżej jest też ciekawie. Bardzo jasny punkt. Patrzę i patrzę, i kurcze... czerwona! Jak babcię kocham. No czerwona! No ma inny kolor niż Syriusz czy ten Riegel. Jak to możliwe? Może atmosfera fałszuje? Przecież gwiazdy nie mogą być różnych kolorów. Szybko czytam: Betelgeuse - co za niesamowita nazwa - czerwony supergigant! Tak - czerwony! Oczy nie kłamią! Ta nazwa jakoś tak wskazuje, że to coś odlot i potęga. Średnica? Inne wspomniane gwiazdy mogą się schować, 700 razy średnica Słońca. Jest 100 tysięcy razy jaśniejsza od naszego Słońca. Jest bliżej od Riegla bo 500 lat świetlnych od nas i co najbardziej ekscytujące, to już w ciągu najbliższych stu tysięcy lat Betelgeuse eksploduje. Będzie na niebie tak jasna jak połowa księżyca. I tak przez trzy miesiące. Ale będzie widok! 100 tysięcy lat, a może tylko 50 tysięcy? No bo w ciągu, to może być wcześniej.

Jesteśmy, jeśli chcemy, dziećmi gwiazd, które wschodzą nad nami, przybywają ze swoim światłem sprzed setek, tysięcy, może milionów lat. Też, wbrew pozorom, żyją, to znaczy przechodzą swoje procesy narodzin, rozwoju, może lepiej powiedzieć rozkwitu. Czasem wybuchają i kończą piękny czas jako karły, czasem w ów dziwny sposób, jako niewypowiedziane i nieokreślone miejsca, gdzie czas i przestrzeń przestają dawać się opisać czy poznać.

Więc może warto wyjrzeć za okno, wyjść przed dom, popatrzeć na niebo. Nie wiem - po co. Po nic. Ot tak. Zobaczyć tego czerwonego supergiganta sprzed 500 lat, skrzącego się na niebie, niezaprzeczalnie innym od błękitnych gwiazd kolorem. Całkiem wysoko najjaśniejszy Jowisz. Ale to planeta. Chciałbym kiedyś polecieć, na Jowisza i Saturna. Zobaczyć te kłębiące się na Jowiszu chmury, przelecieć przez te nieskończone, ale przecież piękne pierścienie Saturna. Może wylądować na Europie? Chyba nie będzie mi dane. A szkoda. A może będzie? Kto wie. To byłby widok. Ale dlaczego patrzeć w niebo? Nie wiem. Nie znam odpowiedzi na takie pytania. Które jednak są. Ilustrują coś w nas. Co to jest?

image

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości