Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
758
BLOG

Kolejny „fikołek” Tuska, tym razem krytykuje unijny handel uprawnieniami do emisji CO2

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

1. Donald Tusk po powrocie z nieformalnego posiedzenia Rady Europejskiej w Budapeszcie na konferencji prasowej na lotnisku niespodziewanie wypalił „niektóre założenia dotyczące emisji CO2, rozbrajają europejską gospodarkę”. Ta „złota myśl” Tuska, była poprzedzona dłuższym wywodem, że już teraz energia w UE jest 2,5 raza droższa niż USA, a skoro Donald Trump zapowiedział odblokowanie wydobycia ropy i gazu z łupków, to tam energia, będzie jeszcze tańsza. A to oznacza jeszcze większe pogorszenie konkurencyjności gospodarek krajów UE względem amerykańskiej gospodarki, ze wszystkim tego negatywnymi konsekwencjami, w tym ucieczkę wielu europejskich przedsiębiorstw za ocean.

2. Nie jest jasne czy ta gwałtowna zmiana poglądów Tuska na unijną politykę energetyczną, to wynik dyskusji przeprowadzonej na posiedzeniu Rady Europejskiej w Budapeszcie, czy też mocna sugestia w tej sprawie, pochodząca bezpośrednio od przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Ta bowiem także dosyć gwałtownie, zaczęła publicznie zabiegać o dobre relacje z nowym prezydentem USA Donaldem Trumpem, wychodząc nawet z propozycją dużych zakupów gazu LNG ze Stanów Zjednoczonych. Tak bezwzględnie atakowany do tej pory przez wielu unijnych przywódców Donald Trump, jeszcze nie zdążył odebrać wszystkich gratulacji po zwycięstwie w wyborach, a już widać jak na wyścigi, ci co go najmocniej krytykowali, teraz równie gwałtownie, zaczynają zabiegać o jego względy.

3. Tyle tylko, że obecna krytyka przez Tuska unijnego handlu uprawnieniami to krytyka samego siebie, bo przecież to on najpierw jako premier w latach 2008-2014, ją wspierał i akceptował, a później jako przewodniczący Rady Europejskiej w latach 2014-2019, nawet ją  kształtował w kolejnych etapach i wręcz wymuszał jej przyjmowanie na przywódcach krajów członkowskich. Przypomnijmy tylko, że na tak radykalny system europejskiej polityki klimatycznej, najpierw jesienią 2008 roku zgodził się właśnie Tusk (słynne 3x20 w tym redukcję o 20 proc. emisji CO2 do roku 2020, przy czym wyraził też zgodę na zmianę bazy z roku 1990 na 2005 rok, co w sposób szczególny postawiło Polskę w trudnej sytuacji, a także na obowiązkowy handel uprawnieniami do emisji dla wytwarzających energię elektryczną, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2013 roku). Jeszcze radykalniejsze rozwiązania zaproponowała KE w polityce klimatycznej w 2014 roku, Tusk wtedy jeszcze jako premier zdając sobie sprawę, że ich przyjęcie uderzy w Polskę jeszcze mocniej niż porozumienie z 2008 roku, dwukrotnie prosił o przełożenie debaty nad tymi zmianami na posiedzeniu Rady Europejskiej w marcu i w czerwcu 2014, na jesień tego roku.

4. Pod koniec października 2014 roku na posiedzenie RE, kierowanej już wtedy przez nowego przewodniczącego Donalda Tuska, pojechała nowa premier Ewa Kopacz i zupełnie nieprzygotowana zgodziła na kolejne restrykcje (między innymi ograniczenie emisji CO2 o 43 proc. do 2030, teraz to już 60%), ale przede wszystkim na wprowadzenie tzw. Rezerwy Stabilizacyjnej. Rezerwa to zdjęcie z rynku 900 mln ton pozwoleń na emisję, co już wówczas zostało nazwane przez polski Senat para-podatkiem dla polskich wytwórców energii elektrycznej i jest poważnym powodem gwałtownego wzrostu ich cen. Drugim powodem wzrostu cen pozwoleń na emisję CO2 jest fakt, że od stycznia 2018 roku, stały się one instrumentem finansowym, a tym samym w handlu nimi bierze udział szeroko rozumiany sektor finansowy, a pozwolenia na emisję stały się przedmiotem powszechnej spekulacji. Ponadto także wtedy w roku 2014 wprowadzono zmianę w handlu emisjami ETS na lata 2021-2030, polegającą na corocznej redukcji puli uprawnień na rynku o 2,2 proc., co oznacza w każdym roku zmniejszenie ich ilości, a tym samym kolejny powód do windowania ich cen w obrocie giełdowym.

5. Kolejne posunięcia w polityce klimatycznej UE , były oprotestowywane przez rządy premier Szydło i Morawieckiego, a te najbardziej drastyczne decyzje  podjęte większością głosów na RUE, zostały zaskarżone do TSUE w 2022 roku. Tuż po przejęciu władzy przez nową koalicję pod przywództwem Tuska, te skargi zostały już w lutym wycofane z przez rząd z TSUE, bo przecież Tusk starając się o wsparcie Brukseli w odzyskaniu władzy w Polsce zaciągnął tam różnego rodzaju zobowiązania, w tym takie jak akceptowanie unijnej polityki klimatycznej i migracyjnej. Wycofano skargi rządu Morawieckiego związane: z zakazem rejestracji samochodów z silnikami spalinowymi po roku 2035, rozporządzeniem o wyznaczaniu przez UE krajowych celów w zakresie redukcji emisji, zmianami w unijnych limitach handlu uprawnieniami do emisji CO2, a także z rozporządzeniem dotyczącym pochłaniania CO2 przez lasy w poszczególnych krajach członkowskich.

6. W tej sytuacji obecna krytyka przez Tuska unijnego handlu emisjami, do którego przyłożył nie tylko „palec, a wręcz całą rękę” wygląda na kolejny „ fikołek”, za którym nie przyjdą żadne działania w praktyce. Tusk przecież podporządkuje się każdej decyzji  swojej partyjnej koleżanki przewodniczącej KE  na kolejną kadencję Ursuli von der Leyen, wszak do jej decyzje,  między innymi o blokowaniu środków finansowych dla Polski, pozwoliły mu wrócić do władzy.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka