1.Wczoraj przywódcy 27 krajów UE i premier Theresa May zgodzili się na zawarcie porozumienia o wyjściu W. Brytanii z UE, które składa się z szczegółowej blisko 600 stronicowej umowy opisującej „proces rozwodowy” i porozumienia politycznego, które bardzo ogólnie opisuje stosunki pomiędzy UE i W. Brytanią, po roku 2021 (jeżeli do tego czasu zostanie przedłużony tzw. okres przejściowy).
W ostatniej chwili został przezwyciężony sprzeciw Hiszpanii, która chciała uzyskać dodatkowe koncesje od Brytyjczyków w sprawie Gibraltaru, wcześniej usunięto problem (przynajmniej w okresie przejściowym), ustanowienia „twardej” granicy pomiędzy Republiką Irlandii członkiem UE i Irlandią Północną, która jest częścią Zjednoczonego Królestwa i razem z nim UE opuszcza.
Postanowiono, bowiem, że jeżeli do końca okresu przejściowego (ma trwać do końca 2020 roku, a być może zostanie przedłużony do końca 2021 roku), nie zostanie zawarte porozumienie handlowe, to całe Zjednoczone Królestwo zostanie objęte unią celną z UE.
Zwolennicy twardego Brexitu tego nie chcą i uważają, że to zdrada brytyjskich interesów i stąd te liczne dymisje w rządzie i ogromna niepewność czy porozumienie w tym kształcie zatwierdzi brytyjski parlament.
2. Przypomnijmy, że w negocjowanym porozumieniu jest zawarty tzw. okres przejściowy, który ma trwać do 31 grudnia 2020 i w tym czasie W. Brytania miała być „jedną nogą” w UE (np. miałaby być we wspólnym unijnym rynku), ale okres ten będzie obowiązywał, jeżeli uda się wynegocjować i zatwierdzić całe porozumienie.
Co więcej, jeżeli nie ma wątpliwości, że po stronie UE-27 parlamenty wszystkich krajów członkowskich zaakceptują porozumienie wynegocjowane z W. Brytanią, to już, jeżeli chodzi o parlament brytyjski nie ma takiej pewności.
Premier May ma większość w parlamencie tylko, dlatego, że z konserwatystami głosuje dziewięciu posłów z Irlandii Północnej, to jednak w sprawie kształtu porozumienia dotyczącego Brexitu, nie ma u Torysów jednomyślności.
Właśnie w partii Pani premier May jest spora ilość zwolenników twardego Brexitu, co więcej już teraz uważają oni, że ustępstwa W. Brytanii wobec UE-27, są zbyt daleko idące, a skoro one nie wystarczyły, to dalszych już być nie może.
3. Przypomnijmy także, że W. Brytania zgodziła się do tej pory między innymi na zagwarantowanie wszystkich praw obywatelom krajów UE-27 mieszkającym na jej terytorium (w tym Polakom), jakie mieli, kiedy była ona członkiem Unii Europejskiej.
Zgodziła się także zapłacić składkę nie tylko do 2020 roku, ale także przypadającą na nią część zobowiązań wynikających ze stosowania zasady n+3 w wykorzystywaniu środków z Funduszu Spójności, co oznacza, że mimo opuszczenia UE, będzie musiała zapłacić szacunkowo około 60 mld euro.
Nie chciała się jednak zgodzić na propozycję, aby Irlandia Północna została w unii celnej przez określony w porozumieniu czas (chodzi o to, że takie rozwiązanie nie stwarzałoby konieczności natychmiastowego stworzenia granicy pomiędzy Republiką Irlandii), podczas gdy pozostała część Zjednoczonego Królestwa będzie już poza UE.
Właśnie, dlatego przyjęto tzw. rozwiązanie awaryjne, a więc pozostawanie Zjednoczonego Królestwa w unii celnej po okresie przejściowym (po 2020 roku albo, jeżeli zostanie on przedłużony po 2021), ale to oznacza, że pod względem przepływów handlowych W. Brytania pozostawałaby w UE i nie mogła w pełni samodzielnie prowadzić polityki handlowej, czyli zawierać umów handlowych z krajami trzecimi.
4. Teraz czas na parlamenty wszystkich krajów członkowskich, po stronie UE-27 raczej nie powinno być problemów, kłopotów jak już wspomniałem należy się spodziewać po stronie parlamentu W. Brytanii.
Umowa w sprawie Brexitu jest, bowiem korzystna dla UE-27, zdecydowanie mniej korzystna dla samej W. Brytanii, rekompensatą ma być tzw. porozumienie polityczne, które opisuje relacje pomiędzy Wspólnotą, a tym krajem „ po rozwodzie”, tyle tylko, że zawiera ono deklaracje obydwu stron, a nie twarde zobowiązania.
Ostatecznie może, więc być „twardy Brexit”, jeżeli Izba Gmin odrzuci to porozumienie albo Brexit bezsensowny z punktu widzenia Brytyjczyków, jeżeli parlament to porozumienie zatwierdzi, bo W. Brytania „jedną nogą” w UE zostanie, nie mając już żadnego wpływu na decyzje krajów należących do Wspólnoty.
Inne tematy w dziale Polityka