Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
157
BLOG

Rząd Tuska pobił rekord w zadłużaniu Polski,w ciągu 13 miesięcy, dług wzrósł o 311 mld zł

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 8

Rząd Tuska pobił rekord w zadłużaniu Polski,w ciągu 13 miesięcy, dług wzrósł o 311 mld zł


1. Jak podało ostatnio w komunikacie ministerstwo finansów zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło w ciągu 13 miesięcy rządów Donalda Tuska, wzrosło aż o 311 mld zł, czyli aż o blisko 23% i był to najszybszy wzrost zadłużenia w naszej historii, w ciągu zaledwie 13 miesięcy. W ciągu całego roku 2024 roku, a więc od stycznia do grudnia, zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o ponad 283 mld zł, tylko w styczniu 2025 roku o kolejne 28 mld zł, w związku z tym łączne zadłużenie, wzrosło o 311 mld zł. Przyrost długu instytucji rządowych i samorządowych, w tym samym czasie, a więc liczony wg unijnej metodologii ESA 2010, według której raportujemy nasze zadłużenie do Komisji Europejskiej jest oczywiście jeszcze wyższy, ale nie ma jeszcze twardych danych resortu w tym ujęciu.

2. Przypomnijmy, że po zwiększeniu przez rząd Tuska w ubiegłym roku deficytu budżetowego do 240 mld zł (ostateczne deficyt ten wyniósł 211 mld zł) i uchwaleniu budżetu na 2025 rok z deficytem w wysokości aż 290 mld zł, łącznie w ciągu zaledwie 2 lat, deficyty te sięgną aż ponad 500 mld zł i powiększą dług publiczny, liczony metodą unijną (ESA 2010) z 49,6% PKB w 2023 roku do 59,8% PKB w 2025 roku i aż 61,3 % PKB w roku 2027. To jest najszybszy przyrost długu, tym razem liczonego metodą unijną w relacji do PKB, co więcej po raz pierwszy od momentu wejścia Polski do UE, dług ten przekroczył 60% PKB, czyli przekroczyliśmy kolejne kryterium fiskalne z Maastricht (dług publiczny nie powinien przekraczać 60% PKB). Według prognozy ministerstwa finansów dług publiczny liczony metodą unijną ma zostać sprowadzony poniżej poziomu 60% PKB, ale dopiero po roku 2030 i to pod warunkiem wprowadzenia drastycznych oszczędności budżetowych już od roku 2026 w kolejnych projektach budżetów.

3. W tej sytuacji aby obsłużyć potrzeby pożyczkowe netto budżetu państwa, tylko w roku 2024, trzeba było pożyczyć przynajmniej 220 mld zł, a w roku 2025, aż blisko 370 mld zł, a więc łącznie prawie 600 mld zł. Takie pieniądze polskie państwo oczywiście jest w stanie pożyczyć, ale wiąże się to z gwałtownym wzrostem kosztów obsługi długu Skarbu Państwa, które jeszcze w 2023 roku wynosiły około 60 mld zł, w 2024 roku blisko 66 mld zł. W roku 2025 mają wynieść ok.76 mld zł, w roku 2026 mają wynieś ok. 92 mld zł, w kolejnych latach przekroczą 100 mld zł rocznie, ale gdy już teraz minister finansów krótkoterminowo pożycza na 5,5%, przekroczenie tej ostatniej kwoty nastąpi dużo szybciej. Koszty te do tej pory były wyraźnie niższe od 2 % PKB, w latach 2023-2025 odpowiednio 1,8% ; 1,85% , 1,9%, natomiast od roku 2026, będzie to już zdecydowanie powyżej 2%  PKB, w roku 2027, aż 2,32% PKB.

4. Przypomnijmy także, że przekroczenie przez koszty obsługi długu 2% PKB, powoduje, że znajdziemy się pod „specjalną obserwacją” rynków finansowych, a to oznacza gwałtowne podwyższenie kosztów pożyczania. Już obecnie oprocentowanie 10-letnich polskich obligacji przekroczyło 6% ( w styczniu wynosi już 6,1%), a do niedawna oscylowało w granicach 5% i to są niestety koszty rządzenia Polską przez ekipę, której znakiem rozpoznawczym jest ciągle stwierdzenie byłego ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego „piniędzy nie ma i nie będzie”. Stąd niestety zwrot ministra Domańskiego do pożyczania za granicą, w roku 2025 chce on, żeby potrzeby pożyczkowe netto w wysokości 366 mld zł, zostały sfinansowane ze źródeł zagranicznych w wysokości aż 120 mld zł (a więc aż w 1/3), w sytuacji kiedy w roku 2024 były finansowane z tych źródeł, tylko w wysokości tylko 15 mld zł.

5. O ile rząd Mateusza Morawieckiego corocznie zmniejszał finansowanie długu ze źródeł zagranicznych, to rząd Donalda Tuska wyraźnie je zwiększa, w roku 2025 wzrośnie ono aż 8-krotnie, ze wspomnianych 15 mld zł w roku 2024 do aż 120 mld zł. Oznacza to, że ekipa rządowa Tuska, zdecydowała się z jednej strony, żeby na finansowaniu polskiego długu, więcej niż do tej pory, zarabiała zagranica, co więcej obciążają to finansowanie ryzykiem kursowym, bowiem pożyczanie w walutach zagranicznych, przy rynkowym kształtowaniu się kursu złotego, przy każdej jego dewaluacji, będzie powodowała dodatkowe duże wydatki na obsługę długu. Rząd Mateusza Morawieckiego zmniejszał udział długu zagranicznego w długu SP z 35,5% w roku 2015 do 22,5% w roku 2023, a więc w ciągu 8 lat, aż o 13 punktów procentowych, natomiast ten rząd już zaczął go zwiększać i w ciągu 224 roku wzrósł on do 23,1%.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka