1. Wczoraj Rada Ministrów podjęła decyzję o przyjęciu projektu ustawy o wakacjach kredytowych na rok 2024, tyle tylko, że znacząco obniża ona liczbę kredytobiorców, którzy będą mogli z nich korzystać. Rzeczywiście wprowadzenie ograniczenia limitu wysokości kredytu (do 1,2 mln zł), a także wprowadzenie kryterium dochodowego (dopiero sytuacja, w której rata kredytu będzie przekraczała 30% dochodów gospodarstwa domowego, będzie upoważniała do korzystania z tego rozwiązania), spowoduje, że najprawdopodobniej będzie mogło z nich skorzystać zaledwie ok. 30% dotychczasowych kredytobiorców. Wszystko więc wskazuje na to ,że w starciu rządu z bankami, wygrały banki, bo to one blokowały wprowadzenie wakacji kredytowych od początku tego roku, co więcej starały się o wprowadzenie takich kryteriów, żeby liczba uprawnionych była znacznie mniejsza w stosunku do rozwiązań wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
2. Ponieważ szacunkowe koszty nowych wakacji kredytowych, miałby wynosić ok 2,5 mld zł, w sytuacji kiedy korzystałoby z niej 100% osób spełniających wspomniane wyżej kryteria dochodowe, to oznacza, że uprawnionych będzie teraz około 300 tys kredytobiorców, a więc ok. 4-krotnie mniej, niż dotychczas. Z obwiązujących do końca grudnia poprzedniego roku wakacji kredytowych korzystało ok. 1,1 mln kredytobiorców, a ich koszt jak szacuje sektor bankowy, wyniósł około15 mld zł. Wygrane są więc banki, które finansowały wakacje kredytowe i za wszelką cenę, chciały ograniczyć dotychczasowe koszty tego rozwiązania, co jak widać z powyższych danych, im się w pełni udało. Przychylność obecnej większości rządowej składającej Platformy, Trzeciej Drogi i Lewicy dla sektora bankowego, który w 2023 roku osiągnął aż o 27 mld zł zysku netto, co stanowiło blisko ich podwojenie w stosunku do roku 2022, jest co najmniej zastanawiająca w sytuacji zestawienia ich z trudną sytuacją ludzi młodych, którzy zaciągnęli kredyty na swoje pierwsze mieszkanie.
3. Przypomnijmy także, że na początku tego roku okazało się, że Bank Gospodarstwa Krajowego zawiesił przyjmowanie wniosków na kredyt mieszkaniowy 2% dla młodych ludzi na zakup pierwszego mieszkania ze względu na wyczerpanie się limitów finansowych dopłat z budżetu przewidzianych zarówno na 2023 rok jaki i cały rok 2024. Otóż okazało się, że zaledwie przez pół roku jego obowiązywania, banki komercyjne zawarły ponad 50 tysięcy umów kredytowych, a ponad 100 tysięcy złożonych wniosków kredytowych spełnia wszystkie warunki umożliwiające uzyskanie takiego kredytu. Mimo tak ogromnego zainteresowania uzyskaniem takiego kredytu przez młodych ludzi, przyjmowanie wniosków zostało zawieszone, a minister rozwoju zapowiedział nowy program kredytów mieszkaniowych, tyle tylko że znacznie mniejszą dostępnością, niż to było do tej pory. A zapowiedzianego przez Donalda Tuska w kampanii wyborczej kredytu mieszkaniowego 0%, jak nie było tak nie ma i nawet specjalnie nie słychać, żeby trwały jakiekolwiek prace rządowe w tym zakresie.
4. Ciekawe jak czują się młodzi zwolennicy nowej koalicji rządowej, którzy spodziewali się kontynuacji wakacji kredytowych na dotychczasowych warunkach, a także zapowiadanego kredytu 0%, a przynajmniej kontynuowania programu mieszkaniowego kredytu na 2%, w sytuacji kiedy od 1 stycznia nie ma ani jednego, ani drugiego? Na nową koalicję rządową głosowało dużo młodych ludzi mieszkających na takich osiedlach jak Wilanów w Warszawie, czy Jagodno we Wrocławiu, teraz słysząc, że wakacje kredytowe będą dotyczyć tylko „wybranych” kredytobiorców, kredytu mieszkaniowego na 0%, ani „widu, ani słychu”, chyba będą bić brawo przy otwartej kurtynie rządowi PO, Trzeciej Drogi i Lewicy i samemu premierowi Tuskowi.
Inne tematy w dziale Gospodarka