„ZAMACH NA PUTINA”

Rosyjska telewizja państwowa Kanał Pierwszy  podała, że służby specjalne Rosji i Ukrainy powstrzymały terrorystów z Czeczenii przed próbą przeprowadzenia zamachu na życie Władimira Putina. Dmitrij Pieskow - sekretarz prasowy premiera RF potwierdził wiadomość o przygotowywanym zamachu bez żadnego komentarza. Premier miał zginąć tuż po wyborach prezydenckich na prospekcie Kutuzowa w Moskwie, którędy przejeżdża codziennie do pracy ze swojej rezydencji.  Niedoszli zamachowcy zamierzali zdetonować ładunek wybuchowy w postaci miny tzw. przeciwburtowej, która po zadziałaniu zapalnika wystrzeliłaby pocisk przeciwpancerny w kierunku samochodu z Putinem.

Organizacja fałszywych zamachów na siebie była uważana za wypróbowany środek polityczny zapewniający doskonałe efekty jeszcze w starożytnej Grecji.  Znany ateński polityk Pizystrat pewnego razu zjawił się w śródmieściu z kindżałem w ręku i żarliwie żalił się że wrogowie chcieli zarżnąć go za miłość do ateńskiego tyrana Solona. Jako rzekomo zraniony w zamachu na swoją osobę zaapelował o przyznanie mu ochrony w postaci gwardii przybocznej. I uzyskał pozwolenie stworzenia oddziału najemników do obrony siebie samego. Z gwardią przyboczną zdobycie władzy poszło mu bezproblemowo - dokonał przewrotu, obalił Solona i w 560 roku p.n.e. sam został tyranem.

Oto i służby specjalne Rosji i Ukrainy na tydzień przed prezydenckimi wyborami, zorganizowały podobny show, żeby wzbudzić współczucie do kandydata  na prezydenta RF, na którego przygotowywano zamach i w ten sposób podnieść frekwencję przy urnach wyborczych.

Przedstawiciele służb oświadczyli, że złapani w Odessie obywatele Ilja Pjanzin i Adam Osmajew mieli dokonać zamachu na Władimira Putina na zlecenie znanego działacza czeczeńskiego podziemia Doku Umarowa. Dla realizacji tego celu zamachowcy przyjechali do Odessy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zaczęli uczyć się detonować miny, ale wylecieli w powietrze podczas jednej z prób detonacji. Jeden z przyszłych zamachowców - Rusłan Madajew - zginął, a Pjanzin będąc ciężko ranny, został zdemaskowany i wydał Osmajewa.

Panowie czekiści przesadzili w gorliwości. Kto uwierzy w to, że dla dokonania zamachu na premiera Rosyjskiej Federacji posyła się nowicjuszy, którzy dopiero uczą obchodzić się z materiałami i urządzeniami wybuchowymi? Pojmanie zamachowców i ich ujawnienie zaledwie tydzień przed wyborami nie jest zapewne przypadkowe i mogłoby być nawet prawdopodobne. Tylko niepotrzebnie zmuszono aresztantów do przyznania się, że mają zamiar  wysadzić w powietrze jeszcze całą masę różnych obiektów w Moskwie. Poważni ludzie, którzy przygotowują się do zamachu na najbardziej ochranianą osobę w  kraju, nie zajmują się drugorzędnymi sprawami. Właściwe służby popełniły omyłkę – lepiej byłoby uzyskać od aresztantów zeznanie, w którym przyznają się do zamiaru dokonania gwałtu na Ksiuszy Sobczak lub włamania do paru dacz w podmoskiewskiej Rublówce.

Władimir Putin już beż żadnych przygód zostanie wybrany ogromną większością głosów na prezydenta Rosyjskiej Federacji.

I będzie pełnił tę funkcję przez 12 lat. Powstaje jednak pewne bardzo ważne pytanie. Kiedy Władimir Putin przywdzieje Czapkę Monomacha?

Czapka Monomacha pochodzi z pierwszej połowy XIV wieku i jest przechowywana na Kremlu. Ten dar tatarskiego chana Uzbeka dla kniazia Moskwicinów Iwana Kality zachował się w doskonałym stanie.

Na to pytanie znają odpowiedź jedynie Niemcy, którzy już w listopadzie ubiegłego roku przedstawili karykaturę Putina w Czapce Monomacha.

Źródło: Укротитель дядя Вова. Open Source.

Czy Niemcy  nie obawiali się odcięcia dostaw rosyjskiego gazu z Rosji za taką karykaturę? Jak widać nie. Putin to nie Mahomet.

A z tym przywdzianiem Czapki Monomacha to przekonamy się jak to będzie. Wszak mamy na to 12 lat.