- Oni już poszaleli - mówił znajomy o producentach blachy stalowej ok. rok temu - jak się zorientowali, że ceny idą w górę, to zaczęli na pałę podnosić. Wszyscy.
Machnąłem ręką. Co mnie obchodzi blacha stalowa. Chociaż papier na książki wzrósł ze dwa razy, a to mnie już obchodziło, bo potrzebowałem zrobić dodruk, żeby była w wydawnictwie, moja książka.
Teraz...
Po prostu jest coraz trudniej, zakrakiwać słowami rzeczywistość. Po prostu ludzie widzą i czują. Idą do sklepów i wiedzą, i nie ważne ile razy jeszcze propagandówka rzuci na ich ekrany krzywe i agresywne, krzywdzące i brzydkie pokrzykiwania, że wcale inflacji nie ma, że jak jest to jej właśnie nie ma albo nie ma o czym mówić, bo w Ameryce biją Murzynów, o przepraszam, Afro-Amerykanów.
Więc następuje powolna faza przepuszczania do zastrzeżonego ścieku głównych mediów informacji, że jednak wirus to w laboratorium, że jednak inflacja to istnieje. Rewolucyjne wysiłki na tym tle, by jedynym odpowiedzialnym za nią uczynić dyktatora ze wschodu też jakby się spłaszczyły, jakby napompowany tymi wysiłkami balon oklapł, skapciał, uleciał z niego wszelki sens, wiarygodność i prawdopodobieństwo.
Więc inflacja jest - piszą. Media na zachodzie, a jak tam już wolno, to popłuczyny w Polsce, za to w naszym ojczystym języku. Ale to jest inflacja powstająca w wyniku chciwości firm, koncernów, spółek z ogromną nieodpowiedzialnością.
Wielkie korporacje napędziły inflacje w wyniku pompowania cen powyżej ponoszonych kosztów rzeczowych i osobowych i w ten sposób rachunki w sklepach osiągnęły niespotykane wysokości - pisze Guardian. Marża czołowych podmiotów gospodarczych w UK zmieniała się z 5,7% w 2019 na 10,7% w 2022, co oznacza wzrost tej marży o 89%. Zyski czołowych producentów zbóż, wzrosły o 255% a 10 czołowych producentów półprzewodników o 96% w stosunku do roku 2019.
Jednym słowem biznes robi w czasie inflacji kokosy, podnosząc gwałtownie ceny, co z kolei napędza dalej inflację.
Albert Edwards analityk szwajcarskiego banku Société Générale opisał to zjawisko nadając mu nazwę Greedflation, a wiec wynikającą z połączenia słów chciwość i inflacja. Analizując poziom cen oraz kosztów wykazał, że wielkie koncerny podnoszą ceny daleko ponad koszty, uzasadniając te wzrosty ogólną inflacją, a w rzeczywistości osiągając krociowe zyski, kosztem nabywców i pompując ową inflację jeszcze wyżej:
Edwards stwierdza, że zjawisko greedflacji podważa zaufanie do samego systemu kapitalistycznego jako takiego i pragnąć przychylić nieba zwykłym ludziom odważnie proponuje rozwiązanie - państwowa kontrola cen.
Na łamach interii pisze o tym wszystkim Jacek Ramotowski. "To marże firm odpowiadają za połowę, a nawet dwie trzecie inflacji w takich krajach jak USA, Wielka Brytania czy Niemcy – wynika z badań ekonomistów z najważniejszych banków centralnych."
"Albert Edwards z Société Générale prześledził dane Biura Analiz Ekonomicznych (BEA) Departamentu Handlu USA z ostatnich 40 lat. Pokazują one, że w tym okresie koszty pracy na jednostkę produkcji wzrosły o 210 proc., jednostkowe koszty pozapracowe - o 220 proc., a marże - o 450 proc."
"Takie firmy są kreatorami cen, ale dokonują podwyżek tylko wtedy, gdy oczekują, że ich konkurenci zrobią to samo. Wymaga to dorozumianej umowy, która może być koordynowana przez szoki kosztowe w całym sektorze i wąskie gardła w dostawach... Firmy pod przykrywką ostatnich kryzysów podniosły marże (...) I, co najbardziej zaskakujące, nadal to robią, nawet gdy koszty surowców spadają"
"To duży problem dla decydentów, którego po prostu nie można dłużej ignorować" - napisał. Jeśli taka sytuacja potrwa, a inflacja będzie dalej wysoka, może doprowadzić do niepokojów społecznych, gdy konsumenci będą wciąż odczuwać spadek swojej siły nabywczej. "Koniec chciwości musi nadejść. W przeciwnym razie możemy zobaczyć koniec kapitalizmu"
Tekst kończy się ponowną sugestią tym razem autorstwa Uniwersytetu Massachusetts Amherst, że może konieczna byłaby odgórna kontrola cen, by przerwać spiralę inflacyjną.
***
Sumując:
Sytuacja przedstawiana ludziom w mediach:
1. Media, przy pomocy badaczy, wskazują jako winnych inflacji - wielkie koncerny, które z powodu chciwości, zawyżają ceny, osiągając krociowe zyski, przy okazji zubażając ludzi oraz destabilizując ekonomię i gospodarkę.
2. To bardzo brzydko i niedobrze, ze strony korporacji i koncernów.
3. Może rządy powinny dla ratowania ludzi i gospodarek wprowadzić kontrolę cen.
Problem -> Reaction - Solution czyli Problem -> Ludzkie reakcje -> Zaproponowane rozwiązanie
Sytuacja rzeczywista:
- Wielkie pieniądze kontrolują politykę i polityków, a nie odwrotnie.
- Połączenie świata pieniądza, ze światem polityki może przypominać ustrój o nazwie faszyzm.
- Wartością absolutną i jedyną w świecie wolnego rynku jest dążenie do maksymalizacji zysku, ergo -> chciwość.
- Oczekiwanie od korporacji czy ludzi, że będą się zachowywali niezgodnie z postawą chciwości nie ma uzasadnienia.
- Dwa czynniki mogą korygować chciwość: przesłanki moralne oraz konkurencja w zakresie osiąganej marży. Przesłanki moralne unieważnił liberalizm i post-modernim oraz realne odrzucenie religii i wiary w Boga. W oparciu o dogmaty wolnego rynku i liberalizmu wielkie pieniądze, likwidują / zlikwidowały konkurencję, stąd zniknęły bariery dla chciwości.
- Proponowane rozwiązanie kontroli cen jest natury komunistycznej lub faszystowskiej. Obiecuje ludziom ulgę, za cenę ostatecznego udaremnienia powstawania konkurencji dla już istniejących wielkich podmiotów, które będą za pomocą rządów regulować ostatecznie procesy gospodarcze w ramach Nowej Normalności i Wielkiego Resetu. To rozwiązanie to zwiększenie dominacji powiązanych ze sobą sektorów polityki i wielkich pieniędzy nad szeregowymi ludźmi.
- Wolny Rynek jest aberracją intelektualną ludzi prymitywnych typu Unia Polityki Realnej. Potrzebny jest Rynek Konkurencyjny, a to coś innego. Komasacja produkcji i usług, pozwala z jednej strony na większą efektywność wskutek obniżania kosztów i dysponowania większym budżetem na rozwój biznesu czy badań. Z drugiej strony prowadzi do monopoli i oligopoli, do wygaszenia konkurencji, co kończy się zdaniem nabywców, a więc ludności, na łaskę i niełaskę koncernów, dla których konkurencja nie wyrośnie, ze względu na ogromne wymogi inwestycyjne.
- Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie Rynku Konkurencyjnego, a więc doprowadzenie do konkurencji w możliwie dużej liczbie sektorów. Rozbicie na mniejsze i konkurujące ze sobą części wielkich konglomeratów korporacyjnych. Rozdzielenie świata polityki i biznesu.
A inflację jak świat światem, wywołuje "dolewanie" pieniądza przez rządzących do gospodarki, poprzez jego "dodruk" albo zapożyczanie społeczeństwa. Dodatkowo w warunkach realnego monopolu lub oligopolu nie hamowanego konkurencją dołączają do tego podmioty gospodarcze, bo doraźnie postrzegana chciwość stała się podstawową i nie mitygowaną postawą ludzi i tworzonych przez nie instytucji życia społeczno-gospodarczego.
Inne tematy w dziale Gospodarka