Piąty pakiet unijnych sankcji na reżim Łukaszenki od początku grudnia, szósty w przygotowaniu
1. Ataki reżimu Łukaszenki z wykorzystaniem imigrantów na granicę białorusko- polską i jednocześnie wschodnią granicę UE i NATO, spowodują jednak uruchomienie 5. pakietu unijnych sankcji na Białoruś.
Przypomnijmy, że ministrowie spraw zagranicznych 27 państw członkowskich już w połowie listopada przyjęli kryteria na podstawie, których administracja unijna miała przygotować ich zawartość, zarówno w części dotyczącej funkcjonariuszy reżimu, którzy realizują ataki na białorusko-polska granicę jak i firmy, które uczestniczą w sprowadzaniu imigrantów z Bliskiego Wschodu.
Już wiadomo, że nałożone zostaną one na około 30 osób i podmiotów gospodarczych, które uczestniczą w wykorzystywaniu imigrantów do atakowania wschodniej granicy UE ale także na firmy lotnicze i biura podróży, które zajmują „turystyką” migracyjną do Mińska.
Ich uruchomienie od początku grudnia oznacza, że wejdą w podobnym terminie jak sankcje na reżim Łukaszenki, które przygotowują administracje amerykańska i kanadyjska, więc łącznie mogą one być dokuczliwe.
2. Dotychczasowe 4 pakiety sankcji nakładane były na osoby i podmioty odpowiedzialne za represje i aresztowania wobec demonstrantów, członków opozycji i dziennikarzy i za ich zastraszanie po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku, a także za wymuszone lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku i uprowadzenie z niego dziennikarza i osoby mu towarzyszącej.
To ostatnie działanie reżimu Białorusi spowodowało nałożenie sankcji aż na 78 osób i 8 podmiotów, które były związane z „uprowadzeniem” samolotu, co stanowiło poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego w Europie.
Łącznie dotychczasowe 4 pakiety sankcji nałożonych na białoruski reżim, dotyczą już 166 osób i 15 firm, w tym znajduje się cały szereg prominentnych przedsiębiorców, którzy go wspierają i czerpią z tego korzyści finansowe.
3. Jednocześnie Komisja Europejska przygotowuje już 6 pakiet sankcji na reżim Łukaszenki, które mają objąć ponad 300 osób i podmiotów, w tym przede wszystkim przedsiębiorstwa z sektora naftowego i nawozowego.
Przedsiębiorstwa z tych dwóch sektorów korzystając z tańszych surowców energetycznych dostarczanych przez Rosję, ropy naftowej i gazu ziemnego, są konkurencyjne na ryku światowym jeżeli chodzi o produkty z nich wytwarzane.
Dostarczają one reżimowi Łukaszenki z jednej strony dewiz na zakupy produktów, których nie produkuje się na Białorusi, z drugiej natomiast zasadniczej części dochodów budżetowych.
Uderzenie sankcjami w te dwa sektory będzie zapewne bardzo dokuczliwe dla reżimu Łukaszenki, jak to ujęła przewodnicząca KE Ursula von der Leyen „reżim ten musi wreszcie zrozumieć, że jego zachowanie ma swoją cenę”.
4. Jednak należy pamiętać, że reżim Łukaszenki nie podejmowałby działań destabilizacji wschodniej granicy UE przy pomocy imigrantów z Bliskiego Wschodu, czy celowego ograniczania dostaw nośników energii, gdyby nie miał przyzwolenia, a nawet wsparcia politycznego i logistycznego Rosji.
To Rosja stoi za tymi działaniami, bo Putin uwielbia sytuacje, kiedy to najpierw wywołuje różnego rodzaju konflikty na całym świecie, zarówno zbrojnie jak i przy pomocy instrumentów wojny hybrydowej, najczęściej używając do tego „swoich wasali”.
Następnie gdy te konflikty osiągną odpowiednio „wysoką temperaturę”, zgłasza się do mediowania w nich, ma również cały zestaw pomysłów na ich rozwiązanie i tym razem także już je zaprezentowała (np. minister Ławrow mówił, że sprawę imigrantów na Białorusi UE powinno się rozwiązać podobnie jak w Turcji, czyli po prostu zapłacić Białorusi za „opiekę’ nad nimi).
Nie ulega więc wątpliwości, że unijnymi sankcjami powinna być objęta także Rosja, ale wydaje się, że w tej sprawie trudno będzie osiągnąć jednomyślność, bo Niemcy i Francja je zablokują.
Inne tematy w dziale Polityka