Politycy związani z Platformą i Lewicą znowu wzniecają „awantury” na granicy polsko-białoruskiej
1. Wczoraj w związku z wygaszeniem działania ustawy o stanie wyjątkowym na granicy białorusko-polskiej i wejściem w życie nowelizacji ustawy o ochronie granicy, tuż przed strefą zamkniętą, trojka polityków związanych z Platformą i Lewicą urządziła happening, który miał pokazać, że dalej nie mają dostępu do tej granicy i w związku z tym nie mogą pomagać imigrantom, którzy próbują ją nielegalnie przekraczać.
Ta trójka to dwie europosłanki: Róża Thun, która niedawno porzuciła Platformę i przeszła do Ruchu Hołowni 2050, Janina Ochojska, która startowała z listy Platformy oraz europoseł Łukasz Kohut z Lewicy.
Tę trójkę polityków, wspierał były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który po zakończeniu swojej kadencji już oficjalnie wszedł „w buty” polityka i jest gorliwym krytykiem rządu premiera Morawieckiego zarówno w kraju jak i za granicą.
Europoseł Thun zaprosiła również dwie europosłanki ze swej nowej grupy politycznej Renew, Węgierkę Katlinę Cseh i Francuzkę Fabianne Keller, chcąc w ten sposób wymusić na polskiej policji, zgodę na wjazd do strefy zamkniętej.
Zdecydowana postawa polskiej policji, która poinformowała eurposłanki, że nowe prawo nie pozwala na przebywanie osób postronnych w strefie przygranicznej, ze względu na potencjalne niebezpieczeństwa, związane z siłowymi próbami forsowania granicy przez imigrantów, spowodowała, że po utarczkach z policjantami i stwierdzeniach o „okrucieństwie władzy”, eurposłankom nie udało się jednak dostać do strefy zamkniętej.
2. Wczoraj w związku z wejściem w życie nowelizacji ustawy o ochronie granicy, ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji poinformowało o podpisaniu przez ministra Kamińskiego trzech rozporządzeń: o zakazie przebywania osób postronnych w pasie przygranicznym w okresie od 1 grudnia do 1 marca (tym samym który był objęty stanem wyjątkowym, obejmującym 183 miejscowości na trenie województw podlaskiego lubelskiego), zakazu noszenia broni przy granicy z Białorusią, a także możliwości używania przez Straż graniczną plecakowych miotaczy gazu.
To pierwsze rozporządzenie reguluje dostęp do pasa przygranicznego osób postronnych w tym dziennikarzy, o czym ma decydować każdorazowo komendant właściwej placówki Straży Granicznej.
Zgoda na ten dostęp będzie wydawana na czas określony i na określony obszar, co więcej tego rodzaju wizyty dziennikarzy będą organizowane przez Straż Graniczną grupowo i to po uprzednim przeszkoleniu dziennikarzy, którzy dopiero wtedy dostaną stosowne akredytacje.
Jednocześnie Straż Graniczna poinformowała o utworzeniu stałego centrum prasowego, jednak usytuowanego poza pasem przygranicznym, gdzie dziennikarze będą mogli działać bez żadnych ograniczeń, między innymi prowadzić wywiady z przedstawicielami służb mundurowych, a także innymi gośćmi funkcjonującymi w pasie przygranicznym.
3. Mimo tego, że zasady przebywania w pobliżu granicy polsko -białoruskiej w tym w pasie przygranicznym, które dla osób postronnych, nie zmieniły się w stosunku do tych wynikających z ustawy o stanie wyjątkowym, to już pierwszego dnia obowiązywania nowych reguł, politycy Platformy i Lewicy próbowali je złamać.
To jest niestety po raz kolejny próba wprowadzenia chaosu po polskiej stronie granicy przez polityków i dziennikarzy, mimo tego, że napięcie na tej granicy utrzymuje się i w zasadzie każdej nocy jest ona szturmowana przez imigrantów w zorganizowanych grupach i nadzorowanych przez białoruskie służby.
4. To niestety próba powrotu do sytuacji z sierpnia tego roku, kiedy to posłowie Platformy (Starczewski, Jachira, Joński, Szczerba), czy Lewicy (Gdula, Konieczny), czy senator Morawska-Stanecka, swoimi „akcjami” na granicy, utrudniali funkcjonariuszom Straży Granicznej, skuteczne jej pilnowanie.
Dopiero po blisko 2 tygodniach nieustannych happeningów na tej granicy organizowanych przez polityków Platformy i Lewicy, a także przedstawicieli organizacji pozarządowych, rząd zdecydował się wprowadzić stan wyjątkowy w pasie przygranicznym, który zaczął obowiązywać od 2 września.
Po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na 1 miesiąc, a następnie jego przedłużeniu o kolejne 2 miesiące, akcje atakowania funkcjonariuszy Straży Granicznej ustały, uzyskali oni niezbędne warunki do skutecznego chronienia zewnętrznej granicy UE.
5. Teraz mimo jasnego prawa określającego warunki przebywania osób postronnych w pasie przygranicznym, znowu politycy Platformy i Lewicy, próbują łamać obowiązuje przepisy i utrudniać pracę służb mundurowych.
A przecież ich obciążenie pilnowaniem granicy białorusko-polskiej wcale nie zmalało w dalszym ciągu jest ona bowiem szturmowana przez liczne zorganizowane grupy imigrantów pod nadzorem białoruskich służb.
Niestety pod hasłem niesienia pomocy humanitarnej ci politycy i wspierający ich dziennikarze, wpisują się w narrację reżimu Łukaszenki o dobrych Białorusinach i złych Polakach, którzy nie chcą przepuszczać nielegalnych imigrantów przez swoje terytorium do Niemiec.
Inne tematy w dziale Polityka