Przed wyborami w październiku 2023 roku ówczesna posłanka, a obecna minister, Izabela Leszczyna zapewniała, że po dojściu Koalicji Obywatelskiej do władzy problemy Polaków znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Różdżka ta stała się obiektem wielu kpin prawicowych komentatorów. Niemniej po upływie półtora roku od październikowych wyborów okazało się, że różdżka działa. Od przejęcia władzy przez Koalicję 13 Grudnia wiele zmieniło się w Polsce i to od ręki. Choć czy na lepsze, to rzecz do dyskusji.
Weźmy na przykład taką granicę z Białorusią. Do 13 grudnia 2023 roku usiłowali przez nią przechodzić biedni ludzie, uciekający przed wojną i szukający swego miejsca na Ziemi, którym, wbrew krwiopijczym pisowskim władzom, światli Polacy pomagali, jak tylko potrafili. Pisowski reżym rzucił przeciwko nim, poprzebieranych w polskie mundury, zwykłych sadystów i morderców, którym największą satysfakcję sprawiało zadawanie cierpień zagubionym w lesie biedakom.
13 grudnia zadziałała czarodziejska różdżka i biedni, zagubieni ludzie rozpłynęli się w zaroślach Puszczy Białowieskiej. Na ich miejscu pojawili się wyszkoleni przez putinowski reżim agresywni prowokatorzy, szkoleni do wojny hybrydowej. Przeciwko nim stanęli, w obronie naszych granic, żołnierze Rzeczypospolitej, którym należy się uznanie i najwyższy szacunek.
Rosja w czasie pierwszych rządów Platformy była miłującym pokój krajem i wzorcową demokracją. Do tego stopnia, że Państwowa Komisja Wyborcza jeździła do Moskwy po nauki, a rosyjski minister spraw zagranicznych oświecał polskich ambasadorów na osobiste zaproszenie polskiego kolegi Sikorskiego Radosława. Był to niesamowity kontrast do wcześniejszych rządów Prawa i Sprawiedliwości, których politycy, kierowani zoologiczną rusofobią, usiłowali wywołać wojnę z tym, tak nam przyjaznym krajem.
Czarodziejska różdżka zaczęła działać już 24 lutego 2022, a po 13 grudnia 2025 dokonała dzieła. Dziś Rosja jest oczywistym agresorem (i zawsze nim była), z którym walczy cała postępowa ludzkość z Donaldem Tuskiem na czele. Piach w tryby sypią tradycyjni sprzymierzeńcy krwawego Putina, czyli Prawo i Sprawiedliwość, od zawsze prorosyjskie. Doszło do tego, że Kaczyński z Putinem, i oczywiście Orbanem, umówili się na rozbiór Ukrainy. Odkrył to niezawodny Roman Giertych, trafnie zauważając, że nieistnienie dowodów na takie ustalenia jest koronnym dowodem ich istnienia. A skoro istnieją nieistniejące dowody, sprawa jest oczywista.
Do listopada 2024 Donald Trump był rosyjskim agentem, co jednoznacznie stwierdził Donald Tusk. Trump był człowiekiem niebezpiecznym i najlepiej byłoby profilaktycznie wstrzelić mu cały magazynek w plecy, co zrobił nasz Donald za pomocą – niestety tylko – pistoletu z palców.
Po wyborach w Stanach czarodziejska różdżka zmieniła nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość, więc Donald Tusk zapewnił „z całą odpowiedzialnością”, że nigdy nie użył wspomnianego wyżej określenia. Złośliwiec Mentzen mówi, że są tylko trzy pewne rzeczy w życiu: śmierć, podatki i to, że Tusk kłamie. Wszyscy wiedzą jednak, że Mentzen jest politykiem prymitywnym, posługującym się archaiczną logiką dwuwartościową „prawda – fałsz”, nierozumiejącym złożoności i względności rzeczy oraz prawdy etapu. A o czarodziejskiej różdżce słyszał jedynie w przedszkolu.
Czarodziejska różdżka Leszczyny działa nie tylko w Polsce. Przed wylotem na szczyt europejski do Londynu, Donald Tusk przedstawił twarde dane, z których wynika, że Europa jest mocarstwem, któremu Ameryka może buty czyścić, a putinowskiej Rosji pozostaje jedynie prosić o łagodny wymiar kary. Po zakończeniu mocarstwowego szczytu Donald Tusk z właściwą sobie pewnością stwierdził, że jedynie ścisły sojusz ze Stanami Zjednoczonymi może zapewnić bezpieczeństwo Europie. Cud? Cud!
Wiele lat temu Rafał Trzaskowski uspokajał, że projekt Nord Stream jest projektem czysto biznesowym, realizowanym przez prywatne firmy. Nie ma więc powodu do obaw. I tu czarodziejska różdżka zmieniła przeszłość, bo na spotkaniach wyborczych kandydat Trzaskowski opowiada, jak to w tamtym czasie tłumaczył Angeli Merkel jak niebezpiecznym projektem był Nord Stream. Niestety, kanclerzyca nie zrozumiała światłych nauk Rafała i mamy to, co mamy.
Gdy z prezydentem Turcji spotkał się nasz prezydent, krytyce nie było końca. Nie do wybaczenia było spotkanie z krwawym dyktatorem w czasie, gdy w jego więzieniach cierpiały tysiące niewinnych ludzi. Nie minęło wiele czasu i do Erdogana udał się sam Donald Tusk. Jeden ruch czarodziejskiej różdżki i krwawy dyktator przemienił się w znaczącego i odpowiedzialnego polityka, z którym możemy budować antyrosyjski sojusz wolnych (tak!) i demokratycznych (i to jak!) krajów.
Na koniec niezastąpiony Adam Bodnar. W czasie, gdy był rzecznikiem praw obywatelskich z troską pochylał się nad cierpieniem mordercy dziecka, którego pisowscy policjanci zakuli w kajdany. Wielokrotnie wypowiadał się też o niedopuszczalności odmowy obecności pełnomocnika świadka podczas przesłuchania. Nadszedł jednak 13 grudnia i perfidna czarodziejska różdżka miękkie serce rzecznika Bodnara przemieniła w twardy i zimny głaz ministra sprawiedliwości. Nie przeszkadza mu teraz zakuwanie w kajdany księdza oskarżanego nie o morderstwo czy pedofilię, a o niewłaściwe (rzekomo) wykorzystanie dotacji. Nie przeszkadza trzymanie miesiącami w areszcie urzędniczek podejrzewanych o przestępstwa urzędnicze, wydumane zresztą. Nie przeszkadza mu trzymanie podejrzewanej o to samo matki chorego dziecka. Nie przeszkadza mu też niedopuszczenie pełnomocnika świadka i przesłuchiwanie starszej, schorowanej kobiety w ubeckiej konwencji „trzech na jednego”. I nie widzi też związku jej zaszczucia z późniejszym zgonem. Nie obwiniajmy jednak Adama Bodnara. To nie jego wina, to efekt działania czarodziejskiej różdżki Leszczyny.
To tylko kilka z wybranych cudów dokonanych dzięki czarodziejskiej różdżce. I co, prawicowi sceptycy i prześmiewcy? Zapytam cytując premiera: „Łyso Wam?”.
Inne tematy w dziale Polityka