Zbigniew Kopczyński Zbigniew Kopczyński
297
BLOG

Geneza nienawiści

Zbigniew Kopczyński Zbigniew Kopczyński Polityka Obserwuj notkę 5

Skąd to się wzięło? Ta zajadłość, nienawiść, dzielenie społeczeństwa na lepszych i gorszych, to ciągłe rozliczanie, lustrowanie i potępianie. Czy to naprawdę nasza polska specjalność, czy zaraziliśmy się tym od innych? Wszystko wskazuje na to, że ta paskudna przypadłość przyszła do nas z zachodu. A zaczęło się tak:

W czasie, gdy zmęczone wojną społeczeństwo niemieckie pragnęło jedynie w spokoju odbudowywać kraj ze zniszczeń, pojawiła się grupa politycznych awanturników, domagających się lustracji i rozliczeń. Grupa ta, przy nieukrywanym współdziałaniu obcych mocarstw, rozpętała bezprecedensową kampanię nienawiści, czym spowodowała powstanie głębokich podziałów w społeczeństwie. Charakterystyczne było, że ci polityczni awanturnicy byli ludźmi, którzy w poprzednich latach albo siedzieli cicho, albo wręcz przebywali poza granicami kraju. Celem nienawistnej nagonki byli zaś ci, którzy oddali wszystkie swoje siły dla dobra Niemiec. Nie oszczędzali się, rzetelnie wykonując obowiązki i pracując na rzecz swego państwa i narodu. Choć dziś różnie ocenia się ich działalność, pamiętajmy, że innych Niemiec wtedy nie było.

Już po kilku miesiącach wściekłej nagonki lustratorzy przystąpili do egzekucji. 20. listopada 1945 roku, a więc dokładnie 65 lat temu, rozpoczął się tak zwany „proces norymberski”. Proces bez precedensu w dziejach świata. Wykorzystując zideologizowane pojęcie „prawa naturalnego”, przeprowadzono parodię procesu, będącego w rzeczywistości zemstą zwycięzców nad pokonanymi. Sądzono, jak zbrodniarzy, przedstawicieli legalnych władz legalnego państwa, wykonujących, zgodnie z prawem, obowiązki służbowe. Procesowi towarzyszyła kampania nienawiści, poniżania i odbierania podsądnym wszelkiej godności. Nic więc dziwnego, że kilku z sądzonych, zaszczutych do ostateczności, popełniło samobójstwo.

Tej krwi na rękach było jednak mało wściekłym lustratorom. Padły wyroki śmierci – kary nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie. Innych skazano na długoletnie więzienie. Ostatni z ofiar procesu, skazany na dożywocie, zmarł w roku 1987. Ten przykład świadczy dobitnie o zajadłości lustratorów. Na nic zdały się apele o uwolnienie starego już i schorowanego człowieka. Trzymano go do końca w specjalnie dla niego prowadzonym więzieniu. I to wszystko w czasie, gdy prawdziwi przestępcy, skazani za naprawdę nielegalne zabójstwa, wychodzili na wolność.

Straszliwa fala nienawiści rozlała się po kraju, ogarniętym gorączką lustracyjną. Wykorzystano aparat państwa oraz państw obcych. Rozpoczęto pranie brudów i grzebanie w życiorysach. Nie poprzestano na grupie przywódców partii i państwa. Nie oszczędzono nikogo: urzędników, artystów, naukowców. Problemy mieli nawet szeregowi członkowie partii. Nikt nie czuł się bezpieczny: artyści nie mogli tworzyć, uczeni pracować, emeryci korzystać z zasłużonej emerytury. Nikt nie policzy ludzkich dramatów i złamanych sumień.

Szczególną zajadłością wśród lustratorów wyróżnił się Szymon Wiesenthal, choć ani nie był Niemcem, ani w Niemczech nie mieszkał. Nie bacząc na dokonujące się pojednanie niemiecko – izraelskie, do końca swego długiego życia ścigał tych, których uznał za wrogów. Z okrutną zaciętością dopadał w najdalszych zakątkach świata spokojnych, starych ludzi, oskarżając ich o czyny, których mogli już nie pamiętać. Procesy jego ofiar trwają do dziś.

Z rozbudzoną nienawiścią jest jak z zawartością puszki Pandory. Raz uwolnionej nie da się zatrzymać. Rozlewa się, gdzie może, nie uznając granic. Dotarła i do nas. W Polsce też przeżywaliśmy lustracyjną histerię. I u nas dzielono społeczeństwo, wzniecano nienawiść, grzebano w życiorysach. Doszło do tego, że obniżono zasłużone emerytury legalnie zatrudnionym funkcjonariuszom legalnego państwa, których jedyną winą – według lustratorów – było to, że wykonywali obowiązki służbowe.

Na szczęście mamy to już za sobą. Nie powinniśmy jednak poprzestać na odbiciu z rąk lustratorów Instytutu Pamięci Narodowej i mediów elektronicznych. Nie wystarczy zadośćuczynić ofiarom niezasłużonych cierpień. Musimy zachować wzmożoną czujność, niczym „Porozumienie 11 Listopada” wobec faszyzmu, bo z nienawiścią jest jak z hydrą: definitywnie, wydawałoby się, odrąbany łeb, wyrasta jej na nowo. Znów pouczający jest przykład Niemiec:

Gdy wydawało się, że gorączka lustracyjna ostatecznie ostygnie wraz ze śmiercią ostatniego brunatnego socjalisty, nastąpiło zjednoczenie Niemiec. Lustratorzy otrzymali kolejny cel – tym razem socjalistów czerwonych i znów fala nienawiści rozlała się po kraju. I znów nie oszczędzono nikogo, nikt nie mógł czuć się bezpieczny. Lustrowano wszystkich: polityków, artystów, sportowców, urzędników, nauczycieli. Ba, utworzono nawet specjalny urząd do grzebania w życiorysach – taki niemiecki IPN. Prowadzoną nagonkę można w zasadzie opisać podobnie jak poprzednią, zmieniając jedynie nazwy: NSDAP na SED i Gestapo na Stasi. Doszło nawet do tego, że rząd przeznaczył dziesiątki milionów euro na odtwarzanie zniszczonych akt. I to w czasie narastających problemów socjalnych! Zaciętość lustratorów doprowadziła do burzliwej debaty w Bundestagu nad sprawdzaniem, którzy z byłych i obecnych członków tej izby współpracowali z komunistycznymi służbami specjalnymi. Zamiast dbać o ciepłą wodę w kranie, dbać o życie tu i teraz współobywateli, myśleć o przyszłości kraju, czołówka niemieckich polityków podnieca się tym, co kto robił w latach siedemdziesiątych. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko w kraju Unii Europejskiej.

Zróbmy więc wszystko, by ustrzec się lustracyjnej recydywy. Zniszczmy do końca archiwa IPN i poprośmy rosyjskich przyjaciół o zniszczenie posiadanych kopii. Na pewno wykażą zrozumienie. Otoczmy opieką ofiary lustracji. Sprawmy, by mogli w spokoju cieszyć się owocami swojej pracy, by poranny dzwonek do ich drzwi zwiastował mleczarza a nie mściwego lustratora.

A polskim Gauckom i Wiesenthalom – wszelkiej maści Macierewiczom, Ziobrom, Kamińskim -  powiedzmy nasze stanowcze NIE!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka