1. Wczorajsze przesłuchanie byłego ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT, po raz kolejny potwierdziło, że w okresie jego urzędowania dochodziło do rozszczelniania systemu poboru tego podatku.
Okazało się, że zmiany rozporządzeń albo nowelizacje ustawy po podatku VAT powodujące w konsekwencji uszczuplenia podatku VAT np. likwidację zabezpieczeń finansowych dla importerów towarów w określonych przypadkach, minister Rostowski podpisywał, ale przed komisją tych decyzji niestety nie pamięta.
Co więcej okazywało się także, że minister Rostowski nie rozumie (albo nie chce rozumieć), mechanizmów, które powodowały poważne uszczuplenia wpływów z podatku VAT, przy jednoczesnej zupełnej bierności resortu finansów.
Zupełnie kompromitująco dla ministra Rostowskiego wypadły zeznania dotyczącego zlikwidowania przez niego 30% sankcji za wyłudzanie VAT, twierdził stanowczo, że nie było to zachętą do rozwijania na szeroką skalę tego procederu.
2. Jednak im bardziej mętnie są zeznania ministra, tym coraz mocniej wybrzmiewa „oskarżenie” koalicji PO-PSL za swoiste polityczne przyzwolenie na wyłudzenia VAT, czyli gwałtowny przyrost wpływów z tego podatku od 2016 roku, kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości dokonał znaczących zmian w prawie dotyczących poboru tego podatku.
Przypomnijmy tylko, że wpływy z tego podatku podczas rządów PO-PSL wyniosły: w 2008 roku 102 mld zł; w 2009 tylko 99 mld zł; w 2010- 108 mld zł, w 2011 wzrosły do 121 mld zł, (ale od 1 stycznia 2011 wzrosły stawki tego podatku o 1 pkt procentowy, czyli o 5%), w 2012- 120 mld zł; w 2013 zastanawiająco spadły do 113 mld zł; w 2014- 124 mld zł, a w 2015 -123 mld zł.
Jakiś czas temu przedstawiając raport w tej sprawie, resort finansów podkreślił, że w latach 2008-2015, nominalny wzrost PKB wyniósł aż 40%, natomiast wpływy z VAT wzrosły tylko o 21%, przy czym należy pamiętać, że w roku 2011 podniesiono stawki VAT o 1 punkt procentowy, czyli, o 5%, co oznacza, że rzeczywisty wzrost wpływów z VAT w tym okresie wyniósł zaledwie 16%.
Co więcej mieliśmy w całym tym okresie do czynienia ze swoistą huśtawką wpływów z VAT, spadły one w stosunku do roku poprzedniego w roku 2009, w roku 2012, w roku 2013 nawet bardzo znacznie, wreszcie w roku 2015, choć w tych latach PKB w ujęciu nominalnym wzrastało po kilka procent rocznie.
3. Z kolei rządy Zjednoczonej Prawicy to wyraźny wzrost wpływów z VAT: już w 2016 roku były one o 4 mld zł wyższe niż w roku poprzednim (wyniosły 127 mld zł), w roku 2017 wręcz „eksplodowały”, bo wzrosły aż o 30 mld zł do kwoty 157 mld zł (wzrosły aż o 23% w ujęciu r/r), na rok 2018 zostały zaplanowane o 10 mld zł wyższe, (czyli miały wynieść 167 mld zł), a wyniosły aż 175 mld zł.
A więc w ciągu 3 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości wpływy z tego podatku wzrosły aż o 52 mld zł (aż o 42%) i uzyskanie takie przyrostu wpływów nawet po uwzględnieniu nominalnego wzrostu PKB w tym okresie dobitnie pokazuje, że w czasie rządów PO-PSL mieliśmy do czynienia ze złodziejstwem dotyczącym tego podatku, na które było swoiste przyzwolenie polityczne ze strony obydwu tych ugrupowań.
Tak duży przyrost wpływów z VAT w ciągu ostatnich 3 lat, potwierdza z jednej strony, że wszystkie rozwiązania w prawie podatkowym i prawie dotyczącym odpowiedzialności karnej za wyłudzenia tego podatku, wprowadzone do tej pory przez rząd Zjednoczonej Prawicy, z drugiej działania zreformowanej Krajowej Administracji Skarbowej, są niezwykle skuteczne i znacząco poprawiają wydajność podatkową.
Właśnie ten gwałtowny przyrost wpływów z VAT w ciągu ostatnich 3 lat jest swoistym „aktem oskarżenia” wobec koalicji PO-PSL i potwierdza olbrzymią skalę wyłudzeń podatku VAT podczas jej rządów, a wczorajsze zeznania jej „głównego księgowego” tylko pogłębiają kompromitację obydwu partii politycznych.
Inne tematy w dziale Polityka