Zwykle w aptekach przy kasie eksponowane są lekarstwa i środki paramedyczne, na które jest największe zapotrzebowanie w danym sezonie. Jesienią i zimą są to środki na katar i przeziębienia, latem na ukąszenia owadów i kremy do opalania. Wiosną w co niektórych niemieckich aptekach pojawił się gaz pieprzowy.
Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, szczególnie szaleństwa nocy sylwestrowej w Kolonii. Od tego mniej więcej czasu odnotowano w Niemczech gwałtowny wrost zapotrzebowania na środki obrony.
Dziwi jedynie skrajnie rasistowski napis na opakowaniu.
„zur Tierabwehr” znaczy „do obrony przed zwierzętami”.
Inne tematy w dziale Polityka