1. Ledwie minęło kilka dni od ogłoszenia przez PKW oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych, a czołowi politycy Platformy, ale także niektórzy politycy potencjalnych koalicjantów, zaczynają publicznie mówić o rosnącej dziurze budżetowej, która nie tylko nie pozwoli na realizację ich obietnic wyborczych, ale nawet na kontynuowanie programów społecznych wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
W tym duchu wypowiadała się poseł Izabela Leszczyna, jakiś czas temu wskazywana przez przewodniczącego Tuska na ministra finansów, czy Ryszard Petru, który zdobył mandat poselski startując z listy Trzeciej Drogi.
Odzywają się także eksperci wspierający obecną opozycję, tacy jak Leszek Balcerowicz, którzy podpowiadają wprowadzenie radykalnych oszczędności budżetowych, a w konsekwencji cięcia programów społecznych.
2. Choć te wypowiedzi sprawiają wrażenie nieskoordynowanych, to raczej nie ulega wątpliwości, że to zorganizowana akcja Platformy, albo wręcz szerzej opozycji, wywołania w społeczeństwie wrażenia, że jak to kiedyś ujął ówczesny minister finansów z tej partii Jan Vincent Rostowski „piniędzy nie ma i nie będzie”.
Tyle tylko, że nie ma to żadnego związku z rzeczywistością, wykonanie budżetu państwa zarówno po stronie dochodowej jak i wydatkowej, odpowiada upływowi czasu, a deficyt budżetowy jest wyraźnie niższy od planowanego.
Ministerstwo finansów publikuje comiesięczne dane z wykonania budżetu, a dane za wrzesień zostały zaprezentowane wręcz dwa tygodnie wcześniej, niż zwykle i z nich wynika, że sytuacja budżetu jest dobra.
Otóż dochody budżetowe w okresie styczeń - wrzesień 2023 wyniosły 418 mld zł (czyli 69,5% zaplanowanych na ten rok), a wydatki w tym okresie 452,7 mld zł co stanowi 65,3% planu, co oznacza, że deficyt za 9 miesięcy tego roku wynosi 34,7 mld zł, a więc zaledwie 37,7% deficytu zaplanowanego na ten rok (ma on wynieść maksymalnie 92 mld zł).
3. Przy czym trzeba pamiętać, że w I i II kwartale tego roku mieliśmy do czynienia w gospodarce ze spadkiem PKB, co było wynikiem wcześniejszego znaczącego podwyższenia stóp procentowych banku centralnego (z 0,1% do 6,75%) w związku z koniecznością ograniczenia inflacji.
Dzięki, jak to się nazywa w ekonomii, zacieśnieniu polityki monetarnej przez NBP, udało się w ciągu ostatnich 7 miesięcy doprowadzić do spadku inflacji z 18,4% w lutym tego roku do 8,2% we wrześniu, a więc o ponad 10 punktów procentowych, ale skutkowało to wspomnianym wyżej spowolnieniem gospodarczym, przy czym co ważne nie przyniosło to gwałtownego zwiększenia poziomu bezrobocia.
Taka sytuacja skutkuje oczywiście spowolnieniem dochodów budżetowych, są one trochę niższe po 9 miesiącach niż upływ czasu, ale poziom deficytu wynoszący niewiele więcej niż 1/3 całorocznego, pokazuje, że realizacja budżetu jest pod pełną kontrolą.
4. Należy także przypomnieć, że w tegorocznym budżecie zawarte są ogromne środki przeznaczone na realizację wszystkich programów społecznych, jak sztandarowy program 500 plus, wydatki na 13 i 14 emeryturę, ale także znacznie wyższe niż jeszcze kilka lat wcześniej, wydatki na obronę narodową w związku z rosyjskim zagrożeniem.
Także budżet przyszłoroczny zawiera po stronie wydatkowej środki na wszystkie programy społeczne, w tym zwiększone o ponad 20 mld zł środki na realizację programu 800 plus (sumarycznie ponad 63 mld zł), oraz wynoszące blisko 100 mld zł wydatki na obronę narodową (plus blisko 40 mld zł z nowo powstałego Funduszu Obrony).
Mimo tych ogromnych dodatkowych wydatków budżetowych, dług publiczny liczony metodą unijną (a więc zawierający zobowiązania Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego) na koniec 2022 roku wyniósł 48% i był o ponad 3 pkt procentowe niższy, niż w ostatnim roku rządów PO-PSL (w 2015 roku wyniósł on 51,3%).
5. Twarde dane ministerstwa finansów, a także Eurostatu pokazują, że sytuacja finansów publicznych po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości jest znacznie lepsza, niż ta z 2015 roku po 8 latach rządów PO-PSL i to mimo przekazania choćby tylko do polskich rodzin wychowujących dzieci, astronomicznej kwoty blisko 250 mld zł, czy dodatkowych ponad 100 mld zł na obronę narodową.
Nie ulega więc wątpliwości, że w tej sytuacji snucie przez polityków opozycji opowieści o rosnącej dziurze budżetowej, jest próbą przygotowania gruntu, nie tylko pod rezygnację z dużej części obietnic wyborczych składanych w kampanii, ale także na poważne cięcia w programach społecznych wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Ale te rozważania mają i ten negatywny skutek, że rynki finansowe każą sobie płacić coraz wyższe odsetki od polskiego długu (oprocentowanie 10-letnich obligacji wzrosło do ponad 5%, a więc jest wyższe niż przed wyborami), a kontekście konieczności finansowania zwiększonych wydatków na zakupy uzbrojenia (także przy pomocy pożyczonych środków), zwiększy koszty tego finansowania.
Piotr Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, apeluje więc do polityków opozycji o odpowiedzialność za każde słowo dotyczące stanu polskich finansów publicznych, bo kontynuowanie tego rodzaju rozważań, utrudni pole manewru także przyszłemu polskiemu rządowi.
Inne tematy w dziale Polityka