Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
478
BLOG

Opozycja teraz straszy tzw. inflacją skumulowaną, ale przemilcza wzrost dochodów

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

                                                   
1. Politycy opozycji  do niedawna  straszyli Polaków wysoką inflacją i drożyzną, ale ponieważ  od 5 miesięcy tzw. inflacja konsumencka wyraźnie spada (sumarycznie od marca do lipca spadła o 7,6 punktu procentowego, straszyli wysoką tzw. inflacją bazową (wskaźnik z wyłączeniem cen energii i żywności), a ponieważ i ta zaczęła się obniżać, teraz straszakiem jest inflacja skumulowana. Chodzi o inflację skumulowaną w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy w latach 2016-2022, inflacja ta liczona na zasadzie procentu składanego za cały ten okres wyniosła niewiele ponad 31%,  a więc nawet doliczając tą  średnią prognozowaną za 2023 rok, wyniesie ona niewiele ponad 41%. Tak przy okazji w ciągu 8 lat rządów PO-PSL inflacja skumulowana była wprawdzie sporo niższa, ale wyniosła aż niecałe 20%, a przecież w tym okresie nie było ani  pandemii Covid 19, ani wojny na Ukrainie.                                                
2. Inflacja  skumulowana w okresie 2016-2023, wynosząca około 41%, oczywiście jest wysoka, ale żeby pokazać  jej rzeczywiste oddziaływanie  na realną wartość dochodów ludzi, trzeba zestawić ją z poziomem wzrostu wynagrodzeń , a także świadczeń emerytalno-rentowych. A te jak pisze red. Rafał Woś na portalu „salon24” rosną zdecydowanie szybciej i tak w okresie 2015-2023, płaca minimalna wzrosła aż o 105% , średnia płaca w gospodarce o około 80%, a dominanta wynagrodzeń o 65%, równie szybko rosną świadczenia emerytalne , najniższa emerytura w tym okresie z uwzględnieniem 13. i 14. emerytury wzrosła także o ponad 100%. Oznacza to, że w latach 2016-2023, mimo wysokiej skumulowanej inflacji w tym okresie mamy do czynienia z wysokim realnym wzrostem zarówno wynagrodzeń w gospodarce jaki świadczeń emerytalno- rentowych.

3. O wyraźnym realnym wzroście wynagrodzeń w polskiej gospodarce, mówił także na ostatniej lipcowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego(NBP) prof. Adam Glapiński. Wprawdzie dotyczyło to okresu 2015-2022 ( z uwzględnieniem tylko I kwartału 2023) i całej gospodarki narodowej, więc dane te różnią się od tych podanych wyżej, ale także pokazują wyraźny wzrost realnych płac. Otóż przyjmując IV kwartał 2015 roku za 100, indeks płac realnych w gospodarce narodowej po I kwartale 2023 roku wyniósł 124% (dane odsezonowane), co oznacza że płace realne w Polsce w ciągu ostatnich 7 lat wzrosły aż o 24%. Prezes NBP dla porównania podał także poziom realnego wzrostu płac w całej Unii Europejskiej w tym samym okresie, wzrosły one zaledwie o 2%, co oznacza, że także w tej dziedzinie, szybko gonimy kraje Europy Zachodniej.

4. Przypomnijmy także, że znacznie szybszy wzrost płac realnych w Polsce, niż w UE, szczególnie w ostatnich 7 latach, potwierdzają także dane dotyczące kształtowania się PKB na głowę mieszkańca wg parytetu siły nabywczej waluty danego kraju w stosunku do średniej unijnej, w Polsce i kilku krajach Europy Zachodniej. Z danych tych wynika, że w ciągu ostatnich ponad 20 lat Polska nadrobiła w stosunku do średniej unijnej blisko 30 pkt procentowych (w 2000 roku było to około 50% średniej unijnej w 2022 roku 79% średniej unijnej). Natomiast w takich krajach jak Włochy, Francja, W. Brytania, a nawet Niemcy, nastąpiły spadki w stosunku do średniej unijnej: we Włoszech z poziomu 125% w 2000 roku do 95% w 2021 roku, we Francji z poziomu 120% w 2000 roku do 105% w 2021 roku, w W. Brytanii podobnie z poziomu 120% w 2000 roku do 105% w 2021, a w Niemczech ze 125% w 2000 roku do 105% w 2021 roku. A więc w największych gospodarkach UE doszło w ciągu ostatnich 20 lat do gwałtownych spadków tego wskaźnika, we Włoszech aż o 30 pkt. procentowych, we Francji i w W. Brytanii o 15 pkt procentowych, w Niemczech o 5 pkt. procentowych, podczas gdy w Polsce nastąpił wzrost tego wskaźnika, aż o 30 pkt procentowych.                            
5. A więc także straszenie przez opozycję wysokością inflacji skumulowanej w całym okresie rządów Zjednoczonej Prawicy, w zestawieniu ze wzrostem dochodów Polaków, zarówno tych pochodzących z pracy jak i świadczeń emerytalno-rentowych w latach 2016-2023, nie wytrzymuje krytyki. Zwykli ludzie to także czują w swoich portfelach i w związku z tym, nie są podatni na wielomiesięczną histerię opozycji  w sprawie inflacji  najpierw tzw. konsumenckiej, później bazowej, a teraz także tzw. inflacji skumulowanej.

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Gospodarka