Aż czułem, to „chrobotanie kości”, tę zawziętość, ten „młyn”. Nie było zmiłuj. Współczesny ideał człowieka, wiecznie zesranego w gacie, rozczulającego się nad tysiącem, tysięcy nieistotnych spraw. Szukającego za wszelką cenę odrobiny komfortu i bezpieczeństwa z pilotem i Netflixem. Wrażliwego na „inność” kurwa i kolor czegoś tam. Ludzie. Gdzie ten świat? Gdzie ci mężczyźni?
Inne tematy w dziale Kultura