KE przetrzymała rok polski podatek handlowy i orzekła, że jest sprzeczny z unijnym prawem
1. Wczoraj, po blisko roku od „zastopowania” polskiego podatku handlowego, Komisja Europejska wydała komunikat w którym ogłosiła, że jest on sprzeczny z unijnym prawem, ponieważ powoduje dyskryminację przedsiębiorstw.
Jak można przeczytać w komunikacie „KE wprawdzie nie kwestionuje prawa Polski do decydowania o swoim systemie podatkowym, a także o celach poszczególnych podatków i opłat, ale system ten zdaniem Komisji musi być zgodny z unijnym prawem, w tym z zasadami pomocy państwa i nie może faworyzować w nieuzasadniony sposób wybranych przedsiębiorstw”.
Przypomnijmy, że już na początku września poprzedniego roku zażądała od naszego kraju zawieszenia podatku handlowego (zaczął obowiązywać od 1 września poprzedniego roku), po skardze, jaką złożyła w Brukseli organizacja Euro Commerce, reprezentująca zagraniczne firmy handlowe.
2. Przypomnijmy także, że rząd premier Beaty Szydło, a później większość parlamentarna zdecydowali o przyjęciu skali progresywnej tego podatku składającej się z dwóch stawek: 0,8% wartości obrotu od przychodu pomiędzy 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% wartości obrotu od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie (oznaczało to, że przychody poniżej 17 mln zł miesięcznie, a więc 204 mln zł rocznie, nie podlegały temu podatkowi).
Ważnym rozwiązaniem przyjętym w ramach tego podatku było to, że wspomniany przychód dotyczył tylko sprzedaży detalicznej (a więc sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych), przy czym przychód nie obejmował wartości podatku należnego VAT, (czyli opodatkowana będzie wartość sprzedaży netto, bez podatku VAT).
3. Nowe obciążenie podatkowe miało na celu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.
Podatek miał również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.
Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.
W roku 2016 rząd spodziewał się około 0,5 mld zł dodatkowych wpływów budżetowych z tytułu tego podatku, a wpływy całoroczne zostały w związku z tym oszacowane na blisko 2 mld zł.
4. Do budżetu z tego tytułu nie wpłynęła nawet złotówka, ponieważ na drugi dzień po wprowadzeniu podatku handlowego Komisja Europejska zażądała jego zawieszenia, do czasu zbadania jego zgodności z unijnym prawem.
Po blisko roku orzekła, że jest niezgodny z unijnym prawem, choć polski rząd dwukrotnie przedstawiał KE wyjaśnienia zaprzeczające selektywnemu charakterowi podatku i dyskryminacji niektórych rodzajów przedsiębiorstw handlowych.
Teraz po dostarczeniu przez KE uzasadnienia tej decyzji, polskiemu rządowi pozostają dwa rozwiązania, zaskarżenie jej do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z nadzieją, że jego sędziów uda się przekonać do naszych racji, ale bo też takie zmiany w konstrukcji tego podatku, aby uwzględnić przynajmniej niektóre zastrzeżenia.
Polski rząd nie powinien sprawy podatku handlowego absolutnie odpuszczać, ponieważ zagraniczne sieci handlowe osiągają w Polsce ponad przeciętne zyski, od których odprowadzają tylko symboliczne podatki w naszym kraju.
Inne tematy w dziale Gospodarka