1. Wczoraj PKW podjęła decyzję o nieprzyjęciu sprawozdania pełnomocnika finansowego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 roku, za tą decyzją głosowali jej członkowie rekomendowani przez partie polityczne, tworzące obecną koalicję, przeciw głosowali 3. członkowie rekomendowani przez PiS, a przewodniczący PKW wstrzymał się od głosu. Już wynik głosowania jest dowodem na to, że decyzja PKW miała charakter polityczny, ponieważ po powrocie do polskiej polityki Donald Tusk postanowił, że będzie mścił się na Prawie i Sprawiedliwości i krok po kroku realizuje ten plan, a jego ważnym elementem jest pozbawienie finansowania tej partii z budżetu państwa. Wczorajsza decyzja PKW pozbawia Prawo i Sprawiedliwość około 57 mln zł z dotacji i subwencji przewidzianych ustawą Prawo wyborcze, ale już jest jasne, że większość koalicyjna w PKW, podejmie decyzję o odrzuceniu we wrześniu sprawozdania partii Prawo i Sprawiedliwość, a to oznacza całkowite pozbawienie subwencji do końca kadencji Sejmu, a więc przez następne 3 lata, pozbawienie kolejnych ponad 40 mln zł.
2. Te dwie decyzje PKW, pozbawiają w zasadzie całkowicie finansowania budżetowego największą partię opozycyjną i choć ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, to już teraz z rządu Tuska słychać zapowiedzi, że ewentualna korzystna decyzja dla Prawa i Sprawiedliwości, nie będzie honorowana, a należne pieniądze, nie zostaną tej partii przekazane. Decyzja o odebraniu finansowania Prawu i Sprawiedliwości jest już kolejnym posunięciem koalicji 13 grudnia, które ma wyeliminować tę partię na trwale ze polskiej sceny politycznej, w całym ciągu decyzji rządzących, jaskrawo łamiących Konstytucję RP i obowiązujące ustawy.
3. Przypomnijmy, że pierwszym krokiem tuż po objęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, było siłowe przejęcie mediów publicznych, po to aby stworzyć pełną osłonę medialną dla brutalnych działań władzy wobec polityków największej partii opozycyjnej. Kolejnym, który miał zastraszyć zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, było aresztowanie dwóch posłów, byłych ministrów, którzy przebywali w Pałacu Prezydenckim, następne to pozbawianie immunitetów posłów obecnej opozycji i stawianie im absurdalnych zarzutów prokuratorskich. Rządzący zdecydowali się także na siłowe rozwiązania w Prokuraturze Krajowej z bezprawnym odwołaniem Prokuratora Krajowego i jego zastępców, a następnie wielu innych prokuratorów i powołanie na ich miejsce swoich ludzi, którzy bez żadnych oporów, zaczęli ścigać polityków obecnej opozycji i jednocześnie „ukręcają głowy” dotychczasowym postępowaniom prowadzonym wobec czołowych polityków Platformy. Pozbawienie finansowania największej partii opozycyjnej jest swoistym dopełnieniem tych szykan i być może przygotowaniem do ostatecznej decyzji, a mianowicie delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości.
4. W ten sposób Donald Tusk, chce najpierw osłabić szanse kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich i poprawić szanse kandydata swojego środowiska, a być może nawet własne, bo jest coraz bardziej prawdopodobne, że to on właśnie wystartuje w tych wyborów, już jako kandydat całej rządzącej koalicji. Zapewne będą także kontynuowane szykany wobec czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości, z pozbawianiem immunitetów zarówno posłów i senatorów, a także posłów do Parlamentu Europejskiego, ze stawianiem im zarzutów nawet najbardziej absurdalnych, tak jak zrobiła to prokuratura krajowa, wobec ministrów Wosia i Romanowskiego. Być może także publiczne stawianie, nawet przez premiera Tuska, zupełnie absurdalnych oskarżeń o kradzieży przez polityków Prawa i Sprawiedliwości środków publicznych w kwocie co najmniej 100 mld zł, jest z kolei tworzeniem przedpola do wniosku o delegalizację partii Prawo i Sprawiedliwość.
5. Wszystkie te posunięcia rządu 13 grudnia, brutalnie łamiące Konstytucję RP, a także obowiązujące ustawy i jednocześnie uderzające w największą partie opozycyjną, dają podstawę do stwierdzenia, że Białoruś już tu jest. Łukaszenka, który przecież przegrał ostatnie wybory prezydenckie , a mimo tego rządzi Białorusią, zdecydował się na rozwiązanie problemu opozycji w swoim kraju, sadzając do więzień co bardziej znaczących jej polityków, a swoją konkurentkę w wyborach prezydenckich, zmusił do ucieczki za granicę. Tusk wprawdzie nie posuwa się, aż do takich drastycznych decyzji, ale wszedł na drogę anihilacji największej partii opozycyjnej, a całkowite pozbawienie jej finansowania jest znaczącym krokiem na tej drodze.
Inne tematy w dziale Polityka