Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
294
BLOG

Rada Unii Europejskiej wszczęła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

1. Wczoraj Rada Unii Europejskiej (w tym przypadku ambasadorów państw członkowskich), uwzględniła wniosek Komisji Europejskiej 19 czerwca tego roku o wszczęcie wobec Polski procedury nadmiernego deficytu. Oprócz Polski tą procedurą zostało objętych sześć innych państw członkowskich tj. Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty i Słowacji, a także ponownie Rumunia, która już była objęta tą procedurą od 2020 roku, ale do tej pory nie podjęła skutecznych kroków do walki z deficytem sektora finansów publicznych. Teraz kraje członkowskie objęte tą procedurą będą musiały przygotować średnioterminowe (4 letnie albo 7-letnie) plany krajowe zawierające rozwiązania sprowadzające deficyt sektora finansów publicznych, na trwale poniżej 3%  PKB czyli tzw. fiskalnego kryterium z Maastricht. Plany te razem z przygotowanymi przez Komisję Europejską rekomendacjami dotyczącymi kroków naprawczych dla poszczególnych krajów członkowskich zostaną w listopadzie  przekazane ponownie Radzie Unii Europejskiej, która je  ostatecznie zatwierdzi.

2. Przypomnijmy, że w połowie czerwca Komisja Europejska ogłosiła w ramach tzw. pakietu wiosennego semestru europejskiego, że wobec Polski zostanie wszczęta unijna procedura nadmiernego deficytu, w związku z tym, ze deficyt sektora finansów publicznych przekroczył w 2023 roku 5,1% PKB. To zaskakujące, że KE umieściła Polskę w grupie 7 krajów UE objętych tą procedurą, w sytuacji kiedy w poprzednim roku przeznaczyliśmy blisko 4% PKB na obronę narodową, a tego rodzaju wydatki (dokładnie wydatki na zakupy uzbrojenia), zgodnie z  konkluzjami Rady Europejskiej z jesieni poprzedniego roku, o które zabiegał ówczesny premier Mateusz Morawiecki, nie powinny być zaliczane do deficytu budżetowego, a w konsekwencji także do deficytu sektora finansów publicznych. Nowo utworzonej koalicji nie udało się także wykonać ubiegłorocznych dochodów budżetowych, zamiast planowanych w wysokości blisko 602 mld zł, osiągnięto tylko 574 mld zł , między innymi dlatego, że cześć dochodów z VAT z grudnia 2023 roku, przerzucono na styczeń 2024 roku (przy pomocy mechanizmu przyśpieszonych zwrotów tego podatku), co dodatkowo powiększyło ubiegłoroczny deficyt o blisko 0,3 pkt procentowego PKB.

3. Odliczenie wydatków na zakupy uzbrojenia (przynajmniej 1,5% PKB), a także wykonanie ubiegłorocznego budżetu zgodnie z planem, obniżałoby deficyt poniżej 3% PKB, a wtedy Polska nie byłaby objęta procedura nadmiernego deficytu. Okazuje się jednak, że Donald Tusk, który w grudniu poprzedniego roku stanowczo twierdził podczas sejmowego expose, że „ mnie nikt nie ogra w Brukseli”, jednak ograć się dał i to koleżance partyjnej Ursuli von der Leyen, którą niedawno on zaproponował na szefową Komisji Europejskiej w następnej kadencji. Niestety ta bardzo niekorzystna dla Polski decyzja KE dobitnie pokazuje, że obietnice Donalda Tuska, zarówno te dotyczące spraw krajowych jak i unijnych, są niewiele warte, żeby przypomnieć tylko sprawę kwoty wolnej od podatku PIT w wysokości 60 tys zł, czy też benzyny po 5,19 zł, a teraz tę „ mnie nikt  w Brukseli nie ogra”. Być może to„ danie się ograć” będzie służyło Tuskowi w kraju, to tego aby mieć usprawiedliwienie, że nie realizuje obietnic wyborczych, a nawet musi złamać swoją zapowiedź „nic co dane nie będzie zabrane” i już w przyszłorocznym budżecie pojawią się propozycje cięć w wydatkach społecznych i obronnych.

4. Jakie będą konsekwencje uruchomienia procedury nadmiernego deficytu wobec Polski dowiemy się z zaleceń jakie zostaną sformułowane wobec Polski przez KE, ale także propozycji polskiego rządu zawartego w planie krajowym redukcji deficytu sektora finansów publicznych. Zapewne określona zostanie tzw. mapa drogowa z propozycjami trwałego zejścia poziomu deficytu sektora finansów publicznych z obecnych 5,1% PKB do poziomu poniżej 3% zgodnie  z regułami Traktatu z Maastricht. Być może zostanie w ten sposób zostanie ustalona coroczna wartość redukcji deficytu sektora finansów publicznych (np. o 0,5% PKB), co będzie oznaczało konieczność cięć w wydatkach publicznych w projektach ustaw budżetowych na kolejne lata. Bardzo trudna będzie także ścieżka umieszczania w corocznych budżetach nowych wydatków, na każdy taki przypadek wydatków większych rozmiarów, proponowany przez polski rząd, będzie konieczne uzyskanie zgody Komisji Europejskiej.

5. W ten sposób historia zatoczyła koło, 15 lat temu podczas rządów Platformy i  PSL-u w 2009 roku została wprowadzona przez RUE procedura nadmiernego deficytu, teraz też już po pół roku rządzenia  Platformy w koalicji z Trzecią Drogą i Lewicą, Rada  znowu prowadza identyczną procedurę. Tak się jakoś składa, że jak rządzi Platforma z koalicjantami to zaraz w budżecie brakuje pieniędzy, a podatki zamiast płynąć do budżetu szerokim strumieniem, płyną coraz bardziej wąską strużką, wygląda więc na to, że wraca klątwa ówczesnego ministra Jana Vincenta Rostowskiego „ piniędzy nie ma i nie będzie”.     
 

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka