1. Odpowiadając na pytania posłów Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik stwierdził, że terminal LNG w Świnoujściu zwany popularnie Gazportem zostanie oddany do użytku po koniec wakacji.
Wszystkie te terminy są jednak niepewne ponieważ ciągle nie jest podpisana ugoda z generalnym wykonawcą Gazoportu włoską firmą Saipem, która domaga się kolejnych dodatkowych środków finansowych za dokończenie inwestycji.
Jednocześnie Włosi zalegają i to od wielu miesięcy z wypłatami na rzecz swoich polskich podwykonawców, którzy nie mając środków finansowych od miesięcy nie płacą wynagrodzeń swoim pracownikom.
Wygląda to na podobny mechanizm realizacji inwestycji przez zagranicznych generalnych wykonawców jaki występował w Polsce przy budowie autostrad i dróg ekspresowych, gdzie także polscy podwykonawcy zostali poszkodowani na dziesiątki milionów złotych.
Sama budowa Gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), a kamień węgielny wmurował sam premier Donald Tusk.
Jak to miał w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru.
3. Przypomnijmy także, że ówczesny minister skarbu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku.
Co więcej za dostawy trzeba płacić, a ponieważ roczna wartość kontraktu to około 550 mln USD, to koszty zakupu poniesie PGNiG i w oczywisty sposób rozliczy to na każde przedsiębiorstwo i każde gospodarstwo domowe w Polsce korzystające z dostaw gazu.
PGNiG wynegocjował wprawdzie przesunięcie realizacji tego kontraktu na II połowę 2015 roku tyle tylko, że będzie musiał dopłacić Katarczykom różnicę pomiędzy ceną wynikającą z kontraktu, a ceną po jakiej sprzedadzą na wolnym rynku przeznaczony dla Polski gaz.
4. Na początku marca tego roku ukazał się długo oczekiwany raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczący realizacji budowy Gazoportu w Świnoujściu.
Wyłonił się z niego wręcz niesłychany chaos organizacyjny i kompetencyjny związany z realizacją tej inwestycji (w tym także niezwykła przychylność rządzących dla generalnego wykonawcy czyli włoskiej Saipem), co świadczy o kompletnym braku nadzoru nad państwowymi instytucjami ze strony poszczególnych ministrów.
NIK zwrócił także uwagę, że jeżeli do końca tego roku inwestycja nie zostanie oddana do użytku i rozliczona, to Polska będzie musiała zwrócić środki z budżetu UE, które były przeznaczone na realizację tego projektu (około 450 mln zł).
5. Wygląda więc na to rządzący już teraz za wszelką cenę, chcą zawrzeć z włoską firmą Saipem ugodę na każdych warunkach aby tylko inwestycja została dokończona w tym roku i można było przyjąć pierwszy gazowiec jeszcze w październiku.
To nic, że termin oddania Gazoportu zostanie w ten sposób wydłużony o blisko 1,5 roku, a dodatkowe koszty z tego tytułu jakie poniesie państwo polskie idą już w setki milionów złotych (dodatkowe wypłaty dla Saipem, a także odszkodowania dla Katarczyków za ponad roczne opóźnienia w odbiorze skroplonego gazu), ważne że zrobi się fetę z oddaniem inwestycji w szczycie kampanii wyborczej do Parlamentu.
Komentarze
Pokaż komentarze (12)