1.”W 1941 Rzesza była też silna, jak nigdy”.
„17 lutego 2014 znajomi w Kijowie twierdzili: Baćka jest silny jak nigdy. A do haniebnej ucieczki Janukowycza były tylko cztery dni.
Teraz mówią: Putin silny jest jak nigdy. On zmusił cały świat, aby się z nim liczył. Rosja wstała z kolan. On przywrócił państwu jego dawną moc. Wszystkie te sankcje to jak ukłucia komara. Skołkowo lepsze niż Stanford, Olimpiadę wygrali. Notowania prezydenta wysokie jak nigdy. Cały kraj w jednomyślnym zachwycie.

Путин силен, как никогда.
Przypominam: wiosną 1941 roku Rzesza była silna, jak nigdy. Tak mocna i zwycięska, że zadufany w sobie führer otworzył drugi front. I jeśli nie omyłki ówczesnego sowieckiego wodza i przyzwyczajenie posyłać ludzi na śmierć tysiącami jak armatnie mięso, wojna mogłaby zakończyć się wcześniej.
Prawda polega jednak na tym, ze Rosja ledwie, ledwie się trzyma. Uważna analiza jej stanu gospodarki wskazuje, że problem tkwi nie tylko w cenie ropy naftowej i gazu. I nawet nie w sankcjach, które wcale nie są jak ukłucia komara, a raczej ukąszenia krokodyla: system finansowy Rosji broczy krwią, ale ważny jest także zewnętrzny dług Rosji wynoszący ok. 732 miliardy dolarów, który już sformułował finansową piramidę, która może runąć i przyczynić się do krachu Rosji. Kraj ten de facto nie dokonywał żadnej realnej modernizacji, a przeciwnie staczał się każdego dnia do przeszłości.
Nie cieszy mnie upadek Rosji. Zbliżający się koniec imperium – to dobrze z punktu widzenia historii. Jest to jednak okropne dla narodów Rosji, które pogrążą się w chaosie. To też okropne dla narodów Ukrainy, których oczekuje takie sąsiedztwo.
Po co ja to piszę? Moi rosyjscy przyjaciele i nieprzyjaciele. Proszę, przestańcie roztrząsać banderowców i żydomasonów. Proszę, zacznijcie się samoorganizować. Już od razu – teraz. Tylko wasza samoorganizacja, tylko wasze obywatelskie sieci uratują Rosję kiedy „TO” runie. Daj Bóg, abyście zdążyli. Jeśli zaczniecie już teraz.”
Taka jest opinia Walerego Piekary z Kijowa, v-przewodniczącego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców Ukrainy.
Dużo jest w tej opinii prawdy z przyrównaniem putinowskiej Rosji do III Rzeszy, ale i dużo też nadziei.
Znany dziennikarz Dmitrij Litwin też twierdzi explicite, że Rosja to kraj faszystowski:
„ Jeśli jeden człowiek o nazwisku Putin nie zdecydował, że sprawy Ukrainy to jego sprawy, nie musielibyśmy teraz łapać jego terrorystów i grzebać dziesiątki ofiar tego terroru.
Po prostu jeden człowiek.
Takie znaczenie jednego człowieka to maksymalnie jasna ilustracja tego, czym jest zasada führera. Zasada wodza.
Słowo wodza, decyzja wodza to centralny element państwowego systemu przy faszyzmie. Jak postąpi wódz, tak powinno postąpić całe państwo, każdy obywatel. Jak myśli wódz – tak musi myśleć całe społeczeństwo. Dlatego środowisko informacyjne Rosji zostało oczyszczone w taki sposób, aby przekazywać światopogląd wodza, jego stosunek do ludzi i zjawisk – i nic więcej.
I my właśnie mamy z rosyjskimi faszystowskimi najeźdźcami. Jakie jest nasze zadanie? Nie tylko obronić przed nimi nasz kraj, ale obronić się przed ich propagandą, przed ich politycznymi wpływami. A jest to propaganda i wpływy faszyzmu.
Dlatego z nimi nie ma możliwości porozumieć się, nie ma szans ich przekonać do czegokolwiek. U nich panuje pogląd swoistego religijnego konfliktu, w którym jesteśmy dla nich heretykami w ramach dominującego u nich systemu wierzeń. Takich najeźdźców należy zatrzymać, nie ma co mieć nadzieje, że się ich przekona, aby zatrzymali się sami.
Jeszcze raz: prosto jeden człowiek. Jeśli Putin w lutym zdecydował inaczej, to maksymalne konflikty, jaki teraz byśmy przeżywali, miałyby wyłącznie agitacyjny charakter związany z wyborami prezydenta. Prosto jeden człowiek. Prosto faszyzm.
Zatrzymajcie faszyzm!”.
Przedstawiłem spojrzenie ukraińskich intelektualistów na mający aktualnie miejsce kryzys rosyjski w świecie z działaniami zbrojnymi Rosji na terytorium Ukrainy.
Poniżej prezentuję mało znane spojrzenie reprezentatywne dla mniejszości Rosjan.
2.”W Rosji znowu tylko szepty po kuchniach”.
Oto wybrane wypowiedzi pewnej intelektualistki rosyjskiej:
Tych, kto popiera Ukrainę, jest bardzo mało. I my nie odpowiadamy za te 82% rosyjskiego narodu, którzy popierają politykę naszego dzisiejszego państwa. My w pewnym sensie zaliczamy się do inaczej myślących. I jest nas zbyt mało, abyśmy byli w stanie wpływać na politykę państwa. Poparcie dla Ukrainy jednak w Rosji istnieje. Nie jest tak szeroka jak byśmy chcieli.
Mamy u siebie w Rosji bardzo dziwna sytuację. W gruncie rzeczy ludzie myślą różnie, wśród przyjaciół, a nawet w rodzinach. Odrodziła się już atmosfera moskiewskiej kuchni lat 70-tych ponieważ polityka zaczęła nagle dotyczyć nas wszystkich. Jest to etap, który znowu musimy przejść, żeby wyleczyć się z choroby na którą zapadliśmy my wszyscy. W latach 60- i 7-tych nie było u nas żadnych trybun. U nas oprócz samizdatu – nielegalnych powielaczowych wydawnictw, niczego nie było. Osobista rozmowa między przyjaciółmi, kolegami odgrywała nadzwyczaj ważna rolę w życiu, w nauce i w poznawaniu świata. I chyba znowu wchodzimy na tę ścieżkę szeptów w kuchni, częściowo dlatego, że nie ma innych płaszczyzn do dyskusji.
(Od autora: na początku II połowy ubiegłego wieku przeciętny Rosjanin w mieście mieszkał w tzw. „kwartirie”. Było to specyficzne mieszkanie, które nie posiadało własnej kuchni. Kuchnia była najczęściej jedna na kilka mieszkań. I tam można było porozmawiać, nie bojąc się podsłuchów totalitarnego sowieckiego reżimu ciągle kontrolującego prawomyślność społeczeństwa.)
Jako humanista uważam, że Wszystko należy omówić miedzy swoimi, określić od nowa różne pojęcia. My żyjemy w świecie, w którym istnieje kryzys pojęć. Orwell pięknie tę sytuację przedstawił. Ministerstwo Prawdy, Ministerstwo Pokoju, Ministerstwo Miłości… Wszystkie te metafory stały się u nas realnością. I żeby nad tym pracować, należy to zrozumieć. Potrzebna jest praca intelektualistów, profesjonalistów, filozofów, socjologów, ludzi twórczych. W „państwie duńskim” coś nie tak – j jest to zupełnie oczywiste.
A pomiędzy nami i Ukraińcami potrzebny jest dialog między ludźmi dwóch naszych narodów. Nie możemy ominąć tego etapu. Przestrzeń kulturalna istnieje i jest wiele ważniejsza niż polityczna. Nas uratują nasze kontakty w sferze kultury, a nie jacyś tam politycy, którym nie wierzymy, których nie poważamy, i przy tym liczymy, ze na ich miejscu ujrzymy nowych ludzi – i w Rosji i na Ukrainie.
Czy Putin będzie zdobywał Donbas? Czy powojuje i zatrzyma się” - Nie wygląda, na to, żeby się zatrzymał. Nie wiem jak dalej będzie się rozwijała sytuacja, lecz mam wrażenie, że oczywiście Władimir Putin chce być rządcą większego kawałka świata.
Nie wiem, czy kilka obwodów Ukrainy jako dodatek do Krymu zadowoli go. U nas w Rosji istnieją silne tendencje imperialne – jest tęsknota za Związkiem Sowieckim. To fakt smutny, ale fakt. Ogromna ilość ludzi tęskni za władza sowiecką, za sowieckim imperium.
Bardzo nie chciałabym wracać do czasów sowieckiej władzy, ale tym silnie wionie.
O wojnie miedzy Ukrainą, a Rosją nie należy mówić, ze jest możliwa – ona przecież już jest. Podczas wojny są różne fazy, a to co się dzieje na krainie, to już jest wojna. I trzeba robić wszystko, aby ją zatrzymać.
Nam nie podoba wiele rzeczy, które mają miejsce na Ukrainie, lecz nasz rząd ma poparcie większości Rosjan. A od nas, takich jak ja niewiele zależy. Okoliczności historyczne są takie, że my, ludzie protestujący przeciw tej wojnie jesteśmy w Rosji w mniejszości. A ogólnie mówiąc, to sytuacja w Rosji i na Ukrainie jest mocno skomplikowana. Choroba nacjonalizmu ogarnia nie tylko Rosję, lecz także Ukrainę i wiele innych krajów. I tylko zdrowy rozsądek i wysiłek najbardziej świadomych ludzi może coś tu zmienić. Chcielibyśmy, aby sytuacja miedzy nami i Ukraińcami znowu wróciła do normalnej i przestała być tak traumatyczna.
Takie poglądy reprezentuje rosyjska intelektualistka Ludmiła Ulicka:

Znana rosyjska pisarka jest jedną z tych, kogo Władimir Putin zalicza zapewne do „sprzedawczyków narodu”. W odróżnieniu od większości Rosjan i przedstawicieli rosyjskiej inteligencji, Ludmiła Ulicka nie poparła agresji Rosji na Ukrainę, a ideologię stojącą za aneksją Krymu porównała do faszyzmu.
Przedstawieni w notce Ukraińcy są pewni: faszyzm panuje w Rosji. Rosyjska intelektualistka wyraża nieco ostrożnie podobny pogląd.
A prawda brzmi tak: putinowska Rosja to kraj wiele bardziej niebezpieczny dla świata niż niegdyś Trzecia Rzesza Niemiecka.

"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013.
Free counters
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka