The Times of Israel/ Książka telefoniczna z 1939 roku może być kluczem do odblokowania polskich pieniędzy na restytucję Holocaustu
Ocaleni z Holokaustu i ich potomkowie mogą teraz udowodnić własność nieruchomości skonfiskowanych podczas II wojny światowej, umożliwiając im otwarcie roszczeń o odszkodowanie za utratę ich majątku
Autor: CNAAN LIPHSHIZ
Dzisiaj, 1:37
82-letni emerytowany architekt Sztykgold wyemigrował do Izraela po ocaleniu Holocaustu w Polsce. Na próżno usiłuje rozpoznać coś, co kiedyś było jego domem z dzieciństwa.
"Nie ma sensu", mówi po chwili. "Dla mnie to może być wszędzie."
Niemożność rozpoznania przez Sztykgolda ulicy Grzybowskiej, w której spędził najmłodsze lata, nie wynika z utraty pamięci. Podobnie jak większość Warszawy, budynek mieszkalny jego rodziców został całkowicie zbombardowany podczas wojny i wyrównany wraz z resztą ulicy. Jego dawny dom jest teraz spokojnym parkiem, który jest ulubionym miejscem spotkań dla matek pchających wózki dziecięce i emerytów w jego wieku.
Dramatyczne zmiany w krajobrazie Warszawy od dziesięcioleci utrudniają uzyskanie restytucji prywatnych nieruchomości, takich jak dom rodzinny Sztykgolda, utrudniając tym, którzy przeżyli, zidentyfikowanie majątku, który mógł należeć do ich rodzin.
Jednak dla wielu osób ubiegających się o zwrot majątku w stolicy i identyfikacja aktywów stanie się łatwiejsza dzięki niedawnemu przełomowi z mało prawdopodobnym źródłem: stworzeniu pierwszej możliwej do przeszukiwania bazy danych. Wystarczy, że wpiszesz nazwisko swojej rodziny, aby uzyskać pełny przegląd wszystkich aktywów, które możesz zgłosić w ramach nowego serwisu restytucyjnego w Warszawie.
Jest to zaawansowane technologicznie narzędzie, które stało się możliwe dzięki niedawnemu odkryciu niepublikowanej książki telefonicznej z 1939 roku.
Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji, czyli WJRO, założyła bazę danych w grudniu 2016 r. Pozwoliła ona krewnemu Sztykgolda uzyskać pierwszą ostateczną listę aktywów, jakie rodzina posiadała w Warszawie przed wojną.
Baza danych umożliwia użytkownikom sprawdzenie, czy ich rodzina posiadała którąkolwiek z 2613 nieruchomości, które Miasto Stołeczne Warszawa ogłosiło w tym roku, że zostanie ponownie otwarte dla roszczeń reprywatyzacyjnych.
Szczególnie w przypadku Sztykgolda baza danych miała "ogromne znaczenie", powiedział, ponieważ jedyną osobą dorosłą z jego rodziny, która przeżyła ludobójstwo, była jego matka, która "miała jedynie częściową wiedzę na temat tego, co posiadała jej rodzina".
(...)
W trakcie wizyty Sztykgold miał także rzadką okazję, by przyjrzeć się rzeczy, która doprowadziła do powstania przełomowej bazy danych: żółknącej, próbnej kopii książki telefonicznej z 1939 roku. Nigdy nie opublikowano jej, ponieważ katalog był przygotowywany, gdy Niemcy zaatakowali Polskę.
Co najważniejsze, książka telefoniczna lub rejestr zawierała informacje, które umożliwiły genealogowi Loganowi Kleinwakowi z Waszyngtonu znalezienie nazwisk właścicieli tysięcy aktywów, w tym około połowy z tych 2613 nieruchomości, które Warszawa stwierdziła, że ponownie otworzy je na roszczenia.
Polska, w której 3,3 miliona Żydów żyło przed Holokaustem, jest jedynym ważnym krajem w Europie, który nie uchwalił krajowych przepisów dotyczących zwrotu mienia niesprawiedliwie przejętego od prywatnych właścicieli przez nazistów lub znacjonalizowanego przez reżim komunistyczny, jak podaje WJRO. Zamiast uchwalania przepisów, polskie władze i sądy rozpatrują roszczenia reprywatyzacyjne na zasadzie indywidualnej.
Dziesiątki takich przypadków zostały rozwiązane w ostatnich latach. Kilku polskich rzeczoznawców majątkowych powiedziało JTA, że nie ma możliwości dowiedzenia się, ile roszczeń dotyczy Żydów.
Realizując zapowiadaną w 2016 roku kontrowersyjną zapowiedź restytucji, Warszawa okresowo wypuszcza kilkadziesiąt adresów nieruchomości z listy, które zostały zgłoszone podczas komunizmu, ale których status nigdy nie został rozwiązany. Miasto nie podaje nazwisk właścicieli, chociaż przypuszczalnie ma przynajmniej część z zatrzymanych roszczeń reprywatyzacyjnych złożonych dla każdego z 2613 aktywów. Krytycy tej praktyki twierdzą, że pozbawia ona wnioskodawców istotnych informacji niezbędnych do uzyskania odszkodowania. Rzecznicy twierdzą, że ma to na celu zminimalizowanie oszustw.
Po ponownym otwarciu nieruchomości na roszczenia w celu przywrócenia jej byłym właścicielom, wnioskodawcy mają sześć miesięcy na złożenie drugiego wniosku. Według WJRO jest to nierozsądnie krótki okres czasu. Ale dla ludzi takich jak Sztykgold, którzy nie wiedzą nawet, do których adresatów należą ich rodziny, cały proces 2016 roku jest nieistotny.
A przynajmniej do czasu, gdy Kleinwaks "dopasował adresy ogłoszone w 2016 roku z nazwiskami właścicieli", którzy są wskazani w rejestrze z 1939 roku, powiedział.
Dziś kopia jest przechowywana w skarbcach Centralnej Biblioteki Wojskowej , która w 2014 r. Kupiła ją za około 3000 dolarów od kolekcjonera książek na aukcji. Biblioteka następnie przeskanowała książkę i opublikowała skany online. Kleinwaks, który słyszał o aukcji i niecierpliwie czekał na dostęp do zawartości książki, wykorzystał opracowane przez siebie oprogramowanie do zbudowania bazy danych właścicieli z książki telefonicznej, dopasowując ją do 2613 adresów.
Do tej pory miasto Warszawa otworzyło ponownie tylko około 300 roszczeń reprywatyzacyjnych z listy 2613, a żaden z powodów nie otrzymał odszkodowania. Kleinwaks powiedział, że nie wie, ilu ludzi korzysta z jego bazy danych, by rozpocząć roszczenia. Sam osobiście skontaktował się z kilkoma rodzinami, których nazwiska znalazł, powiedział, a niektóre z nich podjęły następnie prace naprawcze.
Żaden majątek rodziny Sztykgoldów - jest ich kilkanaście - nie został ponownie otwarty na restytucję. Ale rodzina Sztykgold zaczęła działać - lokalizuje akty urodzenia, buduje drzewo genealogiczne - tak, że gdy aktywa zostaną ponownie otwarte, będą mieli nadzieję na dokonanie wszystkiego w sześciomiesięcznym ostatecznym terminie.
Gideon Taylor, dyrektor operacyjny WJRO, powiedział, że "bardzo pozytywnym krokiem" było dokonanie przez władze polskie zakupu i udostępnienia online rejestru z 1939 roku.
"Ale Polska musi teraz podążać i uczynić tę informację użyteczną dla spadkobierców, zamiast wprowadzić procedurę, która utrudnia odzyskanie nieruchomości" - powiedział.
W przeciwieństwie do jej męża, Liora Sztykgold, 77, nie może nawet korzystać z bazy danych WJRO, aby dowiedzieć się, czy jej rodzice mieli jakiekolwiek aktywa, które są ponownie otwarte dla restytucji. Sierota pozostawiona pod opieką klasztoru katolickiego, nie zna nazwiska ani daty urodzenia.
"Tu nie chodzi o pieniądze" - powiedziała Liora, która ma dwoje dzieci z Yoramem. "Oczywiście, chcielibyśmy zostawić więcej wnuczkom. Chodzi o osiągnięcie sprawiedliwości ".
Polska zwróciła gminy religijne wartości wielu milionów dolarów na rzecz żydowskich i chrześcijańskich organizacji. Ale oparła się wezwaniom do uchwalenia przepisów dotyczących własności prywatnej.
W Warszawie próby sprawiedliwości w sprawie restytucji są skomplikowane, chaotyczne i mają wielu nie-żydowskich pretendentów.
Według Kleinwaków, około połowa z 2613 aktywów znajdujących się na liście została ponownie otwarta prawdopodobnie przez nieżydowskich Polaków.
Ale "istnieje ogólna niechęć do poruszania tej kwestii" - twierdzi Konstanty Gebert, żydowski dziennikarz "Gazety Wyborczej". Wynika to w dużej mierze ze skandali korupcyjnych, ale dodatkowo: "Wielu Polaków czuje, że cały naród cierpiał pod rządami nazizmu i komunizmu, i że niesłusznie tylko nieliczni dostają restytucję".
Są też przypadki Krystyny Danko, nieżydowskiej kobiety, która ryzykowała życiem ratując Żydów podczas Holocaustu. Została zmuszona do opuszczenia domu w wieku 100 lat po tym, jak budynek, w którym od dziesięcioleci mieszkała na parterze, został zwrócony w 2016 r. Na rzecz osób ubiegających się o odszkodowanie z Paryża. (Skarżąca, Emilia Radziun, właścicielka supermarketu w stolicy Francji, powiedziała polskim mediom, że nie jest Żydówką, nie odpowiedziała na próby dotarcia do niej przez JTA).
Teraz Danko mieszka w publicznym budynku mieszkalnym na szóstym piętrze, gdzie jej wózek inwalidzki ledwo pasuje do rozklekotanej windy. Jej syn, Wojciech, mówi, że jego matka, która ma prawie 102 lata, oślepła w ciągu tygodni w wyniku stresu.
"To, co przydarzyło się mojej matce, nie było sprawiedliwe, ale rozumiem żydowską perspektywę poszukiwania sprawiedliwości przez restytucję" - powiedział. "Myślę, że potrzebujemy ustawodawstwa i kompromisu, ponieważ sposób, w jaki to działa, nie jest dobry dla zbyt wielu ludzi".
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka