Tak naprawdę składamy się z kwarków. Jest ich kilka rodzajów. Kolorów. Mówią uczeni. Morze całe, ocean tych kwarków tworzy nas. A może przeciwnie? Może to my tworzymy, organizujemy te kwarki w coś, co jest nami? Bo przecież kwarki są wszędzie. Kamień to te kwarki. Ale kamień to nie my, choć to kwarki i to kwarki. To kim jesteśmy? Czym jesteśmy? Kwarkami? Czy czymś, co te kwarki organizuje w to, co my - co to jest "my"? - doświadczamy, uważamy za, swoje ciało?
Jak się te kwarki rozbiegną, rozlezą, to nie będzie nas? Niby będziemy, jeśli my, to kwarki. Albo będziemy, jeśli my, to nie kwarki, tylko cóś takiego, co te kwarki w niewytłumaczalny sposób bierze i organizuje. I robi z nich najpierw elektrony i protony. Potem atomy i pierwiastki. Potem DNA i komórki żywe, te bez jąder i z jądrami oraz fabrykami energii czyli mitochondriami. Potem owo cóś tworzy tkanki, organy, wreszcie wykuwa, bo proces wzrostu człowieka w łonie matki, to często i gęsto właśnie ja rzeźbienie, jak wykuwanie, jak usuwanie tego, co zbędne, by pęczniejąca masa komórek, była ludzkim ciałem. Wreszcie zbudowane z kwarków to ciało, ta cała ich koegzystencja, kształtowana jest w taki sposób, że ma odczucia, emocje, pobudki. Wreszcie ma rozum. Logicznie myśli. Wreszcie to jeszcze nowy etap tego, co z owej kwarkowej konstrukcji się wyłania - mamy świadomość. Najpierw taką podstawową, potem taką dorosłą. Wreszcie piszemy wiersze, mordujemy ludzi, fizycznie albo w słowach. Wreszcie poświęcamy swoje życie, bywa dla innych. Wreszcie - znów - piszemy wiersze.
Więc chcesz powiedzieć, że to wszystko kwarki? Że nie istnieje muzyka? Sprawiedliwość. Zachwyt? Nienawiść czy pogarda?
Czym jesteśmy? Czy jesteśmy tym czymś, co kwarkami nie jest, bo przecież one w nas, tak jak komórki w nas, ulegają stałej wymianie, a przecież my tak za bardzo się nie zmieniamy. To czym jest to, co się tak za bardzo nie zmienia? Czym jesteśmy my sami?
Inne tematy w dziale Rozmaitości