Wystarczyło odejście Rzeplińskiego, a w ciągu jednego dnia życie w TK wróciło do normalności
1. Wczoraj zakończyła się 9 -letnia kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego i okazało się, że pełniąca obowiązki prezesa sędzia Julia Przyłębska już w pierwszym dniu kierowania pracami Trybunału, uporządkowała jego funkcjonowanie.
Po pierwsze trzej sędziowie TK (Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch), którzy zdaniem Rzeplińskiego byli „sędziami nieorzekającymi”, zostali przez nową Panią Prezes włączeni do składu TK.
Po drugie ze strony TK zniknęły nazwiska trzech sędziów (Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślezbak), którzy zdaniem Rzeplińskiego, byli „sędziami oczekującymi na podjęcie obowiązków sędziowskich”, co oznacza, że ostatecznie nie są oni żadnymi sędziami TK (zresztą mimo całej publicznej retoryki podobnie uważał Rzepliński, bo nie wypłacał im wynagrodzeń).
Wreszcie po trzecie, wczorajsze wejście w życie, aż trzech ustaw regulujących funkcjonowanie TK, pozwoli na precyzyjne oddzielenie działalności TK, jako instytucji rozstrzygającej o zgodności ustaw z Konstytucją RP, od jego bieżącego funkcjonowania.
Ba jak się okazało wieczorem, wczoraj zostało przeprowadzone Zgromadzenie Ogólne TK, które wskazało prezydentowi dwójkę kandydatów na prezesa Trybunału, są to sędziowie Julia Przyłębska i Mariusz Muszyński.
To, z czym biedził się przez ostatnie tygodnie prezes Rzepliński, próbując przeprowadzić Zgromadzenie Ogólne, zostało załatwione przez pełniącą obowiązki prezes, zaledwie w kilka godzin po wejściu do budynku Trybunału.
2. Przypomnijmy tylko, że prezes Rzepliński tak „dzielnie” przez ponad rok łamał prawo w sprawach dotyczących instytucji, którą kieruje, że był już chyba przekonany, że wszystko mu wolno w tej sprawie.
Doprowadził nawet do tego, że 5 sędziów TK wybranych przez Sejm w grudniu poprzedniego roku i zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę, nie wiedzieć, na jakiej podstawie prawnej podzielił na 2 orzekających i 3 nieorzekających, choć cała piątka jest umieszczona na liście płac, wszystkim są wypłacane wynagrodzenia, od których odprowadzane są składki na ZUS i zaliczki na podatek dochodowy.
W związku z tym, zdaniem prezesa Rzeplińskiego, skład TK to wprawdzie zgodnie z Konstytucją RP 15 sędziów, ale tak się składa, że pod jego kierownictwem orzeka tylko 12 i tylu tworzy Zgromadzenie Ogólne.
Teraz na szczęście ta wątpliwość została rozstrzygnięta i wreszcie Zgromadzenie Ogólne sędziów TK będzie liczyło 15 sędziów, co oznacza, że nie powinno być kłopotu z wyborem 3 sędziów przez to Zgromadzenie, z których prezydent wybierze prezesa TK.
3. Mimo kolejnych zmian w ustawie o TK uchwalanych przez obecną większość parlamentarną, prezes Rzepliński nic sobie z tego nie robił i konsekwentnie przydzielał sprawy 12 sędziom, trójka pozostałych miała pokoje, biurka i pensje i wszystkie przywileje wynikające z mandatu sędziego TK, ale nie orzekała, bo ich przełożony im to uniemożliwiał.
Doprowadził także do tego, że Trybunał może nie mieć budżetu, ponieważ ten przysłany do Sejmu jest poparty uchwałą Zgromadzenia Ogólnego liczącego tylko 12 sędziów, a więc nie jest ona zgodna z prawem.
Budżet TK na 2017 rok opiewa na kwotę 33,5 mln zł, a same płace 15 sędziów zaplanowano 5,3 mln zł, a na płace 125 pracowników 12,15 mln zł i można sobie wyobrazić, że jeżeli budżet ten nie zostanie przyjęty uchwałą Zgromadzenia Ogólnego złożonego z 15 sędziów, to Trybunał na następny rok może zostać bez budżetu.
4. Po powołaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę na pełniącą obowiązki prezesa TK sędzię Julię Przyłębską w ciągu pierwszego dnia jej urzędowania udało się rozstrzygnąć wszystkie wątpliwości, co więcej okazało się, że nawet sędziowie do tej po stający „murem” za sędzią Rzeplińskim, są teraz skłonni do współpracy z nowym kierownictwem Trybunału.
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dni, wszystkie sprawy „zawalone” przez prezesa Rzeplińskiego zostaną wyprostowane, a sam Trybunał zacznie intensywnie pracować, aby skrócić wielomiesięczne kolejki aktów prawnych, czekających na zbadanie ich zgodności z Konstytucją RP.
Mamy, więc teraz dowody czarno na białym, że przez ponad rok konflikt wokół TK był spowodowany ambicjami politycznymi prezesa Rzeplińskiego, a koniec jego kadencji daje realną szansę na powrót normalności w funkcjonowaniu Trybunału.
Inne tematy w dziale Polityka