Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
152
BLOG

Idzie tak źle, że muszą nowelizować budżet na 2 miesiące przed końcem roku

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Budżet Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

1. Niestety kiedy rządzi Platforma prawie natychmiast zaczyna się materializować słynne stwierdzenie ich byłego ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego „piniędzy nie ma i nie będzie”. Zaledwie po 10 miesiącach obecnych rządów Platformy razem z koalicjantami z Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy, minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że rząd Tuska jest bliski decyzji o nowelizacji budżetu na 2024 rok. Minister podał dwie przyczyny, dla których ta nowelizacja jest konieczna, mianowicie sytuację powodziową i konieczność przekazania samorządom na wydatki bieżące kwoty około 10 mld zł, ale tak naprawdę są to powody marginalne. Na finansowanie wydatków powodziowych rząd chce bowiem przeznaczyć w tym roku z budżetu zaledwie 2 mld zł, bo mimo upływu miesiąca od powodzi, nie wypłacono nawet wszystkim poszkodowanym, zasiłku w wysokości 10 tys zł, a pieniądze do 200 tys zł na obudowę domów, przekazano do tej pory zaledwie 16 rodzinom. Z kolei o tym, że trzeba wesprzeć samorządy dodatkowymi środkami wiedziano od początku roku, bo rząd Morawieckiego w roku 2022 i 2023, przekazał samorządom pod koniec każdego z nich, łączną kwotę aż 27 mld zł, w związku z mniejszymi wpływami z podatku PIT po jego obniżeniu w 2021 roku.

2. Zasadniczym powodem tej nowelizacji budżetu na 2024 rok, tak naprawdę jest załamanie dochodów budżetowych, o czym można się było dowiedzieć z uzasadnienia do budżetu na 2025 rok, przekazanego do Sejmu przez ministra finansów pod koniec września. Według zawartych w tym uzasadnieniu  danych do wykonania  planu dochodów na 2024 rok, zabraknie około 28 mld zł dochodów podatkowych i ok. 13 mld zł dochodów niepodatkowych, co jest sytuacją trudno wytłumaczalną w sytuacji kiedy wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku około 3% PKB. Według zaprezentowanych w uzasadnieniu wyliczeń dochody z podatku VAT będą niższe o blisko 17 mld zł (miały wynieść ponad 316 mld zł, wyniosą zdaniem resortu ok. 299 mld zł), dochody z podatku CIT będą niższe o blisko 9 mld zł (miały wynieść ponad 70 mld zł, wyniosą niewiele ponad 61 mld zł), wreszcie dochody z podatku PIT będą o 3 mld zł niższe niż planowane (miały wynieść ponad 109 mld zł, wyniosą niewiele ponad 106 mld zł). Niższe niż planowane, jak już wspomniałem, będą także dochody o charakterze niepodatkowym i to aż o 13 mld zł i wszystko wskazuje na to, że chodzi o niższe wpłaty dywidend przez spółki Skarbu Państwa, a także niższe niż planowane wpływy ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 (minister wyjaśnia, że ze względu na spadek cen pozwoleń  na emisję CO2 na rynku europejskim, wpływy z tego tytułu będą niższe o ok. 8 mld zł od tych planowanych).

3. Minister finansów przyznaje się do niższych o 17 mld zł dochodów z VAT, mimo tego, że sam sztucznie podwyższył dochody z VAT przerzucając 12 mld zł z grudnia 2023 roku na styczeń 2024 roku, mechanizmem przyspieszonych zwrotów, przywrócił również 5% stawkę VAT na żywność, co  powinno zwiększyć dochody z VAT w 2024 roku o ok 12 mld zł. Jak już wspomniałem mamy wyraźnie wyższy niż w 2023 roku wzrost gospodarczy wtedy tylko 0,2% PKB, teraz ok 3% PKB, także płace rośną ciągle w tempie dwucyfrowym, co powinno zapewniać odpowiednie wzrosty wpływów z CIT i PIT. Niestety jak już zaznaczyłem wpływy z podatku CIT, mają być, nie wiedzieć czemu, niższe aż o 9 mld zł od planowanych, a wpływy z podatku PIT o 3 ok. 3 mld zł od tych planowanych na rok 2024.

4.   Jeżeli w tej sytuacji dochody budżetowe będą niższe niż planowano o co najmniej  41 mld zł, to konkluzja może być tylko jedna, wróciło  polityczne przyzwolenie rządzących na „prywatyzację” podatków, a mafie vatowskie, zaczynają znowu „hulać, jak wiatr na dzikich polach”, a więc te patologie, które towarzyszyły rządom Platformy w latach 2008-2015. Potwierdza to Krajowa Administracja Skarbowa, która w I półroczu tego roku wykryła ponad 140,5 tysiąca fikcyjnych faktur, a więc o ponad 100% więcej niż w I półroczu 2023 roku. Chodzi o faktury o łącznej wartości ponad 4,25 mld zł, a przecież trudno przypuszczać, że funkcjonariusze KAS wykryli wszystkie fałszywe faktury będące w obrocie gospodarczym w Polsce. Przy tej okazji przypomnijmy, że decyzją nowej większości koalicyjnej  zablokowano wprowadzenie systemu e-faktur, który miał obowiązywać od 1 lipca 2024 roku i przesunięto go o blisko 2 lata, co oznacza, że proces uszczelniania podatku VAT, został jednym ruchem  wstrzymany.

5. A więc idzie aż tak źle, ze na 2 miesiące przed końcem roku, minister finansów musi się przyznać, że nie jest w stanie wykonać budżetu w takim kształcie, jak go zaplanował wcześniej.     Co więcej nie brakuje mu kilku miliardów złotych po stronie dochodowej, jak to się często zdarza, ale przynajmniej 40 mld zł wpływów podatkowych i niepodatkowych, a to jest już wyrazem załamania się dochodów. Przerażony tym przebiegiem wypadków minister Domański  już od kilku miesięcy  ogranicza wydatki budżetowe, co już bardzo wyraźnie widać w wykonaniu budżetu po 3 kwartałach, bowiem są one aż o 10 pkt procentowych niżej zaawansowane, niż upływ czasu. Przy nowelizacji zapewne dysponenci tych części budżetowych ,którym do tej pory minister ograniczał wydatki dowiedzą się, że niestety tych środków w tym roku już nie dostaną, bo skoro trzeba zmniejszyć dochody o ponad 40 mld zł to i przynajmniej o tyle, trzeba ograniczyć wydatki budżetowe.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Gospodarka