Rosyjska bajka zaczyna się zwykle tak: żył był sobie kiedyś dziad i baba… Ja jednak chcę opowiedzieć nie bajkę, a przedstawić opowieść polsko – gruzińską z sowieckim łagrem w tle. I rozpocznę ją od znanej formuły rosyjskiej bajki.
Żył był sobie kiedyś w Gruzji niejaki Michał Kwaliaszwili. Gdy w 1920 r. skończył 18 lat, wstąpił w wolnej Demokratycznej Republice Gruzji do szkoły wojskowej junkrów w Tbilisi. Nie udało mu się jej ukończyć, bo nadszedł luty 1921 r. i bolszewicka Armia Czerwona napadła na Gruzję. Młodzi junkrzy przyłączyli się do obrony stolicy. W dniu 19 lutego 510 junkrów rozpoczęło obronę wioski Tabachmieła w okolicy Tbilisi, walcząc z oddziałami 11 armii bolszewickich wojsk. 24 lutego zostało ich już tylko 290, a wśród nich nasz młodzieniec Kwaliaszwili. Tbilisi zostało zajete przez bolszewików. Władze wojskowe, aby zapobiec okrążeniu przez konnicę Żłoby i Budionnego, wycofały junkrów w nocy. I Kwaliaszwili dotarł walcząc cały czas z bolszewikami do Batumi. Bolszewickie wojsko rozlało się po całej Gruzji. Republice Gruzińskiej nie udało się zachować niezależnej państwowości. Upadła w marcu 1921 roku w wyniku zmasowanego uderzenia Armii Czerwonej. Jej elita polityczna i wojskowa pod groźbą utraty życia została zmuszona do emigracji i nasy modz elew – jak większość junkrów – wyemigrował do Konstantynopola. Stamtąd niektórzy z nich dotarli do wojskowych uczelni Grecji, Francji, a także Polski. We wrześniu 1921 roku pełniący obowiązki szefa Sztabu Generalnego generał Władysław Sikorski podjął decyzję o przyjęciu pierwszych 25 Gruzinów do warszawskiej Szkoły Podchorążych, zaś wkrótce marszałek Józef Piłsudski wyraził zgodę na służbę gruzińskich oficerów na kontraktach w Wojsku Polskim. Przecież Gruzję i Polskę łączył nadal zawarty w kwietniu 1920 roku bilateralny sojusz wojskowy.
Michał Kwaliaszwili przedostał się z Turcji do Polski, dokończył swoją wojskową edukację i osiadł w stolicy Wielkopolski. I tam został oficerem kawalerii w 15 Pułku Ułanów. Ożenił się ze Stanisławą Prandota - Trzcińską.

15 Pułk Ułanów Poznańskich, Poznań, rok 1935, por. Michał Kwaliaszwili

Trzeci od lewej - por. kontr. Michał Kwaliaszwili.
W okresie międzywojennym udzielał się w sporcie jeździeckim, był członkiem drużyny, która zdobyła mistrzostwo Polski w polo.

Zwycięzca biegu por. Michał Kwaliaszwili (z lewej) przy swoim koniu.
I dosłużył się stopnia rotmistrza, czyli kapitana.
W czasie kampanii wrześniowej 1939 roku rtm. Michał Kwaliaszwili dowodził szwadronem Ośrodka Zapasowego w Kraśniku. Po klęsce wrześniowej wstąpił do Armii Krajowej i wypełniał różne zadania bojowe w walce z Niemcami. Został odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Kiedy Polska została zajeta przez Armię Czerwoną, jako znający język rosyjski był zmobilizowany i wcielony do Armii Czerwonej jako tłumacz w rosyjskich jednostkach wojskowych. Nie mogło to jednak trwać zbyt długo. NKWD zajmowała się każdym szczegółowo – w Moskwie znajdowały się listy proskrypcyjne polskich Gruzinów.
Aresztowanie było nieuchronne…
I 5 kwietnia 1945 r. nastąpiło aresztowanie. Kwaliszwili został oskarżony o to, że jako żołnierz polski dostał się do niewoli niemieckiej, skąd został zwolniony ponieważ został członkiem Niemieckiego Komitetu Kaukaskiego, który miał rozpracowywać plany ustanowienia władzy Niemców na Kaukazie. Lecz NKWD dodało jeszcze mu zarzut, że te plany kaukaskie osobiście przedstawiał i omawiał na spotkaniach z Hitlerem, aby otrzymać jego błogosławieństwo dla ich realizacji.
Wyrok – 10 lat.
Odkupić swoje rzekome winy miał w Workucie. W sowieckim łagrze przebywał 10 lat wydobywając węgiel, ale na wolność Rosjanie go nie puścili. Został zesłany jako tzw. spec osiedleniec do sowieckiej republiki Komi. I zostałby tam na surowej północy zapewne już na stałe, gdyby nie jego córki. A miał Michał trzy córki (Mananę, Meiko i ??), które już ponad 10 lat tęskniły za ojcem.
W archiwach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Komi znajduje się list córek. Ich matka była Polką, ale córki znały język rosyjski. I napisały po rosyjsku list do przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR. Najmłodsza Manana miała 10 lat i nigdy swojego ojca nie widziała. Kiedy przed kilkoma laty pracownice rosyjskich archiwów w Syktykwarze znalazły ten list to rozpłakały się. Dziewczynki pisały „do drogiego Przewodniczącego Rady Najwyższej: dawno już skończyła się wojna, tatusiowie wszystkich już wrócili do domu, a naszego nie ma i nie ma. A przecież on niczego złego nie uczynił, a u nas, w domu bardzo go oczekujemy. My stałyśmy się już zupełnie duże i bardzo tęsknimy za tatą, którego nie ma z nami. Wypuśćcie go, prosimy”.
Najbardziej zadziwiające, że list okazał się skuteczny.
Tak, to córki wyzwoliły swojego tatę z sowieckiego łagru. I w 1956 r. (lub w 1957) Michał Kwaliaszwili powrócił do Polski. W PRL przywrócili mu stopień oficerski, otrzymał emeryturę i wkrótce nawet go awansowano do stopnia podpułkownika.
Od 1962 roku pracował w Wielkopolskim Muzeum Wojskowym. Zajmował się historią polskiego podziemia. Zmarł w Poznaniu w 1981 roku.

Chłopcy z 2 Poznańskiej Drużyny Wędrowników "Turbacz" położyli znicze na grobie ppłk. Michała Kwaliaszwili.
Wśród grobów w centralnej części cmentarza parafii św. Stanisława Kostki przy ulicy Wojciechowskiego w Poznaniu jest duża płyta z napisem: „Płk Michał Kwaliaszwili 6.7.1902 – 6.7.1981, Stanisława Kwaliaszwili z d. Prandota-Trzcińska 5.12.1910 – 27.12.1988”.
Spoczywa tam Gruzin – polski oficer kawalerii, patriota, postać doskonale znana w kręgach wielkopolskich konspiratorów lat okupacji hitlerowskiej oraz miłośników dawnej broni i barwy. Jeden spośród wielu gruzińskich junkrów Tbiliskiej szkoły junkrów, którzy zostawili swój bohaterski ślad w Polsce.
6 lipca 2014 roku mija 112 lat od Jego urodzin…
APPENDIX:
Spacerując po prospekcie Agmaszenebeli w Tbilisi dojdziesz do dużego budynku pod numerem 148 i dostrzeżesz na jego fasadzie dwie marmurowe tablice. Przeczytać możesz dwa teksty po gruzińsku i angielsku:
„W tym budynku w latach 1919 - 1921 znajdowała się oficerska (junkierska) szkoła Gruzińskiej Republiki Demokratycznej, której studenci wyróżnili się w bojach o niepodległość Gruzji przeciwko agresji sowieckiej Rosji”. Drugi tekst zawiera informację: „W latach 1920-1921 oficerską szkołą kierował gruziński patriota, pułkownik Aleksander Czcheidze. W stopniu generała dywizji polskiej armii walczył z niemieckimi nazistami i sowieckimi agresorami. Z rozkazu Stalina rozstrzelany w Katyniu w 1940 roku”.
Przed wybuchem II Wojny Światowej w służbie czynnej w Wojsku Polskim było 51 Gruzinów: jeden generał, czterech pułkowników, jeden podpułkownik, jedenastu majorów, dwudziestu trzech kapitanów, dziewięciu poruczników i dwóch podchorążych.
Dzieje Polski i Gruzji wykazują wiele zbieżności. Oba nasze narody w porównywalnym okresie straciły swoje państwa narodowe, popadły w niewolę Imperium Rosyjskiego, za swój opór wobec carskiego despotyzmu były w podobny sposób prześladowane. Oba narody nie zapomniały jednak o swej państwowości i przy sprzyjających warunkach zewnętrznych zdołały odzyskać ją w 1918 roku – Gruzini w maju, Polacy w listopadzie. Oba starały się ją potem obronić przed zagrożeniem bolszewickim, zawierając nawet w kwietniu 1920 roku z inicjatywy Józefa Piłsudskiego sojusz wojskowy, który w jego marzeniach mógłby włączyć Gruzję do Międzymorza. Niestety, ten sojusz okazał się tylko demonstracją polityczną wobec Rosji i nie miał praktycznego znaczenia.
Jednak historia kołem się toczy i nie wiadomo, czy Polska i Gruzja razem z Ukrainą nie będą miały w przyszłości możliwości zrealizowania swoich celów strategicznych związanych z ideą Marszałka...
"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013.
Free counters
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka