Wydaje się, że salon wprowadza odbiorców w błąd, jak zresztą większość mediów w większości spraw. W sumie to już niesmaczne, bo ze świecą szukać jakiejś niezmanipulowanej informacji, bo nie sposób dowiedzieć się czegoś prawdziwego o rzeczywistości, bo traktuje się ludzi jak gówniarzy, którym wpycha się do głowy to, albo tamto, zależnie od zlecenia i potrzeby.
Rzeczywistość medialna, jakby z natury rzeczy nie może być już prawdziwa. Nie może rzetelnie odbijać rzeczywistości nie krzywiąc jej, bo jakby sama z siebie jest wykrzywiona i jak krzywe lustro, wykrzywia odbijany obraz.
Czytelnik salonu czyta przede wszystkim nagłówek: "... Tokarczuk druga. Sprawdź ulubionego autora Polaków"
Skoro to artykuł firmowy, to nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Że Polacy lubią czytać utwory Olgi Tokarczuk. Że jest ona drugą pod względem popularności, ulubioną autorką książek. Cóż za sukces! To musi być świetna pisarka. To muszą być ciekawe, przyciągające i poczytne książki. Sięgnijmy.
No dobrze. A teraz wyjaśnijmy manipulację. Otóż najwyżej sprzedająca się książka pani Olgi w roku 2020 została sprzedana w ilości 20170 egzemplarzy i było 9 książek lepiej sprzedających się w tym roku. Pan Mróz z pozycji nr 1, wylądował jeszcze niżej. Czego więc dotyczą informacje Biblioteki Narodowej oraz salonu24? Jak ustalono "ulubionych autorów Polaków"?
Otóż jest to wynik sondażu, prowadzonego przez Bibliotekę Narodową, typu: Co Pan/Pani przeczytał w ostatnim roku?
Nie chodzi więc wcale o sprzedaż książek, które mogą być niechętnie kupowane. Chodzi o deklaracje czytelników, co czytali, a mogło to być od znajomego, z bilbioteki itp.
Okej. Wciąż wygląda dobrze to drugie miejsce pani Olgi. Światło na całą sprawę rzuca ustalenie, do KTO BYŁ RESPONDENTEM (kogo pytano) w ramach "sondażu"?
Otóż okazuje się, że ankietowano osoby od 15 roku życia. W wyniku ankiety okazało się, że właśnie osoby w wieku 15-18 lat czytają najczęściej i jest wśród nich 76% "czytelników", podczas gdy np. w grupie powyżej 60 lat, tylko 33%. To z pewnością wpływa na to, co kto czyta.
I tu przechodzimy do tzw. CLOU, otóż czytamy w materiale źródłowym Biblioteki Narodowej, że:
"Współczesna literatura wysokoartystyczna, szczególnie ta najnowsza, była skromnie reprezentowana w wyborach lekturowych, choć dwoje autorów – Olga Tokarczuk i Szczepan Twardoch – stanowiło wyjątek i zyskało masową publiczność czytelniczą."
Raz jeszcze: zaliczenie książek pani Tokarczuk i pana Twardocha jako LEKTUR SZKOLNYCH, zyskało im MASOWĄ PUBLICZNOŚĆ czytelniczą.
I teraz już wszystko jasne.
1. Wprowadzono książki pani Tokarczuk jako lekturę dla młodzieży uczącej się, wymuszając ich przeczytanie.
2. Czytanie w ramach obowiązku szkolnego, z którego uczeń jest rozliczany, uznano za POPULARNOŚĆ autorki.
Okej. Ale żeby to wiedzieć i ustalić, ja zużyłem niestety czas. Bez tego, rośnie nieustanna działalność SYSTEMU, którego częścią są w zasadzie wszystkie instytucje życia publicznego. Zmyłka rośnie i potężnieje. Nic nie jest tym, za co się podaje. Powielenie nieprawdy 100 tysięcy razy 100 milionów i pozamiatane. Mamy ulubioną autorkę Polaków.
Krzywdę robi się też samej Autorce, która tworzy literaturę trudną, ciężką, ale w jej zamiarze wychodzącą ponad literaturę popularną. Ktoś się naczyta takich rzeczy, weźmie się do czytania, i będzie się sam siebie pytał, czy coś z nim nie tak, czy jednak ta Tokarczuk, coś nie teges.
Moja recenzja książki Olgi Tokarczuk "Bieguni" jest {TUTAJ}
------------------------------------------------------------------------------------------
https://rynek-ksiazki.pl/aktualnosci/najlepiej-sprzedajace-sie-tytuly-2020/
https://www.bn.org.pl/download/document/1618923121.pdf?fbclid=IwAR05Q_4ox8yqX1Pg2DwoeyBtXnrWzKRpa9ckqsWlo9X4b8HByrdHZuw78vM
Inne tematy w dziale Kultura