Paweł Łęski Paweł Łęski
128
BLOG

Bandyci nie mają czasu pisać ani wydawać dzienników - brzmi znajomo.

Paweł Łęski Paweł Łęski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Bandyci nie mają czasu pisać ani wydawać dzienników - brzmi znajomo.


Bonchamps konając podnosi rękę, żeby nie zabijać więźniów republikańskich. To niezwykły akt miłosierdzia, gdy zwalczające się strony walczą przeciw sobie z niebywałym okrucieństwem. Jakby kopia słów konającego Chrystusa "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34a). Ostatnim wezwaniem przywódcy Wandejczyków jest ułaskawienie pięciu tysięcy republikańskich jeńców przetrzymywanych w lokalnym kościele, których jego oddziały zaprzysięgły stracić mszcząc jego śmierć. Posąg dzieła Davida d’Angers, syna jednego z ułaskawionych, stoi w kościele w Saint-Florent-le-Vieil. Generał na łożu śmierci podnosi rękę by powstrzymać zabijanie. Z jego rozchylonych ust płyną słowa " łaska więźniom".


Schludna, typowa dla epoki neoklasycystyczna rzeźba. Ranny generał jest okazją do pokazania heroicznej nagości i draperii w czystym stylu antycznym. Twarz już tym czasem naznaczona barkowym romantyzmem: luźne włosy, twarz trawiona bólem.


Pokonani w bitwie wandejscy chłopi szykują się do zemsty na prześladowcach. Masakra jest coraz bliżej. Przerażony tym zachowaniem generał daje ostatni rozkaz : "Wybaczyć więźniom!". Jego kuzyn D'Antichamps wskakuje na konia i pędzi do tych, którzy przygotowują się do nieodwracalnego. Wśród Wandejczyków gruchnęła wieść: " Łaska więźniom, uwolnić, Bonchamps tego chce, Bonchamps tego żąda!".


Ostatnie życzenie generała jest respektowane.


Jednak nie ma co liczyć na wdzięczność republikanów. Zobowiązują oni uwolnionych do nie wspominania o akcie łaski. Mają mówić, że zostali zbrojnie uwolnieni przez oddziały republikańskie. 


Tak o tym w "Rozważaniach o wojnie domowej" pisał Paweł Jasienica:


" W bitwie pod Chole został śmiertelnie ranny jeden z najzdolniejszych wandejskich dowódców, Artus de Bonchamps. Konając w Saint-Florent, wymógł na towarzyszach broni przyrzeczenie uwolnienia czterech tysięcy jeńców przeznaczonych na stracenie. 


Komitet Ocalenia Publicznego dowiedział się o tym wkrótce z listu swego komisarza:


" Ci podli wrogowie Narodu...oszczędzili przeszło cztery tysiące naszych...To fakt, wiem od wielu spośród nich. Niektórzy dali się wzruszyć temu dowodowi nieprawdopodobnej hipokryzji. Przemawiałem do nich i zrozumieli wkrótce, że nie powinni być bandytom wdzięczni. Ponieważ jednak Naród nie stoi jeszcze na wysokości naszych uczuć patriotycznych, postąpicie rozsądnie nie mówiąc nikomu ani słowa o podobnej niewłaściwości. Ludzie wolni przyjmują życie z rąk niewolników! To nie po rewolucyjnemu. Trzeba utopić w zapomnieniu ten pożałowania godny wypadek. Nie mówcie o nim nawet Konwencji. Bandyci nie mają czasu pisać ani wydawać dzienników".

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura