„Rosja jest zobowiązana wmieszać się do konfliktu w Ukrainie – zgodnie z Budapeszteńskim memorandum ona i USA są gwarantami suwerenności i terytorialnej całości Ukrainy i jest zobowiązana wmieszać się, kiedy powstają sytuacje konfliktowe tego rodzaju”.
Takt stwierdził Sergiej Głazjew, doradca prezydenta Rosji W. Putina

Sergiej Głazjew
Głazjew wierzy, że władze Ukrainy nie mają innego wariantu swoich działań, niż zastosowanie siły. Protesty na Ukrainie nazywa „schizofrenią” i „próbą państwowego przewrotu”.
„Ukraińskie władze dzisiaj nie stosują siły, a tylko bronią się, gdy dokonywane są napaści na przedstawicieli władzy, na budynki. Do momentu zastosowania siły władza, gdy napotyka próby przewrotu państwowego, ona nie ma możliwości innego wariantu działania”- zauważa Głazjew.
Ten rosyjski ekspert od Ukrainy i doradca Putina twierdzi także, że Rosja ma obowiązek wmieszać się do konfliktu na Ukrainie. Powołuje się na memorandum Budapeszteńskie o gwarancjach bezpieczeństwa w związku z przyłączeniem się Ukrainy do umowy z 1994 r. nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
„Zgodnie z tym dokumentem, Rosja i USA są gwarantami suwerenności i terytorialnej całości Ukrainy, i są zobowiązane interweniować, kiedy powstają tego rodzaju sytuacje konfliktowe” – podkreśla Głazjew.
Ponadto doradca Putina traktuje federalizację Ukrainy jako „oczywistą i niezbędną”. Widzi proces federalizacji jako możliwość „dania regionom dostatecznie dużo praw, aby mogły samodzielnie formułować swoje budżety i nawet częściowego politycznego, zewnętrznego samookreślenia.
O możliwości Federalizacji Ukrainy jako jedynej drodze rozwiązania kryzysu pozytywnie wypowiedzieli się już wcześniej wybitni działacze Partii Regionów Wiktor Miedwiedczuk i Wadim Kolesniczenko oraz Komunistyczna Partia Ukrainy.
Sergiej Ogryzko, były Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy skomentował wypowiedzi Głazjewa.

Sergiej Ogryzko.
Oto kilka jego opinii:
- „Jest niezwykle prawdopodobne, że to co Putin myśli w swojej głowie, to Głazjew ma na języku. Nie można jednak porównywać Ukrainy do innych państw, bo u nas jest 45 milionów ludzi. I rozgrywanie gruzińskiego scenariusza będzie tragedią dla Rosji przede wszystkim, ponieważ nie należy kopać grobu dla innego”.
- „Nie mam co komentować, to albo paranoja, albo jakaś inna psychiczna choroba”.
- „Nachalnie naruszając swoje obowiązki względem Ukrainy, szczególnie o nie stosowaniu ekonomicznych nacisków, Rosja chce nie wiadomo kogo przekonać, że ma prawa mieszać się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
Klikając na link Specoperacja Kremla. Anschluss Ukrainy wkrótce?, można zapoznać się z poglądami byłego doradcy prezydenta Rosyjskiej Federacji, dyrektora Instytutu Analiz Ekonomicznych w Moskwie i aktualnego opozycjonisty Andreja Iłłarionowa.
Wywiad z Iłłarionowem jest bardzo długi. Los Ukrainy ma zdecydować się w przeciągu 3 tygodni po zakończeniu olimpiady w Soczi. Według niego Moskwa ma 4 scenariusze aneksji Ukrainy:
1. Ustanowienie pełnej kontroli rosyjskiej na Ukrainie przy pomocy lojalnego prezydenta. Lecz w związku z Euromaidanem i dużym wsparciem majdanu w regionach zachodniej i centralnej części kraju, ten pierwszy scenariusz nie wydaje się pewny, zwłaszcza teraz, gdy Azarow jeszcze przed swoją formalną dymisją uciekł do Austrii z rodzina, a teraz jeszcze dalej. (Azarow był tym, który miał zaufanie Kremla i to on podpisał zobowiąznia kredytowe na 15 mlrd USD. Kolejnej transzy do końca stycznia 2 mld USD Janukowycz już nie dostanie. W tym stanie aktualnym, Ukraina jest w sytuacji bez wyjścia - grozi kompletny krach.)
2. Federalizacja lub konfederalizacja Ukrainy i ustanowienie kontroli nad wschodnimi i południowymi regionami, gdzie ludzie są lojalni wobec obecnego rządu, a odsetek Rosjan jest stosunkowo wysoki (do 30 procent).
3. Jeśli federalizacja jest niemożliwa, rząd rosyjski będzie prawdopodobnie starał się kontrolować poszczególne miasta w regionach wschodnich i południowych, takich jak Odessa, Donieck, Ługańsk i oczywiście na Krymie.
4. Jeśli kontrola wschodniej Ukrainie jest niemożliwe, Moskwa rozważy tylko kontrolę na Krymie, a zwłaszcza miasto Sewastopol, gdzie odsetek Rosjan jest więcej niż 50 proc.
Rozsądek podpowiada zdecydowaną eliminację Anschlussu z wariantów branych pod uwagę przez kogokolwiek. Rozpowszechniony w Internecie wywiad Iłłarionowa, to prawdopodobna realizacja nowych "historycznych" wytycznych Kremla w wykonaniu „niezłomnego opozycjonisty” Iłłarionowa.

Tymczasem na Ukrainie 47% - prawie połowa ludności popiera masowe akcje protestu przeciw aktualnej władzy. 11% jest przeciwnych jakimkolwiek rozmowom z władzą i są za jej obaleniem przy pomocy siły. 26,8% w pełni popiera protesty, 20,9% raczej popiera. Nie popiera protestów 46% ankietowanych, a spośród nich 31,3% zupełnie nie popiera, 14,8% raczej nie popiera.
Jednocześnie 63% uważa, że dla uzyskania dobrego wyniku akcji protestacyjnych należy usiąść za stołem do rozmów z władzą, 20,1 % uważa, że pokojowe akcje protestu mają trwać nadal, a 5,5% nie potrafi określić wyjścia z sytuacji. 11,1% jest za obaleniem rządu przy zastosowaniem siły.
Gra toczy się dalej. Janukowycz pojechał uzgadniać z prezydentem Putinem kandydata na premiera oraz dalsze swoje poczynania.
Jak na razie Kreml nie ma nikogo lepszego od Janukowycza dla realizacji swoich planów w stosunku do Ukrainy.
A program maksimum Putina to wciągnięcie Ukrainy do ponadnarodowej struktury pod kontrolą Rosji – do Unii Celnej, czy Unii Euroazjatyckiej. Jest to niezwykle istotne dla odtworzenia Rosji ze statusem supermocarstwa. Nazwa opakowania jest nieistotna. To jest oficjalny program maksimum Kremla.
Tymczasem obywatele Ukrainy dokonują innego cywilizacyjnego wyboru i są gotowi za ten wybór drogo zapłacić. I Putin musi rozważać wybór kontroli nad częścią, lub całkowitej rezygnacji z całej Ukrainy. Dla każdego jest logiczne i oczywiste: lepiej mieć wróbla w garści niż golebia na dachu.
Wszystkie wysiłki Kremla mogą być wtedy skierowane na rozpad Ukrainy. I w tym scenariuszu kremlowskim, konflikt na Ukrainie musi trwać i trzeba go eskalować, aż do walk bratobójczych. Wtedy łatwiej doprowadzić do pokojowego rozwodu i podziału części kraju, niż do okrutnej wojny domowej. Przecież to nic nadzwyczajnego – to tylko wielka polityka w wykonaniu Kremla.

Władymir Kliczko.
A parę dni temu, 4 lutego, młodszy brat szefa partii „Udar”, Władimir Kliczko w wywiadzie agencji Associated Pres nie bez kozery powiedział: „Istniejące u nas problemy mogą przekształcić się w wojnę domową, może zginąć znacząca część ludzi
Kreml jeszcze pracuje w ramach w/w tych dwóch możliwych scenariuszy – jeszcze ma nadzieje zachować Janukowycza i zwyciężyć globalnie, a drugi wariant z przejściem niektórych regionów Ukrainy pod protektorat Rosji jest tymczasowym wariantem zapasowym.
To 6 lutego przedstawiciel MSZ Rosyjskiej Federacji Aleksander Łukaszewicz wypowiedział słowa: „ My uważamy, ze kierownictwo Ukrainy ma pełne możliwości działania aby podejmować samodzielnie działania prowadzące do odblokowania tego politycznego kryzysu. My do tych procesów nie będziemy się mieszać i nie mieszamy się”. To też są słowa związane z wielką polityką Kremla. A zostały wypowiedziane jako reakcja na zamiar parlamentu Krymu zwrócenia sie do Rosji z prośbą o pomoc i obronę, aby wystąpiła jako gwarant bezpieczeństwa Krymu związku z wydarzeniami na Majdanie w Kijowie.
Wszystko jednak może się odmienić, gdy Kreml wypowie się o konieczności rozwiązania kryzysu drogą pokojową i konieczności zwolnienia więźniów politycznych na Ukrainie.
Wtedy do gry wejdzie Julia Tymoszenko.
A żadnego anschlussu Ukrainy nie będzie. Na Kremlu dobrze wiedzą, że Ukraina to nie Czeczenia i nie chcą, aby Rosja była w przyszłości rozsadzona od wewnątrz.
W Rosji piszą o dobrze widocznych poważnych przesłankach kollapsu ukraińskiej państwowości. Brak działań prezydenta Janukowycza da się wyjaśnić jego brakiem wiedzy jak działać, jak uratować Ukrainę. Dalszy brak działań władzy doprowadzi do dramatycznych wydarzeń. Najpierw nastąpi kolaps gospodarczy i zaraz potem kolaps polityczny. Możliwość rozpadu Ukrainy paraliżuje władzę i uniemożliwia wyprowadzenie kraju z kryzysu politycznego. I eskalacja kryzysu ukraińskiej państwowości ciągle narasta.
Kryzys władzy na Ukrainie nie ustanie, dopóki w Kijowie nie dojdzie do władzy nie przyjdzie twardy centrysta i nie skoncentruje w swoim ręku całej władzy.
Czy to jest realne w aktualnej sytuacji Ukrainy?
Jeśli to nie nastąpi, to nieuchronnie Ukraina zacznie zbliżać się do postępującej federalizacji kraju. I zgodnie z wariantem zapasowym Moskwy nastąpi jej rozpad.
Jest to jednak ciągle tylko wariant zapasowy Kremla. Przecież każdy logicznie myślący człowiek wie, że lepszy od wróbla jest gołąb w garści!
Sytuacja na Ukrainie może się gwałtownie zmienić. Demokratycznie wybrany prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz ma jeszcze możliwość przekształcić się, po rozmowie z prezydentem Putinem w Soczi, w twardego człowieka Nr 1.
A historia na Ukrainie gwałtownie przyspieszy.
Zwłaszcza wtedy, gdy tym silnym człowiekiem okaże się Julia Tymoszenko, a nie Janukowycz!
O takiej możliwości podobno ćwierkają już wróble na dachu Kremla i w Brukseli. A były minister spraw wewnętrznych Jurii Łucenko powiedział, że tylko jeden człowiek w kraju może zagwarantować Janukowyczowi warunki „miękkiego lądowania” i „złotego klozetu: Julia Timoszenko!
Już wkrótce poznamy silnego człowieka Ukrainy!
"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013.
Free counters
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka