Paweł Łęski Paweł Łęski
246
BLOG

9 października 1610 roku bramy Moskwy stoją otworem

Paweł Łęski Paweł Łęski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

9 października 1610 roku bramy Moskwy stoją otworem

9 października 1610 r., trzy miesiące po zwycięskiej bitwie pod Kłuszynem, polskie chorągwie pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego wkroczyły na Kreml moskiewski. Mennica moskiewska rozpoczęła bicie srebrnych kopiejek z imieniem nowego cara – Władysława IV Wazy.

Polski Sejm i Senat skorzystał z okazji by siedzieć cicho, gdy w 2011 roku mijało 400 lat od najważniejszego wydarzenia w historii Rzeczpospolitej, hołdu złożonego przez zdetronizowanego rosyjskiego cara Wasyla IV Szujskiego polskiemu królowi. Tak samo zresztą postąpił Sejm i Senat polski, gdy w 2013 roku mijała 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Hołd, kolokwialnie zwany, ruskim, był następstwem wojny obronnej i wygranej bitwy 5600 polskiej jazdy dowodzonej przez hetmana Żółkiewskiego, nad 35 tysięczną armią rosyjsko-szwedzką dowodzoną przez brata cara, Dymitra Szujskiego pod Kłuszynem, wiktorii równej Grunwaldowi. Dla ścisłości należy dodać, że w skład wojsk Dymitra oprócz Szwedów, wchodziły również oddziały złożone z Francuzów, Niemców, Hiszpanów, Flamandów, Anglików i Szkotów. W następstwie bitwy wojska polskie zajęły Moskwę, uwięziły cara, wprowadziły na tron moskiewski syna króla polskiego , Władysława IV, kończąc tym samym panowanie dynastii Rurykowiczów.


 


„Jezusowi Chrystusowi Synowi Bożemu, Królowi Królów, Bogu zastępów, Chwała. Zygmunt Trzeci Król Polski i Szwecji zwyciężywszy wojska moskiewskie pod Kłuszynem, przyjął kapitulację stołecznej Moskwy, przywracając Smoleńsk Rzeczypospolitej. Wasyl Szujski, Wielki Książę Moskiewski, i jego brat Dymitr, dowódca, ujęci prawem wojennym i przyjęci. Mieszkając pod strażą w Zamku Gostynińskim, tamże dokonali żywota, pomny na los ludzki, składa tu ich szczątki. I choć ci wrogowie bezprawnie władali i bezprawnie berła dzierżyli, nie zostali pozbawieni pogrzebu. Na tym wzniesionym pomniku dla powszechnej pamięci potomnych rozkazuje umieścić swoje imię” - Nie przetrwała do naszych czasów Kaplica Moskiewska – grobowiec – mauzoleum zmarłych w niewoli carów Szujskich nad którym widniał ten napis. Zwłoki cara, ikonografia hołdu Szujskich, opisy tego wydarzenia oraz Kaplica Moskiewska były pretekstem szeregu żądań wysuwanych przez kolejnych przedstawicieli dynastii Romanowów do władców Rzeczypospolitej. W 1635 r. poselstwo rosyjskie wykupiło ciała od polskiego króla i pochowano je w Moskwie. W okresie między latami 1764-1768, z polecenia posła rosyjskiego Nikołaja Repnina wydobyto i zniszczono tablicę. W latach 1892-1895, w czasach zaboru rosyjskiego, by zlikwidować Kaplicę Moskiewską z jej grobowcem, przebudowano Pałac Staszica w stylu bizantyjsko-ruskim oraz utworzono w budynku pałacu cerkiew św. Tatiany Rzymianki. W 1954 w czasach PRL rozebrano rotundę z XVII w. przy ul. Świętokrzyskiej 1 z powodu uznania jej przed 1939 za pozostałości Kaplicy Moskiewskiej. Hołd ruski i data 29 października 1611 r. nie istniały w perelowskich podręcznikach, encyklopediach, książkach, miały zostać wymazane celowo ze świadomości i pamięci. Instytucje polskie nigdy nie zdobyły się by nakręcić film o tych niesamowitych, wielkich wydarzeniach historii Polski. 


Wyjście wojsk polskich z Moskwy w 1612 jest w Rosji Dniem Jedności, świętem narodowym obchodzonym 07.11. Rosjanie nakręcili również wysokobudżetowy film pt. Rok 1612 wg swojej wersji historii.


 


Obiekty związane z hołdem i pobytem Szujskich były konsekwentnie usuwane i niszczone w imię rosyjskiej racji stanu. Dwa wielkie obrazy Tomasza Dolabelli „Złożenie hołdu Zygmuntowi III przez carów Szujskich” i „Zdobycie Smoleńska” zostały zrabowane przez wojska rosyjskie w 1707, gdy na Zamku Królewskim w Warszawie przebywał car Piotr I. Ktokolwiek opisywał hołd cara Szujskiego w sejmie Rzeczypospolitej mógł się spodziewać, że poseł moskiewski zażąda spalenia dzieła i głowy piszącego, jako zadośćuczynienie zniewagi carskiego majestatu. Namalowany wg dzieła Dolabelli obraz Matejki „Carowie Szujscy w Sejmie Warszawskim” nawet po 1989 roku skrywany był w małym muzeum w Krakowie przy ulicy Floriańskiej 41.    


W Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie powstała inicjatywa edukacyjna - filmowe inscenizacje obrazów Jana Matejki "Zaprowadzenie chrześcijaństwa R.P. 965", “Konstytucja 3 Maja 1791 roku”, „Stańczyk” i w końcu „Hołd Carów Szujskich”. Z tych wszystkich filmów najbardziej dojrzały okazał się „Hołd Carów Szujskich”. Za realizację filmu odpowiadał reżyser "Wiedźmina" Marek Brodzki. Zdjęcia zrealizował Arkadiusz Tomiak ("Karbala", "Obława" „Zaćma”). Film miał być pretekstem do opowieści o kontekście historycznym i obyczajowym najbardziej ukrywanego polskiego obrazu. Reżyser ożywił postacie w nim występujące, wprowadził ruch, dialogi i historyków, którzy interpretowali ukazaną przez Matejkę scenę: „Bywało siła triumfów, bywało za pradziadów naszych siła zwycięstw (…) ale hospodara moskiewskiego tu stawić, gubernatora ziemi wszystkiej przyprowadzić, głowę i rząd państwa moskiewskiego tego panu swemu i Ojczyźnie oddawać, to dopiero dziwy, nowina, męstwo rycerstwa (…) sama sława!”- przemawiał podkanclerz Feliks Kryński. Obecny był król, prymas, biskupi, wojewodowie, posłowie i senatorowie, czołowi politycy i dowódcy wojska. Ale najważniejszy wśród nich był wielki mąż stanu, wódz i hetman Stanisław Żółkiewski, który też miał swoje przemówienia.. Car Rosji schylił się nisko do samej ziemi, tak że musiał prawą dłonią dotknąć podłogi, a następnie sam pocałował środek własnej dłoni. Wasyl IV złożył przysięgę i ukorzył się przed majestatem Rzeczypospolitej, uznał się za pokonanego i obiecał, że Rosja nigdy już więcej na Polskę nie napadnie. Dopiero po tej ceremonii król Polski Zygmunt III Waza podał klęczącemu przed nim rosyjskiemu carowi rękę do pocałowania. Z kolei wielki kniaź Dymitr, dowódca pobitej przez wojsko polskie pod Kłuszynem armii rosyjskiej, upadł na twarz i uderzył czołem przed polskim królem i Rzecząpospolitą, a następnie złożył taką samą przysięgę jak car. Wielki kniaź Iwan też upadł na twarz i trzy razy bił czołem o posadzkę Zamku Królewskiego, po czym złożył przysięgę, a na koniec rozpłakał się na oczach wszystkich obecnych. W trakcie całej ceremonii hołdu ruskiego na podłodze przed zwycięskim hetmanem, królem i obecnymi dostojnikami Rzeczypospolitej leżały zdobyte na Kremlu rosyjskie sztandary.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura