Jak konflikt lokalny, bez głębszych intencji uczestników, może zamienić się w wojnę europejską a w końcu przyjąć charakter wojny światowej?
Wojna wybuchła latem 1914 roku. Miała być krótkim starciem zbrojnym. Trwała cztery lata. Po nieprzynoszących rozstrzygnięcia bitwach 1914 roku żołnierze okopali się naprzeciw siebie prowadząc bezproduktywne działania. Uzbrojenie bez przerwy doskonalono by stawało się coraz to bardziej niszczycielskie. Konflikt przyjął postać wojny gospodarczej wciągając do gry wszystkie dostępne, światowe środki ekonomiczne. Ta wojna totalna prócz 10 mln. ofiar przyczyniła się do wybuchu Rewolucji i implementacji ideologii, która pochłonęła kolejne dziesiątki milionów istnień ludzkich. Zapomnianymi uczestnikami tych rzezi były zwierzęta. Może dlatego, że historia pisana jest z pozycji antropocentrycznej.
Moltke uważał, że "wcześniej czy później wojna w Europie i tak wybuchnie i będzie to starcie między kulturą germańską i słowiańską; toteż obowiązkiem wszystkich państw, które bronią niemieckiej koncepcji kultury, jest przygotować się na taką ewentualność" A skoro tak, cały wysiłek zbrojny II Rzeszy wg niego powinien być skoncentrowany na Wschodzie.
Moltke choć odrzucał teorię Schlieffena, o przyszłym starciu jako wojnie błyskawicznej i uważał słusznie, że będzie ona wojną narodów, a takie wojny nie kończą się jednym decydującym uderzeniem, to jednak zastosował się do planu Schlieffena. Skoncentrował 78 dywizji na froncie zachodnim i 9 na rosyjskim. Kiedy wojska francuskie atakowały Lotaryngię i południe Alzacji, Niemcy uderzyły na Belgię, pobiły Anglików pod Mons a Francuzów pod Charleroi. Te bitwy graniczne w dniach 21-23 sierpnia spowodowały odwrót wojsk alianckich drogami zapełnionymi cywilnymi uchodźcami i mimo momentów paniki wycofywanie odbyło się w sumie z zachowaniem porządku. Na początku września Niemcy są w Meaux i Senlis. Rząd francuski w wyniku zagrożenia przenosi się do Bordeaux a generał Gallieni przygotowuje obronę Paryża.
Ale celem Moltkego nie był Paryż. Wprowadzając plan Schlieffena i podążając w kierunku południowo wschodnim zatoczył krąg by otoczyć armie francuskie. Poinformowany przez pilotów samolotów zwiadowczych o manewrze wojsk Rzeszy, zadziwiony decyzją dowództwa niemieckiego Gallieni zapropnował zaatakowanie z flanki prawe skrzydło oddziałów Moltkego. 6 września Joffre wyprowadził generalną kontrofensywę rozkazując każdemu : " dajcie się raczej zabić niż myślcie o odwrocie".
Na liczącej 180 km linii frontu Francuzi dokonali wolty atakując zaskoczonych Niemców. W tym czasie na bagnach Saint-Gond, siły generała Focha odpierały ataki wroga. Ta bitwa została nazwana bitwą nad Marną i uznana 17 przełomową bitwą w historii świata. 10 września oddziały niemieckie wycofały się i przyjęły w Ardenach i Lesie Argońskim umocnione pozycje obronne. Wojska francuskie wyczerpane nie miały siły by wykorzystać sukces. Niemiecki plan wojny poniósł porażkę. Moltkę został zastąpiony przez von Falkenhayna.
To będzie długa wojna
Na obrazie Hindenburg i Ludendorff bohaterowie drugiej bitwy pod Tannenbergiem, bo pierwszą niemiecka historiografia nazywa bitwę pod Grunwaldem. Choć ta druga w rzeczywistości nie toczyła się pod Tannenbergiem to propagandzistom pasowało zachowanie takiej nazwy by przedstawiać ją jako rewanż za klęskę zadaną im przez żywioł słowiański kilkaset lat wcześniej. Zwycięstwo było zasługą planu Ludendorffa i spokoju Hindenburga: "w tym miejscu Hindenburg spał przed bitwą, tu po bitwie a tam w trakcie".- opowiadano żartem, poszukując miejsc kultu historycznej bitwy.
Rosjanie zaatakowali zanim została ukończona mobilizacja, czym zaskoczyli niemieckich strategów. Zostali jednak pobici w Prusach Wschodnich pod Tannenbergiem, 27-30 sierpnia, przez marszałka Hindenburga wspomaganego przez taktyka Ludendorffa. Błędy w dowodzeniu podczas bitwy Rosjanie zaczęli przypisywać zdradzie rosyjskiej generalicji pochodzenia niemieckiego. Pomimo tej porażki ofensywa rosyjska miała pozytywny skutek dla wojsk alianckich, odciążyła front zachodni, ponieważ Moltke przerzucił z Zachodu 4 dywizje, których zabrakło później podczas przegranej nad Marną. Goryczy dodawał fakt, że te cztery dywizje nie dotarły na czas i nie wzięły udziału w walkach.
W Galicji Rosjanie zmusili Austro-Węgry do jej opuszczenia, w dużym stopniu przyczyniło się do tego masowe oddawanie się do niewoli żołnierzy słowiańskich, nie czujących więzi z Austrią.
Nowym państwem przystępującym do konfliktu była Japonia, sprzymierzeniec W. Brytanii, wykorzystała sytuację by zająć niemieckie posiadłości w Chinach i na Pacyfiku, nie przystępując jednocześnie do wojny w Europie. Jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej armia uzbrojona często w łuki, zmodernizowana dzięki wzorom pruskim teraz występowała przeciw Niemcom. Japonia obok USA najbardziej wzbogaciła się na I wojnie światowej. Do jej skarbca wpłynęło aż 891 ton złota. W tym samym czasie skarbce państw europejskich zostały opróżnione. Japonia zaczęła wyrastać na mocarstwo gospodarcze, potęgę polityczną nie wykrwawiając się jednocześnie w morderczych walkach I WŚ.
Niemcy zaś przyciągnęły na swoją stronę Imperium Ottomańskie, które zamknęło Rosji komunikację z Zachodem poprzez Bosfor i zagroziło zablokowaniem kanału Sueskiego, drogi wiodącej do Indii.
Pod koniec 1914 roku już czuło się, że to będzie długa wojna.
Wojna Wszystkich Wojen w radzieckim podręczniku. Historia ZSRR, klasa 9, Proswiesczienje, Moskwa, 1987:
"Front Wschodni w latach 1914-1915. Imperialiści niemieccy zamierzali zadać dycydujący cios najpierw na froncie zachodnim, pobić Francję, następnie zaatakować Rosję.(...)
Podczas pierwszych dni wojny zdarzenia zdawały się potwierdzać słuszność planów. Oddziały niemieckie przedostały się do północnej Francji poprzez Belgię i szybko znalazły się pod Paryżem. Oddziały angielsko-francuskie w pośpiechu oddawały pole walki. Upadek Paryża wydawał się kwestią czasu. Ale nagle nacisk wojsk niemieckich uległ osłabieniu. Wojska angielsko-francuskie zatrzymały wrogie siły. To miało miejsce po tym gdy z pomocą Francji ruszyło wojsko rosyjskie rozpoczynając akcję interwencyjną.
Dwie rosyjskie armie, na początku sierpnia wkroczyły do Prus Wschodnich, zanim jeszcze nastąpiła całkowita koncentracja wojsk, zadały wrogowi szereg porażek. Dowództwo niemieckie obawiało się utraty Prus Wschodnich, przerzuciło w pośpiechu dwa korpusy armijne z frontu zachodniego na wschodni. Seria błędów carskich dowódców Frontu Północno Zachodniego przyczyniła się do przegranej wojsk rosyjskich. Pomimo odwagi żołnierzy, armia rosyjska, którą dotknęły olbrzymie straty musiała się wycofać.
Osłabienie wojsk niemieckich na froncie zachodnim było wielce pomocne dla aliantów. Bitwa nad Marną, która uratowała Paryż, zakończyła się zwycięstwem kosztem utraty życia tysięcy rosyjskich żołnierzy.(...)
W 1916, siły niemieckie zostały znacząco oslabione, Rzesza nie mogła podjąć się decydujących działań na raz na obu frontach.
W lutym, oddziały niemieckie rozpoczęły ofensywę na froncie zachodnim. Główny atak został skierowany na umocnienia francuskie w Verdun, które broniły dostępu do Paryża. Francuskie dowództwo domagało się kolejny raz pomocy od Rosji. W marcu, wojska rosyjskie rozpoczęły ofensywę w rejonie Dźwińska (Dyneburg). To wymogło na Niemcach czasowe zaprzestanie ataków na Verdun.
Bilans wojny w 1917 roku. Dwa i pół roku wojny stało się przyczyną nieszcześć i cierpień ludności wszystkich krajów uczestniczących w wojnie. W latach 1914- 1916 to Rosja ponosiła największe ciężary wojny. Armia rosyjska niejednokrotnie przeprowadzała działania wojenne w imię pomocy aliantom by mogli oni zachować swoje siły zbrojne zdolne do walki w przyszłości" (tłum. własne)
Podczas I wojny w szeregach trzech armii państw zaborczych walczyło od 2,9 do 3,5 mln Polaków. W wybuchu I wojny światowej Polacy widzieli szansę, by upomnieć się o swoją niepodległość. Jednym ze sposobów była walka w polskich oddziałach sformowanych u boku zaborców. Zwolennicy sojuszu z Austro-Węgrami stworzyli Legiony Polskie, a inicjatorzy podobnej idei w Rosji pod auspicjami Komitetu Narodowego Polskiego, którym kierował Roman Dmowski., stworzyli Legion Puławski, nazwa pochodzi od Puław, miejsca pierwszych rekrutacji. Jednym z żołnierzy był Ryszard Bolesławski, przyszła gwiazda hollywoodzkiej kinematografii. Jednak wkrótce car Mikołaj II zakazał dalszego organizowania polskich oddziałów i polecił wcielić istniejące formacje do rosyjskiego pospolitego ruszenia. Polacy walczyli tak ofiarnie, że ich oddziały były dziesiątkowane. Ocalali legioniści z czasem utworzyli w Rosji Dywizję Strzelców. W lipcu 1917 roku Dywizję rozformowano, a jej żołnierze zasilili 1 Korpus Polski gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.
Wojna w okopach
Wojna przerodziła się w wojnę pozycyjną, żołnierze chroniąc się przed ostrzałem artylerii utknęłi w okopach na kolejne cztery lata. Paraliż ogarnął linie frontu. Rozpoczęła się wojna na wyczerpanie. To wynik braku postepów w mobilności wojsk jako odpowiedzi na rewolucję w sile ognia artlerii. Obrona stała się lepszą taktyką niż atak. Straty podczas ataków były wyjątkowo wysokie i stanowiły integralną część wojny w okopach.
Na obrazie Williama Orpana, ciała zabity żołnierzy niemieckich. Od 1915 na froncie zachodnim operacje wojskowe ugrzęzły w wojnie okopowej. Front wschodni ze względu na olbrzymie przestrzenie toczonych walk mógł tego uniknąć.
Szczury, plaga życia okopowego. Na początku prowizoryczne, później okopy stały się systemem obronnym trudnym do pokonania. Ich linie sukcesywnie poprzedzane były siecią drutu kolczastego, polami minowymi, wężem krętych przejść. Na tyłach znajdowały się oddziały pomocnicze, te które były w trakcie odpoczynku i ciężka artyleria. W pierwszej linii w błocie, w godnych pożałowania warunkach higienicznych, z nieregularnym zaopatrzeniem, w ciągłym napięciu, żołnierze bezustannie oczekujący kolejnego szturmu lub do niego się przygotowujący.
Podstawą uzbrojenia piechura w okopach był karabin, bagnet, granaty, czasami strzelba. Karabiny I wojny światowej nie nadawały się do walki w okopach. Zaprojektowane wcześniej z myślą o precyzji strzelania na dużym dystansie, były za duże, a zatem niepraktyczne do walki wręcz. Użycie bagnetów podczas szturmów było bardziej bezpieczne niż strzelanie ponieważ mniej prawdopodobne było zranienie własnego kolegi. Aby zaoszczędzić amunicję bagnety służyły również do uśmiercania rannych żołnierzy wroga. Bagnety miały około 30 cm co utrudniało jego używanie w wąskich okopach.
Wielu żołnierzy wolało używać zwykłych noży, narzędzi do kopania okopów jak kilof lub łopatki z zaostrzonymi krawędziami. Ponieważ żołnierze byli źle przygotowani do wojny w okopach, sami musieli improwizować uzbrojenie, nie zabrakło i zwykłych kastetów.
Wprowadzone przez żołnierzy amerykańskich myśliwskie strzelby były potężną bronią do walki w zwarciu. Były tak skuteczne, że Niemcy oficjalnie zaprotestowały przeciwko ich użyciu 14 września 1918 roku, oświadczając, że "każdy schwytany żołnierz posiadający taką broń zostanie rozstrzelany" , co jednak nie miało miejsca. Niektórzy żołnierze brytyjscy używali obrzynów. Sięgnięto również po wynalazki rodem z Średniowiecza jak hełm metalowy, półpancerz czy kolczuga.
Granat ręczny stał się jedną z głównych broni okopów. Obie strony szybko utworzyły wyspecjalizowane jednostki do jego używania. Granat nie wymagał dużej precyzji aby zabić lub zranić wroga. Niemcy i Turcy byli dobrze zaopatrzeni w granaty, w przeciwieństwie do Brytyjczyków, którzy przestali ich używać od 1870 roku, więc żołnierze na początku konfliktu musieli improwizować produkcją granatów własnej roboty. Pod koniec 1915 roku Mills Bomb stała się standardowym granatem brytyjskiej armii.
Lotnictwo zaczęło odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę. Na początek ograniczoną do obserwacji, później rozwinęło się lotnictwo bombowe i myśliwskie. Pojedynki powietrzne przybierały formę turnieju rycerskigo, piloci starali się stosować do tych reguł a prasa entuzjastycznie w ten sposób je komentowała.Operacje lotnicze początkowo związane z linią frontu, od 1916 roku objęły zaplecze poprzez bombardowania miast a niemieckie sterowce dotarły nawet nad Londyn.
Odległość pomiędzy wrogimi oddziałami czasami wynosiła kilkanaście metrów. Szturm na okopy przeciwnika był przeprowadzany również bez rzeczywistej konieczności, jedynie dla podtrzymania "morale" wojska. Na początku żołnierze niezaznajomieni z nowymi regułami walki szli odważnie do szturmu myśląc, że tak jak w XIX wieku rozstrzygnięcie starcia będzie kwestią siły ludzkiej woli. Ginąc pod ostrzałem cekaemów szybko zrozumieli, że to już inna wojna. Ostrzał artyleryjski poprzedzał szturm, gęsty ogień cekaemów i karabinów miał go powstrzymać. Kaliber dział stawał się coraz większy, dochodził do 380-420 mm, haubice o zakrzywionym torze lotu pocisku, moździerze o spadzistym, siały spustoszenie, szczególnie w początkowym okresie wojny gdy na krótkim odcinku frontu było spore nasycenie wojskiem. Od 1915 roku w użytku pojawił się gaz bojowy, na początek w niemieckim arsenale. Od 1916 roku alinaci wprowadzają czołgi, jeszcze łatwo się psujące, mające problemy z pokonaniem lejów po pociskach artyleryskich, z czasem doskonalone. Piechota posuwała się w ataku powoli, pod ogniem karabinów maszynowych pokonując sieci dołów, pozostałości po eksplozjach, zapory z drutu kolczastego. W końcu granaty i walka na bagnety.
Intensywność pierwszej wojny światowej była taka duża, że 10% żołnierzy zginęło w porównaniu do 4,5% podczas II wojny światowej. Poziom strat zabitych i rannych osiągnął 56%. Z powodu błota, szczurów, wszy, much, odchodów, bliskości trupów, przyjaciół i wrogów, którzy czasem umierali przez kilka dni w okopach, życie było szczególnie trudne. Poza tym gazy bojowe, dym, opary emitowane przez broń i amunicję, pożary. Służba medyczna byłya prymitywna, antybiotyki jeszcze nie istniały. Stosunkowo łagodne obrażenia mogły powodować śmierć. Odłamek zwiększał bardziej ryzyko infekcji niż kula, gdyż był zanieczyszczony. Obawy przed okaleczeniem mogły wywoływać u niektórych żołnierzy zaburzenia psychiczne. Choroba stóp wynikła z noszenia mokrego obuwia kończyła się amputacjami. Podobnie jak w wielu innych wojnach, choroby zbierały ogromne żniwo wśród żołnierzy. Warunki sanitarne w okopach były złe, stąd przypadki dyzenterii, tyfusu, cholery. Wielu żołnierzy cierpiało na choroby przenoszone przez pasożyty, takie jak wszy. Brak higieny prowadził również do infekcji grzybiczych. Innym niebezpieczeństwem była hipotermia, ponieważ w zimie temperatura mogła spaść poniżej zera.
Grzebanie zmarłych było luksusem, na który żadna ze stron nie mogła sobie pozwolić. Trupy na ziemi niczyjej pozostały tam, dopóki front się nie przesunął. Ale wtedy już nie można było rozpoznać ciał. Nie odnaleziono blisko mln poległych żołnierzy. Front był również "zaśmiecony" dziesiątkami tysięcy martwych zwierząt (konie, muły, osły, krowy ...). Szkielety można do dziś znaleźć podczas orki lub podczas prac budowlanych.
31 stycznia 1915 w walce z Rosjanami pod Bolimowem (powiat skierniewicki) armia niemiecka użyła po raz pierwszy broni chemicznej (bromku ksylilu), który z powodu niskiej temperatury okazał się nieskuteczny. Mróz uniemożliwił odparowanie i rozprzestrzenienie się gazu. Bardziej skuteczny atak tą bronią miał miejsce w pobliżu Bolimowa 31 maja 1915 r., w wyniku czego armia rosyjska poniosła znacznie wyższe straty, bo ponad kilka tysięcy zabitych.
Francuzi używali od początku wojny pocisków wyposażonych w gazy łzawiące i produkty duszące, granaty i pociski wyrzucane przez karabiny. Po kilku miesiącach została stworzona substancja z chloroacetonu, rodzaj duszącego granatu pojawił się w kwietniu 1915 roku. Z drugiej strony Niemcy, którzy mają wówczas najlepiej rozwinięty przemysł chemiczny na świecie, od pierwszych miesięcy wojny również eksperymentują z pociskami chemicznymi. 29 października 1914 r. użyli 3 000 pocisków "Ni" 105 mm zawierających chlorosulfonian dianizydyny na Neuve-Chapelle podczas ofensywy. Ten produkt, działa drażniąco na oczy i nos, nie wydał się być wystarczająco skuteczny, ponieważ doświadczenie nie zostanie powtórzone. Aby to nadrobić, armia niemiecka użyła pocisków gazowych 31 stycznia 1915 r. Na froncie wschodnim w Polsce przeciwko rosyjskiej armii imperialnej, ale intensywny chłód uczynił je absolutnie nieskutecznymi. Po tych niepowodzeniach, 22 kwietnia 1915 r., Podczas Drugiej Bitwy pod Ieper w czasie I wojny światowej, 6 tysięcy stalowych pojemników otwartych przez niemiecką armię uwolniło 180 ton chloru na sojusznicze linie. Atak zabił około 10 000 osób. Rezultatem było wprowadzenie maski przeciwgazowej i produkcja, gromadzenie broni chemicznej.
Chlorki to ogólna nazwa związków chemicznych, soli kwasu solnego lub innych związków zawierających chlor. W chemii nieorganicznej chlorkami nazywa się: sole kwasu solnego; pochodne kwasów, w których przynajmniej jedna grupa OH została zastąpiona przez atom chloru.
Mobilizacja ducha, propaganda I WŚ
Dziś zamiast słowa propaganda funkcjonuje wyrażenie „zarządzanie percepcją” ako eufemizm dla „aspektu wojny informacyjnej ”. Jest różnica między „zarządzaniem percepcją” a PR, który „z reguły nie obejmuje fałszu i oszustwa , podczas gdy są to ważne składniki zarządzania percepcją; celem jest przekonanie drugiej strony do uwierzenia, bez względu na prawdę.” Wyrażenie „zarządzanie percepcją” jest stosowane jako synonim „ perswazji ”. Politycy oskarżani o ukrywanie prawdy, są obecnie często oskarżani o angażowanie się w „zarządzanie postrzeganiem” podczas rozpowszechniania informacji w mediach lub wśród ogółu społeczeństwa.
Chociaż operacje zarządzania percepcją są zazwyczaj przeprowadzane na arenie międzynarodowej między rządami oraz między politykami a obywatelami, stosowanie technik zarządzania percepcją stało się częścią głównych systemów zarządzania informacjami w wielu dziedzinach, które nie dotyczą operacji wojskowych ani relacji polityków z obywatelami a mają związek np. z działalnością reklamową.
Czas trwania konfliktu to "mobilizacja ducha" istotnego czynnika podtrzymywania wysiłku zbrojnego. Kontrola korespondencji, cenzura prasy, współpraca dziennikarzy i pisarzy by właściwie dozować informacje i organizować propagandę. Niemcy nieprzerwanie anonsują marsz na Paryż, dzienniki francuskie stymulują patriotyzm eksploatując temat Verdun i hasło "nie przejdą" ( hasło użyte później w Hiszpanii). Oficjalny optymizm często pompatyczny i niezręczny. Cel wojny pojawia się w prasie francuskiej jako "zniszczenie szkopów" w niemieckiej jako realizacja budowy " Wielkich Niemiec", które będą dominowały nad światem.
Propaganda pacyfistyczna starała się dotrzeć do szerszego audytorium podkreślając trudności życia codziennego: racjonowanie żywności, wzrost kosztów utrzymania, konieczność pracy kobiet. By antagonizować klasy społeczne i mieć wpływ na związki zawodowe podkreślała bogacenie się grup społecznych korzystających z wojny. Miała wpływ na strajki we Francji w 1916 i 1917 roku. Dzięki propagandzie pacyfistycznej socjaliści rezygnowali z udziału w rządach jedności narodowej u poczatku wojny.
W przeciwieństwie do poprzednich wojen, I WŚ oferuje nam nową wizję wroga poprzez propagandę przedstawiając go jako okrutną bestię.
Pierwszą zasadą propagandy I WŚ jest wpojenie przekonania, że nasza armia jest silniejsza niż przeciwnika. Wróg nie wie, z kim będzie miał do czynienia, jeśli zaatakuje nasz kraj.
Drugą, wpojenie wiary, że jest to wojna śmiertelna tylko dla wroga.
Trzecią zasadą jest używanie wymiennie słownictwa w zależności od tego, czy mówimy o nas, czy o wrogu: kiedy pokonujemy umocnienia przeciwnika to jest to nasze bezprzykładne zwycięstwo, gdy to robi wróg to jest to jego porażka, gdyż dzięki naszemu męstwu nie zrealizował swoich planów do końca.
Czwartą zasadą jest wpojenie przekonania, że wróg jest zdolny do wszystkich nikczemności i że ma wszystkie wady, podczas gdy w naszych szeregach panuje cnota.
Celem propagandy jest pokazywanie społeczeństwu zbrodni wroga i przedstawianie wojny po naszej stronie jako "czystej". Publikuje się "korzyści z wojny" , aby wyjaśnić obywatelom i żołnierzom, że wojna posiada nie tylko złe strony. Propaganda legitymizuje kłamstwa by dać "nadzieję rodzinom żołnierzy", ma wpływać również na inne kraje, aby nas poparły.
Mobilizacja gospodarki.
W przemyśle miejsce mężczyzn zamują kobiety. Wojna przewartościuje ich miejsce w społeczeństwie.
Od końca 1914 roku, kiedy zdano sobie sprawę, że wojna potrwa dłużej niż wcześniej przewidywano, cała gospodarka przechodzi na tory wojenne. Głównym celem w tym momencie jest rekonstrukcja uzbrojenia, wyżywienie żołnierzy i cywili. Państwo zaczyna ingerować w życie ekonomiczne kraju by organizować produkcję i zapewnić dystrybucję surowców i żywności. Celem jest utrzymanie działalności gospodarczej niezbędnej dla kraju przy zasadach samowystarczalności, zniechęcanie do konsumpcji prywatnej. Wśród podstawowych cech gospodarki wojennej staje się:
Kompleksowa kontrola polityki pieniężnej w celu uniknięcia procesów hiperinflacji.
Samowystarczalność na poziomie towarów i sprzętu wojskowego.
Podjęcie środków mających na celu zmniejszenie zużycia energii.
Zachęta dla kobiet by przejmowały stanowiska mężczyzn, którzy dołączają do armii.
Zmiany w polityce rolnej, podjęcie upraw, które zapewnią dużą ilość węglowodanów.
Zwiększona produkcja przemysłu ciężkiego i wojskowego.
Wdrażanie środków mających na celu ograniczenie spożycia prywatnego. Ta mobilizacja ekonomiczna była mniej lub bardziej intensywna w zależności od kraju. Rosja, mimo dużego wzrostu gospodarczego przed wojną, wciąż ze słabo rozwiniętym przemysłem, nie nadążała ze wsparciem armii, poprzez odcięcie szlaków morskich będąca w izolacji, ze słabą siecią dróg borykała się z zaopatrzeniem miast w produkty żywnościowe. Francja cierpiała z powodu odcięcia jej od regionów przemysłowych północnej Francji. Od ostrych problemów ekonomicznych nie uwolniły się rownież Niemcy, choć wykorzystywały potencjał produkcyjny okupowanych państw, robotnicy belgijscy i francuscy byli zatrudniani przez Rzeszę. W samych Niemczech ministerstwo wojny kontrolowało dystrybucję żywności, było w pełnej współpracy ze związkami zawodowymi
Aby odciąć Niemcy od dostaw morskich, alianci proklamowali, we wrześniu 1914 roku, blokadę morską Rzeszy. Wtedy zaczęli oni korzystać z portów neutralnych, Rotterdamu, Kopenhagi, Bergen. Ale odwiedziny statków neutralnych zostały ograniczone przez Anglików i miny rozlokowane w kanale La Manche i na morzu Północnym.
Blokada uważana jest za kluczowy element ostatecznego zwycięstwa sojuszników. Była kontynuowana po podpisaniu zawieszenia broni 11 listopada 1918 r., aby zmusić Niemcy do podpisania traktatu wersalskiego w czerwcu 1919 r. Szacuje się, że 750 000 niemieckich cywili zmarło z powodu niedożywienia w ciągu roku, już po zakończeniu wojny .
Aby wyżywiść ludność swoich krajów, Niemcy i Wielka Brytania były w dużej mierze uzależnione od importu. Import żywności i sprzętu wojskowego pochodził głównie z obu Ameryk, więc Niemcy i Wielka Brytania próbowały wzajemnie się blokować. Królewska Marynarka Wojenna, która przewyższała liczebnie niemiecką, mogła operować na rozległym tertorium Imperium Brytyjskim, podczas gdy niemiecka flota, Kaiserliche Marine, pozostawała zamknięta na niemieckim wybrzeżu.
Wojsko rekwirowało zwierzęta, niezbędną siłę do prac polowych, transportu upraw. Rekwirowano nie tylko konie, muły, osły, woły ale także uprzęże i wozy, siano, owies, pszenicę, bydło, wszystko aby wyżywić i wyposażyć armię.
Na wsi pomagają dzieci i niezamobilizowani mężczyźni: inwalidzi lub zbyt starzy by odbywać służbę wojskową. Mobilizowani są wszyscy w wieku od 20 do 48 lat. Na początku XX wieku średnia długość życia we Francji wynosiła tylko 45 lat dla mężczyzny. Statystycznie widać więc, że poza linią frontu pozostały w większości kobiety i dzieci. Brak koni pociągowych wymagał ręcznej pracy przy koszeniu, orce... zdarzało się nierzadko, że kilka kobiet ciągnęło pług lub bronę.
Po powołaniu braci do wojska, Emilie Carles, która miała iść do szkoły, Ecole Normale, musiała w wieku 16 lat prowadzić gospodarstwo rolne. Ojciec nazbyt stary, mała siostrzyczka i dziecko, osierocona siostrzenica pozostali w domu. Mówi: "Zabrałem się do pracy. Stałem się chłopską dziewczyną. Z moim ojcem i małą Rose-Marie robiłyśmy wszystko, co mogłyśmy. Nie tylko my miałyśmy trudności, wszystkie rodziny zostały dotknięte wojną. Zwierzęta zostały zarekwirowane przez armię, więc zaoranie stwarzało za każdym razem problem, trzeba było radzić sobie z kilkoma pozostałymi mułami. Zwierzęta były nazbyt stare i armia ich nie chciała, trzeba było je jeszcze pożyczać innym rodzinom. Jedyną rzeczą, która miała znaczenie, była praca. Przed wyjazdem Józef nauczył mnie orać. Najtrudniejsze było nie tyle radzenie sobie z mułem, albo parą krów, co utrzymanie uchwytu pługa. Nie byłam nazbyt wysoka ... Pamiętam, mieliśmy prosty pług, z rączką dla wysokiego mężczyzny. Dla mnie był on o wiele za duży. Kiedy robiłam bruzdy za pomocą tego urządzenia, za każdym razem gdy wjeżdżałam na kamień, otrzymywałam uderzenie w klatkę piersiową lub w twarzy. Dla mnie orka była prawdziwym wyzwaniem. Pewnego dnia cios był tak silny, że rzuciłam pług. Leżałam na ziemi, na wpół oszołomiona. (...) Miesięce podążały za sobą. Nie miałem świadomości czasu, mógł być rok, mógł być jeden dzień lub dziesięć tysięcy lat, to było to samo. Liczyła się tylko praca i zmęczenie, zmęczenie i praca, aż do wyczerpania. Miałem mało czasu na myślenie o sobie, a nawet na jakiekolwiek myślenie." (Tłum. własne)
Podczas wojny produkcja rolna będzie spadać. Nieobecność mężczyzn jest odczuwalna, brak kowali, kołodziejów... Organizm kobiet jest osłabiony z powodu przepracowania, wyczerpania, złego wyżywienia. Najgorsze przyszło w 1917 roku. Zima była wyjątkowo ostra, a zbiory najgorsze od 1840 roku. Głód zagrażał krajowi. Spekulacja biła rekordy, ceny rosły.
Na początku sierpnia 1914 r. Prezes Rady Ministrów René Viviani zwrócił się do francuskich kobiet z prośbą o zastąpienie w polu mężczyzn, tych którzy muszą znaleźć się na linii frontu.
Apel René Viviani'ego do francuskich kobiet 6 sierpnia 1914 roku.
"Do francuskich kobiet!
Wojna została rozpętana przez Niemcy, mimo starań Francji, Rosji i Anglii o utrzymanie pokoju. Na apel Ojczyzny nasi ojcowie, nasi synowie, mężowie, jutro podejmą wyzwanie. Wstąpienie do armii wszystkich tych, którzy mogą nosić broń, przerywa prace w polu: żniwa są niedokończone, a czas żniw jest bliski. W imieniu rządu Republiki, w imieniu całego zgromadzonego za nim narodu, apeluję do waszego męstwa, do dzieci, które ze względu na wiek nie mogą stanąć do walki. Proszę, abyście kontynuowały prace rolne, aby dokończyć zbiory w tym roku, aby przygotować pola na rok następny. Nie możecie bardziej przysłużyć się krajowi.(...). Konieczne jest zabezpieczenie własnych potrzeb, zaopatrzenie ludności miejskiej, a zwłaszcza tych, którzy bronią naszych granic, niezależności kraju, cywilizacji i prawa. Powstańcie więc, francuskie kobiety, małe dzieci, dziewczęta i synowie ojczyzny! Zastąpcie na polu pracy tych, którzy są na polu bitwy. Przygotujcie się, aby pokazać, jutro, ziemię uprawioną, zbiory zebrane, pola zasiane! W tych ciężkich godzinach nie ma małych prac. Wszystko jest wspaniałe co służy krajowi. Powstańcie! Do działania! Do pracy! Jutro będzie dniem naszej chwały.
Niech żyje Republika Niech żyje Francja » W imieniu Rządu Republiki: Prezes Rady Ministrów, René Viviani." (Tłum. własne)
Do sierpnia 1914 r. Zmobilizowano 3 700 000 żołnierzy, w tym dużą część stanowili rolnicy. W przeddzień żniw należało pilnie zachęcić chłopów do dokończenia zbiorów, niezbędnych dla zaopatrzenia kraju i żołnierzy biorących udział w konflikcie w artykuły żywnościowe.
Następnie prezes rady ministrów Rene Viviani odwoła się do francuskich kobiet, z apelem, który zostanie powtorzony w wydaniu Figara z 7 sierpnia 1914 r. o zastąpienie w pracach rolnych mężczyzn. Żony rolników, dzieci, starsi mężczyźni, będą pracowali na polach i przejmowali gospodarstwa rolne nie tylko na czas tych zbiorów, ale na następne cztery lata wojny. Będzie ich w sumie około trzy miliony.
Raport komisariatu policji Avignon do prefekta Vaucluse, 25 wrzesień 1917 rok (Archiwa departamentu Vaucluse, 1 M 856) na temat różnorodnych zachowań kobiet: " Kobiety można podzielić na trzy grupy: 1. Kobiety handlujące, drobna burżuazja, które pozostają wierne swojemu domowi, uczciwe, pragną by wojna zakończyła się zwycięstwem naszej armii, potrafią się poświęcić, są cierpliwe.
2. Kobiety, których mężczyźni zaginęli lub zostali ranni; mające wielu swoich synów na linii frontu od czasu mobilizacji, one pozostają rozgoryczone; złośliwie wszystko krytykują, nie przestają się skarżyć.
3. Kobiety, które pobierają zasiłki na siebie i swoje dzieci, ponieważ ich mężowie przebywają na froncie, one nie pragną niczego innego tylko, żeby wojna trwała jak najdłużej. One pracują i z tym zyskiem z zasiłku i pracy są szczęśliwe z wolności, której do tej chwili nie zaznały. Przed wojną mąż nie dawał im pieniądzy, za to często bił. Dziś korzystają z toalet, na które wcześniej by się nie odważyły. Korzystają z rozrywek pod nieobecność swoich mężów. Tej kategorii kobiet jest w nadmiarze.
Generalnie mówiąc, w sprawie cukru, zboża, węgla, paliwa łatwo poddają się irytacji, jeżeli tych produktów szybko się im nie przydzieli. Nie jest rzadkością usłyszeć ich podniesiony głos: " Dostaniemy ten węgiel jak się zima zakończy". Na wsi kobiety i mężczyźni są bardziej wstrzemięźliwi w mowie i bardziej zdyscyplinowani." (tłum. własne)
Zwierzęta wojny
Konie, które są mobilizowane od 1914 roku, żyją w koszmarze. Od rekwizycji do wysłania na front, poddane są stresowi. Potem front, odgłos i rozbłyski detonacji; widok martwych ciał, zapach krwi. Artyleria rani, gaz dusi.
Zwierzęta wojny, te które były wykorzystywane do celów wojskowych, to na ogół gatunki udomowione, takie jak psy lub konie, ale i niektóre mniej popularne gatunki, takie jak słonie. Ich wykorzystanie szacuje się na czternaście milionów zwierząt zmobilizowanych podczas I wojny światowej i trzydzieści w czasie II wojny światowej . Około 120 000 zwierząt mogło otrzymać odznaczenia wojskowe.
Te zwierzęta wojenne są mniej lub bardziej dobrze traktowane w zależności od tego, czy są postrzegane jako zwierzę-maszyna czy adoptowane jako indywidualne lub oficjalne maskotki.Podczas I WŚ wykorzystano osiem milionów koni, 200 000 gołębi, 100 000 psów, armia niemiecka mocowała na gołębiach miniaturowe aparaty fotograficzne. Baśka, niedźwiedzica, była maskotką korpusu gen. Dowbór- Muśnickiego w 1919 roku i nie zabrakło jej podczas defilady zwycięstwa na pl. Saskim w Warszawie.
Gołębie pocztowe odgrywały ważną rolę w czasie wojen, używane do przenoszenia wiadomości w czasie I i II WŚ. Przestały być używane od 1957 roku. W 1914 roku wycofujące się wojska belgijskie zabiły 2500 gołębi pocztowych by nie wpadły w ręce wroga.
Kiedy lądowały uruchomiały dzwonek lub brzęczyk, a żołnierz sygnałowy dzięki temu wiedział, że nadeszła wiadomość. Szedł do kojca, wyjmował wiadomość z pojemnika i wysyłał następnie do miejsca przeznaczenia telegraficznie, telefonem terenowym lub osobistym komunikatorem.
Praca gołębi pocztowych była niebezpieczna. Żołnierze wroga próbowali je zestrzelić, wiedząc, że wypuszczane ptaki niosą ważne wiadomości. Niektóre z tych gołębi stały się na tyle sławne, że nie ominęły je i ordery i listy gończe. Wielbłądy były używane przez armię do transportu, monitorowania terenów pustynnych. Do zaopatrzenia obok wielbłądów wykorzystano koni, muły i woły.
Bitwa pod Ypres, miasta zwanego po holendersku leper. Niemcy nazwali bitwę "rzezią niewiniątek" (niem. Kindermord). Armie niemieckie składały się głównie z młodych ochotników, studentów. Poniosły one wielkie straty w starciu z mniejszymi, ale bardziej doświadczonymi oddziałami brytyjskimi, wśród których było wielu weteranów II wojny burskiej.
Pod Ypres w latach 1914-1918 stoczono cztery bitwy. Druga z nich była pierwszą w wojnie stoczoną przez oddziały kanadyjskie. Ponadto użyto w niej broni chemicznej. Szczególnie śmiercionośne było użycie chloru 22 kwietnia. Trzecia była najkrwawszą bitwą I WŚ. Po trzech miesiącach krwawych walk, 6 listopada 1917 Passchendaele zostało zdobyte przez Kanadyjczyków i tym starcie zostało zakończone.
Wielka Wojna oczami Kanadyjczyków, Historie generale de 1815 a 1968, Centre educatif et culturel, Montreal, 1968:
" Armia kanadyjska nie istniała w 1914 roku, liczyła zaś blisko dwa miliony żołnierzy w momencie zakończenia konfliktu. Nie była to rola mało znacząca w wielkich bitwach I WŚ , szczególnie pod Ypres, Courcelette(...) i Vimy. Pod koniec wojny, po serii ataków i szturmów zwanych "100 dniami", Kanadyjczycy opuszczają Amiens, przebijają się przez linię Hindenburga, przekraczają kanał Północny i docierają do Mons w dniu zawieszenia broni. Udział Kanady w wojnie wywołuje duży kryzys wewnętrzny, zamienia się w podważanie jedności kraju. Angielscy Kanadyjczycy ochoczo zaciągali się do obrony imperium. Francuscy Kanadyjczycy tymczasem przeciwni byli udziałowi w wojnie poza granicami kraju. Prześladowani w Ontario gdzie łamano ich prawa w szkolnictwie, irytował ich ekskluzywny charakter rekrutacji i awansów. Stali się otwarcie wrodzy wojnie kiedy rząd federalny ogłosił, w 1917 roku, obowiązkowy pobór do wojska, pomimo, że zaciąg obowiązkowy w niewielkim stopniu przekraczał liczbę ochotników. Unia zawsze wrażliwa na podziały , poszukiwała kompromisu" (tłum. własne)
Boże Narodzenie na froncie I WŚ
Rozejm Bożonarodzeniowy jest terminem używanym do opisania nieoficjalnego, krótkotrwałego zawieszenia broni, które miały miejsce w okresie Bożego Narodzenia i Wigilię między wojskami niemieckimi , brytyjskimi i francuskimi podczas I WŚ, zwłaszcza wojskami stacjonującymi wzdłuż frontu zachodniego w 1914 r. , a w mniejszym stopniu w 1915 r. W 1915 i w 1916 r. miały miejsce również przerwy w walkach w okresie Świąt Wielkanocnych na froncie wschodnim.
" Ziemia niczyja" - kilkadziesiąt metrów pomiędzy okopami, to też dziwna bliskość między wrogami: żołnierze nie widzą siebie nawzajem, ale czasami dogadują się między sobą, czują swoje kuchnie ... Surowość warunków, na które żołnierze narażeni są tej pierwszej wojennej zimy, powoduje poczucie wzajemnego szacunku; jednak każde wychylenie się z okopu powoduje z drugiej strony ryzyko wystawionia się na pociski snajperskie. Jednak okres świąteczny prowadzi do spontanicznych rozejmów w niektórych sektorach frontu, celem jest pomoc rannym, zbieranie zabitych z ziemi niczyjej. 24 grudnia w wielu miejscach, na zewnątrz okopów, żołnierze umieścili choinki ze świecami i papierowymi lampionami. Stopniowo świąteczne kolędy słychać po obu stronach, dochodzi do wymiany życzeń świątecznych. Niekiedy żołnierze wychodzą z okopów i podejmują się nie tylko zbierania zabitych, czasami dochodzi do wymiany małych prezentów i adresów. Jednak na innych obszarach frontu walki wciąż trwają, szczególnie ze względu na działalność snajperów.
" Byłem tam na zewnątrz, ściskając ręce mężczyznom, których próbowałam zabić kilka godzin temu. To było niesamowite! " - pisał w jednym z listów żołnierz 27 grudnia 1914 r.-
"W Boże Narodzenie, gdy przestaliśmy do nich strzelać, Niemiec zaczął do nas machać, a jeden z naszych Tommiesów (angielscy żołnierze) wyszedł przed nasz okop i dołączył do niego w połowie drogi. Po pewnym czasie niektórzy z naszych chłopaków wyszli po drugiej stronie, setki mężczyzn, dosłownie z obu stron, znaleźli się na "ziemi niczyjej", by uścisnąć dłonie, aby wymienić się papierosami"
Joyeux Noël ("Wesołych Świąt") epicki dramat wojenny z 2005 roku, oparty na rozejmie bożonarodzeniowym z grudnia 1914 roku, przedstawiony oczami francuskich, brytyjskich i niemieckich żołnierzy. Napisał i wyreżyserował Christian Carion. Film został pokazany poza konkursem na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2005 roku. Film był nominowany również do najlepszego filmu obcojęzycznego podczas 78 edycji Oscarów. To fabularyzowany opis faktycznego wydarzenia, które miało miejsce w grudniu 1914 r., gdy niemiecki cesarz wysłał wokalistę berlińskiej Opery Cesarskiej wizytą na pierwszą linię frontu. Można powiedzieć muzyka łagodzi obyczaje. Śpiew tenora Waltera Kirchhoffa skierowany do 120. i 124. regimentu wirtemberskiego wyprowadził, bijących brawo francuskich żołnierzy z okopów. Krytycy zarzucali filmowi sentymentalizm: " jeżeli film jest o wytchnieniu od rzezi to brakuje w nim brutalnych szczegółów takich filmów jak Paths of Glory (...) ta chwila pokoju rzeczywiście miała miejsce, ale żołnierze za nią zostali ukarani, w większości zginęli wkrótce potem. "Opera Silent Night z 2011 roku jest oparta na scenariuszu filmu.
Amerykanie przystępują do wojny
Apel do amerykańskich ochotników, jeden z najbardziej znanych i najczęściej kopiowanych plakatów wojennych. W USA nie było służby wojskowej, rząd federalny wzywał więc ochotników do zgłaszania się do armii. Tutaj "Wuj Sam", symbol Unii zwraca się do ludności amerykańskiej, której dwa miliony zasili w 1918 roku szeregi Aliantów. Będzie trzeba jeszcze wojsko umundurować i uzbroić.
Plakat zachęcający do wstępowania do marynarki wojennej. Piękna dziewczyna na afiszu mówi, że gdyby była mężczyzną wstąpiłaby do marynarki. Autor to najwybitniejszy ilustrator epoki Howard Chandler Christy, znany z "Christy Girl" . 13 kwietnia 1917 r. Prezydent Wilson utworzył Komitet Informacji Publicznej, który cenzurował i ograniczał wypływ „szkodliwych informacji”, które mogły wywołać wsparcie dla nie-sojuszników. Wkrótce biuro połączyło techniki reklamowe z psychologią, aby stworzyć nowy rodzaj propagandy.
W wojsku USA nie zabrakło Polaków. Polscy Amerykanie to ci, którzy mają całkowite lub częściowe polskie pochodzenie. Szacuje się, że 9,5 miliona polskich Amerykanów reprezentuje około 3% populacji USA.
Udział Amerykanów w I WŚ. The Encyclopedia Americana International Edition, vol.XXIX, Grolier inc., 1985:
"Doniosłość udziału USA w wojnie często jest przesadzana przez Amerykanów a pomniejszana przez Brytyjczyków i Francuzów. W momencie podpisania zawieszenia broni oddziały amerykańskie we Francji były liczniejsze niż brytyjskie i zajmowały ważniejszą część frontu. Liczba żołnierzy amerykańskich gwałtownie wzrastała, produkcja amunicji w USA osiągnęła wskaźniki rekordowe. Gdyby wojna potrwała do 1919 roku, bez wątpienia, obciążenie strony amerykańskiej byłoby znaczenie większe. Nie podważając ważnej roli USA w działaniach wojennych I WŚ trzeba podkreślić, że USA nie byłby w stanie samodzielnie odnieść zwycięstwa. Armia amerykańska odpowiedziała na apel Aliantów. Ale więcej niż połowa dwumilionowej armii została przetransportowana statkami brytyjskimi. (...) Praktycznie cała artyleria wykorzystana w walkach była francuska: na 2250 dział tylko setka zostala wyprodukowana w zakładach amerykańskich." (Tłum. własne.)
Sierżant Alvin C. York jest witany w domu przez swoją matkę, Mary. Wykorzystując umiejętności łowieckie, które nabył w dzieciństwie na wsi w Tennessee, osobiście zabił ponad 20 Niemców pewnego ranka w północno-wschodniej Francji, 1918 r.
Poranek 8 października 1918 r. Zaświeciło słońce. Mgła ustąpiła dając nadzieję lepszego dnia w okopach północno-wschodniej Francji. O 6.10 rano kapral Alvin C. York przeszedł z drugim batalionem do ataku. Gdy batalion osiągnął pierwotny cel, wzgórze, pluton Yorka znalazł się na otwartej przestrzeni otoczonej drzewami lasu. Zapewniały one doskonałą ochronę Niemcom, którzy otworzyli ogień.
Przed południem dowódca plutonu Yorka był wśród zabitych, a on sam znalazł się na czele siedmiu żołnierzy wciąż nadających się do walki.
York, był zwalniany ze służby wojskowej ze względów religijnych. Religia zabraniała mu zabijania. Tego ranka śmierć jego towarzyszy rozwiała wątpliwości dotyczące przemocy: później przypisał swoje przeżycia boskiej interwencji, ponieważ znalazł się pod ciężkim niemieckim ostrzałem: "Gdy tylko karabiny maszynowe otworzyły ogień do mnie, zacząłem wymieniać z nimi ogień" - wspominał. "Było ich ponad 30 w ciągłej akcji i jedyne, co mogłem robić, to tak szybko jak tylko mogłem strzelać do Niemców. Nie chciałem zabić ich więcej niż musiałem. Ale - to oni albo ja."
Wykorzystując umiejętności łowieckie, które nabył z dzieciństwa w wiejskim Tennessee, osobiście zabił ponad 20 Niemców -
W pewnym momencie, jak mówił, sześciu Niemców ruszyło na niego z bagnetami, a on użył pistoletu, aby ich zneutralizować - "w taki sposób strzelałem do dzikich indyków w domu. Widzisz, nie chcę, aby te z przodu wiedziały, że dopadam te tylne, a potem podchodzą i dostaję je wszystkie."
Strzelby były używane głównie przez Amerykanów. Była to broń stosowana do walki na małe odległości i powodowała ona drobne, ale liczne obrażenia (z tego też względu była bardzo skuteczna w walce w okopach). Niemcy w 1918 wystosowały oficjalny protest przeciwko użyciu tego rodzaju broni i oświadczyły, że każdy jeniec, który będzie posiadał strzelbę, zostanie rozstrzelany.
Verdun
Verdun w Lotaryngii, bitwa, która przyczniła się do kreacji "powieści narodowej". Od 21 lutego do19 grudnia 1916 roku zginęło tu 700000 żołnierzy, w której 80 procent strat spowodował ogień artyleryjski, więc bitwy nieludzkiej, symbolu wojny przemysłowej.
Zaplanowana przez generała Ericha von Falkenhayna , naczelnego dowódcę armii niemieckiej, której jak podaje w swoich pamiętnikach celem było wyczerpanie sił przeciwnika, aby "wykrwawić armię francuską". Co uznaje się dziś za dopisywanie ideolgii post factum. Powtarzanej przez historyków wbrew logice, gdyż trudno przyjąć, samobójstwo jako plan strategiczny. Działania zbrojne okazały się równie kosztowne dla obu stron. Wg ostatnich prac historycznych, w szczególności Holgera Afflerbacha, celem niemieckim było po prostu zdobycie Verdun, wersja bitwy na wyczerpanie jest usprawiedliwieniem, wymyślonym później przez Falkenhayna, by ukryć swoją porażkę.
Tymczasem od lipca do listopada armia brytyjska i francuska są zaangażowane w bitwę nad Sommą, jeszcze bardziej krwawą. Od 4 czerwca do 20 września armia rosyjska bierze udział w ofensywie Brusiłowa, największej ofensywie na froncie wschodnim armii rosyjskiej całej wojny. Zmusza to niemiecki sztab generalny do wycofania oddziałów z frontu zachodniego i wysłanie ich na Wschód, co osłabia ofensywę niemiecką pod Verdun.
Bitwa przyczynia się do sławy generała Petaina, który dowodzi tu w początkowym okresie. Ale to generał Nivelle zasługuje na miano tego, który ostatecznie zatrzymuje niemiecką ofensywę.
Chociaż ta bitwa nie była decydująca, nie miała konsekwencji strategicznych, pamięć zbiorowa ocenianiła ją retrospektywnie podobnie jak Rosjanie bitwę pod Stalingradem. Była to najdłuższa bitwa I wojny światowej i nieulega wątpliwości jedna z najbardziej niszczycielskich, dała początek mitu Verdun jako „Matki wszystkich bitew”.
Verdun był, podobnie jak Somma, okropną lekcją, którą zrozumieją niektórzy niemieccy teoretycy wojskowi, analizujący przyczyny klęski w 1918 roku. Bezruch, brak mobilności, pomimo olbrzymich zaangażowanych środków jest nie do przyjęcia w przyszłych wojnach. Teoria Blitzkriegu triumfuje nad wojną pozycyjną.
Mimo, że bitwa ta wykazała strategiczne i taktyczne wady wojskowego sztabu i nie była decydująca w pierwszej wojnie światowej, francuska oficjalna historia przyczyni się do jej mitologizacji, stanie się miejscem pamięci pierwszej wojny światowej i kultu wojny pozycyjnej. Podczas gdy w niemieckiej historiografii uprzywilejowane miejsce zajmie bitwa nad Sommą i związane z nią poczucie udziału w wojnie obronnej.
Bunty w wojsku
Po trzech latach zabójczych i nieprzynoszących roztrzygnięcia zmagań, kończy się wojenny entuzjazm. Wielu z żołnierzy chce szybkiego zakończenia działań zbrojnych, powrotu do domu. Coraz częstsze są przypadki niesubordynacji, odmowy wykonania rozkazu, dezercje.
Wielu żołnierzy dokonywało samookaleczeń, aby opuścić front. Gdy lekarze wojskowi wykryli te obrażenia poprzez ślady prochu otaczającego punkt wejścia kuli stawiali żołnierzy przed sądami wojskowymi.
Wysłanie Lenina do Piotrogrodu celem wzniecenia buntu na tyłach armii rosyjskiej i doprowadzenie do wyeliminowania przeciwnika z wojny miało i swoje negatywne strony dla Rzeszy. Żołnierze niemieccy zainfekowani ideologią bolszewicką wszczynają bunty we własnej armii, odmawiają wykonywania rozkazów. Jednym ze skutków rozprzestrzeniania się ruchu rewolucyjnego mogła być pośrednio i kapitulacja Niemiec. Od dezercji, buntów nie była wolna także armia francuska. Rosyjski wpływ? Bunt rosyjskich żołnierzy w La Courtine, jako konsekwencja rewolucji rosyjskiej, która w 1917 r. odegrała istotną rolę w nastawieniu żołnierzy rosyjskich stacjonującymi we Francji do wojny. Ulotki i rewolucyjne gazety, czasami dotowane przez niemiecką propagandę, siały ferment w rosyjskich pułkach.
Francuscy żołnierze dostawali się pod wpływ przykładu walczących z nimi żołnierzy rosyjskich. Dwie rosyjskie brygady, które przybyły na front francuski w marcu 1916 r., odmówiły kontynuowania walki po ofensywie Nivelle'a, która pochłonęła tysiące ofiar. Spóźnione wiadomości o rewolucji lutowej w Rosji motywują wojsko do żądań repatriacji. Sztab Generalny francuski odeśle buntowników do obozów poza linią frontu gdzie będą świętować 1 maja. W obozie La Courtine w Creuse, zwalniają oni oficerów. W brygadach dowództwo przejmują wyłonieni reprezentanci, którzy prowadzą przez trzy miesiące negocjacje z władzami rosyjskimi, celem powrotu do kraju, w końcu rząd tymczasowy odmawia. Atak na stanowiska niemieckie został rozpoczęty 16 września przez francuskich żołnierzy i rosyjskich strzelców. Walki powodują śmierć prawie 200 z pośród buntowników i kolejne objawy niesubordynacji. Brygady zostają rozwiązane, a przywódcy aresztowani. Po rewolucji październikowej i pokoju w Brześciu Litewskim nie ma już pytań co do repatriacji. Rosjan przyłącza się do batalionów pracy. Ci, którzy odmówią, zostaną wysłani do obozów dyscyplinarnych w Algierii.
W 1917 ma miejsce seria odmów wykonania rozkazów w wojsku francuskim. Żołnierze postanowiają zbuntować się przeciwko decyzjom Sztabu Generalnego. Wysokie straty podczas ofensywy Nivelle'a pod Chemin des Dames, fatalne skutki zastosowanej taktyki, przerażające warunki życia, zimno, błoto, ciągły ostrzał, brak zwolnień na urlopy, wszystkie te czynniki razem wzmagają i wywołują protesty wśród żołnierzy na froncie. Nadzieje na sukces w wigilię ofensywy 26 kwietnia były ogromne. Generał Nivelle obiecał szybki koniec wojny, a każdemu żołnierzowi po zakończeniu ofensywy powrót do domu. Atak jednak zatrzymał się na niemieckich umocnieniach. Przychodzi rozczarowanie i gniew żołnierzy czujących, że ich oszukano, że ofensywa została źle przygotowana. Na początku maja zlecono wznowienie walk na podobnie niekorzystnych warunkach co poprzednio. W obliczu uporu dowództwa, chcącego kontynuować ofensywę za wszelką cenę, wybuchają bunty i stopniowo ogarniają wojsko wzdłuż frontu, trwają osiem tygodni. W szczytowym momencie dotkną 68 dywizji. Wielu buntowników lub demonstrantów to doświadczeni żołnierze, którzy udowodnili swoją wartość w walce. Domagają się położenia kresu wojnie, która wg nich nie ma większego sensu. Żołnierze przebywając na urlopach odkrywają, że niektorzy otrzymywali zadania, chroniące ich przed służbą na froncie. Wywołuje to pogardę do całej klasy politycznej, a także do najwyższego dowództwa. Gromadzenie na ograniczonej przestrzeni wojska, w celu przeprowadzenia ofensywy Nivelle'a sprzyja szybkiemu rozprzestrzenianiu się pomiędzy oddziałami fermentu.
Bunty przejawiają się też poprzez odmowę żołnierzy kilku pułków pójścia do ataku. Żołnierze godzą się utrzymać swoje pozycje ale odmawiają udziału w nowych atakach. Tym odmowom posłuszeństwa towarzyszą głośne demonstracje, podczas których żołnierze wyrażają swoje skargi i wykrzykują haseła antywojenne.
Zastąpienie generała Nivelle przez Philippe'a Pétaina jako głównodowodzącego armią, uspokaja stopniowo bunt. Aby ograniczyć straty, Petain przyjmuje mniej ofensywną strategię niż jego poprzednik. Podejmuje również szereg działań mających na celu poprawę losu żołnierzy, polepsza aprowizację, częściej udziela zwolnień urlopowych... Jednak szczyt intensywności tego buntu ma miejsce od 20 maja do 10 czerwca, czyli po mianowaniu generała Pétaina (15 maja 1917 r.). Środki podjęte przez niego, aby położyć kres buntom, zajmą mu około miesiąca, aby osiągnąć efekt.
Ten wielki kryzys w armii francuskiej ma swoje odzwierciedlenie w wyrokach sądów wojskowych. Około 3500 mniej lub bardziej surowych wyroków skazujących, związanych z tymi buntami zostało ogłoszonych przez rady wojenne. Były tam między innymi 1381 wyroki pracy przymusowej lub długoletniego więzienia, 554 wyroki śmierci, z których 49 wykonano, 26 było za czynny udział w zbiorowym buncie w czerwcu lub lipcu 1917 roku.
Liczba ta jest przedmiotem kontrowersji z powodu niemożności swobodnego dostępu do archiwów przed upływem 100 lat. Ponadto szacuje się, że 10 do 15% dokumentacji wojskowej zostało trwale utracone. Tak czy inaczej, liczba egzekucji z 1917 r. pozostaje stosunkowo niska. Można to wytłumaczyć korzystaniem z prawa łaski przez prezydenta Poincaré, który pozytywnie opiniował od 90% do 95% przedstawionych mu spraw. W 1920 roku, partia komunistyczna stara się uwolnić żołnierzy-buntowników wysłanych do obozów pracy.
Louvain jak Kalisz
Niemcy burzą belgijskie miasto Louvain
W ciągu pięciu dni, począwszy od 25 sierpnia 1914 roku, oddziały niemieckie stacjonujące w Louvain w pierwszym miesiącu wojny złupiły większą część miasta, dokonały egzekucji setek cywili.
Położone pomiędzy fortecą Liège, gdzie toczyły się ciężkie walki podczas pierwszych tygodni niemieckiej inwazji, a belgijską stolicą, Louvain stało się w oczach międzynarodowej opinii publicznej symbolem brutalnej natury niemieckiej machiny wojennej . Od pierwszych dni, gdy Niemcy, by dokonać inwazji Francji, wkroczyli do Belgii, naruszając neutralność tego kraju, plądrowali i niszczyli wiele wsi i miasteczek na swojej drodze, zabili znaczną liczbę cywili, w tym kobiety i dzieci. Te brutalne działania, jak twierdzili Niemcy, były odpowiedzią na to, co uważali za nielegalne, cywilny opór wobec niemieckiej okupacji, zorganizowany przez belgijski rząd, przywódców lokalnych, zwłaszcza przez Kościół katolicki.
Tego typu cywilny ruch oporu był usankcjonowany konwencjami haskimi z 1899 i 1907 r., na które Niemcy się nie godziły. W rzeczywistości nie istniał w Belgii w czasie inwazji niemieckiej żaden znaczący ruch oporu. Rzesza potrzebowała usprawiedliwienia. Teoria terroru, którą wcześniej wyartykułował Karl von Clausewitz mówiła, że ludność cywilna kraju wroga nie powinna być zwolniona z uciążliwości działań wojennych, ale powinna odczuwać jej skutki i być zmuszona do wywarcia presji na swoje rządy do poddania się.
Palenie Louvain nastąpiło po masakrze w wiosce Dinant koło Liege, 23 sierpnia, w której żołnierze niemieccy zabili około 674 cywilów na rozkaz dowódcy korpusu. Dwa dni później mała armia belgijska zaatakowała tylne linie niemieckiej 1. Armii dowodzonej przez generała Aleksandra von Klucka, zmuszając Niemców do wycofania się w nieładzie do Louvain. Niemcy twierdzili, że w zamieszaniu cywile rozpoczęli ostrzał żołnierzy niemieckich z dachów budynków. Belgowie, przeciwnie, że podobnie jak w polskim Kaliszu, Niemcy omyłkowo ostrzelali w ciemności samych siebie. Cokolwiek by się wydarzyło, nie miało znaczenia: Niemcy spalili Louvain, nie w celu ukarania konkretnych czynów, ale by pokazać światu, co stanie się z tymi, którzy stawią opór potężnym Niemcom.
W ciągu następnych pięciu dni, gdy Louvain i jego budynki - w tym renomowany uniwersytet i biblioteka, założone w 1426 r. - spłonęły, w społeczności międzynarodowej zawrzało. Relacje naocznych świadków zapełniają zagraniczną prasę. Richard Harding Davis, amerykański korespondent w Belgii, przybył do Louvain pociągiem wojskowym 27 sierpnia; jego raport pojawił się później w New York Tribune. Oświadczenie Berlina wydane przez ambasadę niemiecką w Waszyngtonie potwierdziło incydenty, twierdzając, że "Louvain zostało ukarane za opór " Brytyjskie artykuły prasowe głosiły "Zdradę cywilizacji", twierdziły, że Niemcy okazali się potomkami nie Goethego, lecz krwiożerczego Attili. Das Volk der Dichter und Henker (katów/rzeźników) - przeróbka Das Volk der Dichter und Denker (naród poetów i myślicieli)
Do końca wojny Niemcy zabili około 5 521 cywilów w Belgii (i 896 we Francji). Przede wszystkim niemieckie działania w Belgii miały na celu zademonstrować aliantom, że imperium niemieckie jest potęgą, przed którą należy się ukorzyć, i że ci, którzy opierają się władzy - żołnierze lub cywile, wojujący lub neutralni - zostaną unicestwieni. Jak na ironię, w krajach alianckich a także w innych częściach świata, politycy doszli do wniosku, że Niemcy muszą zostać pokonani za wszelką cenę, bez kompromisów i negocjacji pokojowych ponieważ niemieckie zwycięstwo oznaczałoby porażkę cywilizacji.
Prawdą jest, że Wilhelm II został postawiony przed trybunałem mocarstw sprzymierzonych po zakończeniu I wojny światowej, ale zbrodnią, o którą oskarżono byłego cesarza niemieckiego, nie była wojna, tylko pogwałcenie traktatów, a konkretnie pogwałcenie neutralności Belgii.
Były kanclerz II Rzeszy, premier Prus, książę B. von Bulow, już w roku 1887 wyraził nadzieję, iż przyszły konflikt zbrojny pozwoli na wypędzenie Polaków z polskich ziem zagarniętych przez Niemcy.
Masakra ludności cywilnej w Kaliszu w 1914 roku.
W momencie wybuchu wojny zamknięto granicę w pobliżu Kalisza, wstrzymano ruch kolejowy. Rosyjscy urzędnicy ewakuowali się z miasta wraz z personelem wojskowym. 2 sierpnia 1914 r. o świcie ostatni rosyjscy żołnierze opuścili miasto bez walki. Po drodze podpalili magazyny wojskowe w pobliżu dworca kolejowego. Również pociągi i wagony transportowe.
Przy braku zarządu, utworzony został przez mieszkańców Komitet Obywatelski, z zadaniem administrowania miastem. Dodatkowo, aby utrzymać porządek, powołano Straż Gwardii Cywilnej. Pojawiali się pierwsi żołnierze niemieccy. Zbierają się tłumy. Atmosfera neutralna. Kiedy przybył niemiecki oficer, burmistrz Bukowiński, w symbolicznym geście, przekazał mu klucze do miasta. Po upewnieniu się, że nie ma sił rosyjskich, patrole niemieckie wycofały się do Szczypiorna. W godzinach późniejszych niemieccy żołnierze zaczęli przyjeżdżać na rowerach. Wielu z nich było Polakami z pobliskiego miasta Schildberg, między nimi a lokalną ludnością polską nie było wrogości. Niemieccy żołnierze polskiego pochodzenia (około 30 osób), szybko oddzielili się od reszty Niemców i udali się na targ, gdzie prowadzili rozmowy z miejscową ludnością, pili z nimi piwo.
Przybycie głównych sił niemieckich nastąpiło dopiero w nocy z 2 na 3 sierpnia około północy. Dowódca, kapitan Keild, zażądał kwater dla swoich żołnierzy i wezwał burmistrza. Tej samej nocy major Hermann Preuskera przybył do miasta z 2 batalionami piechoty. Preusker natychmiast przejął kontrolę nad administracją. Wg polskich samorządowców, podczas wybierania kwater, Preusker okazywał swoje niezadowolenie.
O świcie 3 sierpnia do miasta przywieziono moździerze. W tym samym czasie major Preusker zaczął kłócić się z radą miejską, mimo, że spełniała każdą jego prośbę. Niektórzy uznali, że jest rozczarowany brakiem oporu i obojętnym nastawieniem miejscowej ludności do żołnierzy niemieckich, która nawet zaczęła nawiązywać bliższe kontakty z etnicznymi polskimi żołnierzami.
Późnym wieczorem słychać było pojedyncze strzały, które wywołały panikę i zamieszanie wśród mieszkańców miasta; zaczął strzelać karabin maszynowy. Po tym zdarzeniu powrócił spokój. W nocy wznowiono ostrzał. To niemieccy żołnierze zaczęli strzelać do siebie samych, prawdopodobnie myśląc, że zostali otoczeni przez siły rosyjskie. Sześciu żołnierzy zginęło, a 32 żołnierzy zostało rannych. Major Preusker stwierdził, że to ludność lokalna dokonała napaści.
4 sierpnia Preusker zebrał zakładników, nałożył 50 000 rubli kontrybucji, wprowadził godzinę policyjną, zakazał wydawania gazet, groził wzięciem kolejnych zakładników i egzekucjami. Mimo to Niemcy kontynuowali dalsze represje i egzekucje. Cywile byli brutalnie bici, często kolbami karabinów; przy jakichkolwiek oznakach oporu ludzie byli ustawiani pod ścianą i rozstrzeliwani. Wiele egzekucji miało miejsce w pobliżu szpitala, w którym przebywali ranni. Na ulicy leżały zwłoki. Wtedy gdy zaczęły zdarzać się przypadki niesubordynacji, gdy żołnierze odmawiali wykonania rozkazów, wycofano wojsko z miasta, zaraz potem położono ogień artyleryjski na zabudowania miejskie z pobliskich wzgórz. Był niezwykle celny, gdyż Kalisz leży w głębokiej dolinie. Ponadto Niemcy nakazali dzień wcześniej, aby mieszkańcy oświetlali swoje domy, co pomagało później w kierowaniu ogniem. Trwało to przez kilka dni. Niemcy urządzali krótkie wypady do miasta. Gdy ostrzał spowodował pożary, wybuchła ogólna panika. Pomimo, że Niemcy strzelali do każdego uciekającego, ludzie wszelkimi sposobami próbowali wydostać się z miasta.
Polska prasa ze wszystkich zaborów donosiła szeroko o tej masakrze, niektórzy nazwali to "potwornym, niewiarygodnym szaleństwem". Zniszczenia porównywano do masakry w Louvain, gdzie miasto, przez Niemców, zostało zniszczone w podobny sposób. Przed wojną Kalisz miał 65 000 mieszkańców; po wojnie zostało już tylko 5 000. Sekwencja ucieczki z płonącego Kalisza, niczym wzięta z Przeminęło z Wiatrem, znalazła się w filmie Jerzego Antczaka z 1975 roku Noce i Dnie.
Wg zapisków rodzinnych mój kognat, Jan Łęski, znalazł się wśród zakładników cywilnych przeznaczonych przez Niemców, w Kaliszu, do zdziesiątkowania. Uniknął śmierci, zły los padł na osobę stojącą obok. Na drugi dzień, ze względu na przeżyty stres podobno wyłysiał. W sierpniu 1914 okupacyjne wojska niemieckie w Kaliszu dokonały decymacji 800 zatrzymanych, cywilnych mężczyzn na Wzgórzu Wiatracznym. W czasach nowożytnych rzymski zwyczaj decymacji stosowało przede wszystkim dowództwo bolszewickie w czasie wojny domowej, m.in. w stosunku do oddziałów odmawiających walki przeciwko powstaniu w Kronsztadzie. Wg relacji mojego dziadka, który w okresie Rewolucji znalazł się w Petersburgu, stosował ją Dzierżyński w stosunku do pracowników kolei, gdy dostawy nie dochodziły regularnie do Piotrogrodu. Pociąg z czekistami jeździł od stacji do stacji i wykonywali oni w ten sposób wyroki śmierci. Notabene dostawy przychodziły już później o czasie. Dziesiątkowanie powszechnie stosowane było przez nazistów jako środek represji odwetowej wobec ludności cywilnej okupowanych terenów podczas II wojny światowej, np. w obozach koncentracyjnych jako kara za ucieczkę współwięźnia.
Tak walczyli o wolną Polskę jak pod Kostiuchnówką
Jak Żuawi
Straceńcza odwaga legionistów, niczym Powstańców Styczniowych, Żuawów Śmierci, ceniących sobie walkę wręcz, bez lęku przed bólem i głodem, z wielkim krzyżem na piersiach jakby mającym wskazywać drogę kulom przeciwnika, jak w bitwie pod Miechowem gdzie zszokowanym Rosjanom, ryzykując życiem, wyciągali karabiny z rąk, niemal bezbronnie stając wobec śmierci. Odwaga, która ma i swoją cenę bo na 150 atakujących pod Miechowem Żuawów Śmierci, przeżyje zaledwie kilkunastu. Będą oni wzorem dla legionistów Piłsudskiego, którzy tak wiele słuchając opowiadań o Powstańcach Styczniowych, mieli czas by uodpornić się na lęki, zwalczyć w sobie strach przed śmiercią, żyjąc z dnia na dzień bez wiary w jakiekolwiek jutro. W najważniejszej bitwie żołnierza polskiego I wojny światowej pod Polską Górą, bo tak Niemcy nazwą Kostiuchnówkę, polegnie również niemało, bo prawie połowa składu osobowego Legionów. Pozbawione wsparcia artylerii i łączności brygady legionowe liczące 5500 żołnierzy, stawią opór 13 000 Rosjanom.
Bitwa pod Kostiuchnówką lub Bitwa pod Kościuchnówką to, po panicznej ucieczce wojska węgierskiego, działania opóźniające Legionów Polskich w dniach 4-6 lipca 1916 roku na Wołyniu przeciwko oddziałom rosyjskiego XLVI Korpusu Armijnego, prowadzącego natarcie w ramach ofensywy Brusiłowa. Po bitwie gen. Erich v. Ludendorf, szef sztabu frontu wschodniego pisał do podsekretarza stanu w Berlinie: "Polak to dobry żołnierz. Gdy Austria zawodzi musimy postarać się o nowe siły (...) Trzeba zrobić Wielkie Księstwo Polskie z Warszawą i Lublinem, a następnie armię polską pod niemieckim dowództwem". Bo jak sami Niemcy mówili, poddając w wątpliwość wartość bojową sojusznika: "Po to Bóg stworzył Włochów, żeby nawet Austriacy mieli kogo bić".
Bitwa pod Kostiuchnówką zakończyła się wycofaniem armii austro-węgierskiej. Ofiara nie była jednak daremna. Pomimo taktycznego zwycięstwa Rosjan, armia monarchii habsburskiej za sprawą polskich Legionów odniosła niezwykle ważny sukces strategiczny. Legiony zapobiegły przełamaniu frontu mogącego spowodować całkowitą jego dezorganizację, a w dalszej perspektywie powrót do działań wojennych na terenie Kongresówki. Jednocześnie Rosjanie wyczerpali na długi czas możliwość podjęcia kolejnej tak intensywnej ofensywy. Oddawało to ponownie inicjatywę strategiczną w ręce państw centralnych. Gen. Erich v. Ludendorf, szef sztabu frontu wschodniego tak stwierdził: " Musimy stworzyć państwo polskie, gdyż tylko dzięki temu będziemy mieć na froncie wschodnim kilkadziesiąt dywizji, których kadrą stanie się świetny żołnierz legionowy". Więc, co do bitności żołnierza polskiego Niemcy nie mieli żadnych wątpliwości. Bohaterska postawa i waleczność Legionów Polskich w 1916 roku pod Kostiuchnówką, nad Styrem i Stochodem, podczas rosyjskiej ofensywy gen. Brusiłowa, spotkała się z uznaniem najwyższych władz państw centralnych. Potrzeba zdobycia rekruta polskiego, uwarunkowania polityczne i militarne wpłynęły w decydującym stopniu na ogłoszenie 5 listopada aktu dwóch cesarzy.
5 listopada 1916 roku cesarze Niemiec i Austro-Węgier wydali akt zapowiadający utworzenie niepodległego państwa polskiego, tym samym przerwali zmowę milczenia państw zaborczych, upada ich solidarność względem sprawy polskiej, trwająca od podpisania 11 kwietnia 1764 roku tajnego aneksu do traktatu sojuszniczego, w którym zobowiązywały się do wspólnego wystąpienia zbrojnego przeciw Rzeczpospolitej, gdy strony uznają, że zagrożone są ich interesy w naszym kraju. Upada porządek wiedeński. Akt ten doprowadza do umiędzynarodowienia sprawy polskiej. Rozpoczyna się efekt domina. Po rewolucji, Tymczasowy Rząd Rosyjski uznaje prawo Polski do niepodległości w sojuszu z Rosją, natomiast państwa Ententy jako jeden z celów wojennych ogłaszają, odbudowę Polski z dostępem do morza. Już wcześniej, w oświadczeniu z dnia 22 stycznia 1917 roku, prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdza: "Mężowie stanu wszystkich krajów są zgodni, że powinna istnieć zjednoczona niepodległa Polska".
„Polska góra była ich redutą… Kostiuchnówka 1916” film dokumentalny Leszka Wiśniewskiego, który został zaprezentowany podczas Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych, przypominiał po latach zapomnienia, największe starcie polskiej formacji zbrojnej w czasie I wojny światowej.
Znaczenie filmu jest tym większe, że dziś rzadko kto pamięta o bitwie. Po II wojnie światowej wymazano ją z historii. Podobny los spotkał zmagania żołnierza polskiego spod Łowczówki, Rokitnej, Jastkowa, Rarańczy. W przeciwieństwie do II Rzeczpospolitej gdzie pamięć o bojach legionowych była czczona i powszechnie znana. W miejscach walk tworzono cmentarze, organizowano uroczystości upamiętniające bitwy, przywoływano przebieg starć i pamięć bohaterów w czasie ceremonii wojskowych i świąt patriotycznych.
Bałkański kocioł
Bałkański kocioł to określenie sytuacji geopolitycznej na Półwyspie Bałkańskim, wynikającej ze sprzecznych interesów politycznych państw Półwyspu Bałkańskiego i ingerujących w ten rejon mocarstw.
Co drugi żołnierz serbskiej armii zginął podczas trwania konfliktu. Całkowita wysokość strat tego narodu szacowana jest na ok. 1 milion, co stanowi 25% populacji przedwojennej oraz 57% populacji męskiej. O skali serbskiej katastrofy demograficznej świadczyć mogą słowa bułgarskiego premiera Wasiła Radosławowa, który stwierdził, że „Serbia przestała istnieć”.
W 1915 roku przeciwnicy poszukiwali możliwości przełamania frontu. Niemcy zaatakowały na wschodzie. Ofensywa odepchnęła Rosjan na Litwę i Ukrainę. Jednak Rzesza nie osiągnęła swojego głównwgo celu jakim było zawarcie separatystycznego pokoju. Na zachodzie również Francuzi zamierzali dokonać wyłomu, ale ofensywa poprowadzona między kwietniem a październikiem nie powiodła się w Artois, Lotaryngii, Szampanii. Straty były znaczące, 1.3 mln zabitych, rannych, zaginionych, wziętych do niewoli. Po tym niepowodzeniu dowództwo francuskie natychmiast wprowadziło strategię defensywną.
Na wschodzie sytuacja była podobna do tej jak na zachodzie, front został zamrożony na linii od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. Dla Aliantów neutralność Imperium Osmańskiego i komunikacja przez Dardanele miała ogromne znaczenie. Cieśniny były ogniwami łączącym Rosję z jednej strony, z Francją i Zjednoczonym Królestwem z drugiej. Trasy lądowe były kontrolowane przez Niemcy i Austro-Węgry, Morze Białe na północy i Morze Ochockie na Dalekim Wschodzie były zimą zamarznięte. Dostęp do Morza Bałtyckiego został zablokowany przez niemiecką marynarkę wojenną. Neutralność Turcji była więc gwarancją przesyłania surowców i materiałow wojennych pomiędzy aliantami.
Na Bałkanach admiralicja brytyjska zaproponowała interwencję w celu przejęcia kontroli nad cieśninami i wywarcia nacisku na jeszcze neutralną Bułgarię i Grecję. W marcu bombardowanie Dardanelii przez flotę angielsko-francuską nie przyniosło rezultatu. Korpus ekspedycyjny, który wylądował na Gallipoli został pokonany przez Turków i epidemie. Sukcesem niemieckim stało się przyciągnięcie na stronę Państw Centralnych Bułgarii. Równoczesny atak Austro-Węgier i Bułgarii na Serbię, w październiku, doprowadził do jej pokonania. Grecja pozostawała wciąż neutralna lecz pozwoliła na instalację wojsk francuskich w Salonikach.
W maju 1915 roku Ententa skorzystała z przeciągnięcia na swoją stronę Włoch, znanych ze zmiany swoich sojuszników w zależności od sytuacji. Chociaż Włochy były członkiem Trójstronnego paktu z Austro - Węgrami i Niemcami, to nie rozpoczęły wojny w 1914 roku, twierdząc, że żaden z jej sojuszników nie został bezpośrednio zaatakowany. Włochy rywalizowały z Austro-Węgrami od czasów Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku, kiedy wiele włoskich miast zostało oddanych Austrii. We wczesnej fazie konfliktu, Włochy są zachęcane przez dyplomatów alianckich do przystąpienia po ich stronie do wojny. Doprowadza to do podpisania paktu w Londynie 26 kwietnia 1915. Włochy odwołują swoje zobowiązania w stosunku do Państw Centralnych i 23 maja wypowiadają wojnę Austro-Węgierom. Zgodnie z tajnym planem z kwietnia, z Londynu, alianci zgadzają się na włoską irredentę, Dalmację i wpływy na wschodzie. Wojna z Austro-Węgrami otrzymuje we Włoszech silne wsparcie z różnych środowisk politycznych, od nacjonalistów jak od poety D'Annuzio czy z socjalistycznych grup desydenckich reprezentowanych przez Mussoliniego. Jednak front walk w Alpach dla zmagań wojennych pozostanie drugorzedny.
Masakra Ormian
24 kwietnia 1915 r., Pierwszy dzień ludobójstwa.
W 1939 Adolf Hitler nawiązał do tego faktu w tzw. cytacie armeńskim, wydając rozkaz ataku na Polskę: „Zabijajcie bez litości kobiety, starców i dzieci; liczy się szybkość i okrucieństwo. Kto dziś pamięta o rzezi Ormian?"
Gdy policja aresztowała go w jego domu, w nocy 24 kwietnia 1915, w chrześcijańskiej dzielnicy Konstantynopola, Khatchadour Maloumian aka Agnouni nie miał pojęcia, że jest częścią listy ormiańskich intelektualistów zatrzymanych tej nocy. Celem zatrzymania była deportacja do Ankary. Ormiański lider polityczny spotkał się poprzedniego dnia na kolacji z Talaat Paszą, Ministrem Spraw Wewnętrznych, rządu działającego od przewrotu 23 Styczenia 1913 r. Dlatego wierzył w porozumienie. Nie było jeszcze jasne czy 250 ormiańskich intelektualistów jest częścią szerokiego planu eksterminacji Ormian zamieszkujących Imperium Osmańskie.
Wiadomości z frontu nie były dobre. Od czasu przystąpienia 2 listopada 1914 r. do wojny, po porażkach w styczniu 1915 w walkach z Rosją, tureckie media zaczęły oskarżać 2 mln Ormian o sprzyjanie Rosjanom. Padają podejrzenia o „zdradę” i „spiskowanie przeciwko bezpieczeństwu państwa"
Od zimy 1914-1915, we wschodniej części współczesnej Turcji oraz w Iranie, gdzie armia turecka podjęła ofensywę, ormiańskie i syryjskie lokalne populacje są masakrowane. W lutym 1915 roku, na rozkaz Enver Paszy, 120.000 ormiańskich żołnierzy Trzeciej Armii, która nadzorowała kaukaski front, zostaje rozbrojonych i utworzone z nich bataliony pracy. Później większość z nich na miejscu zabita. Pod koniec maja nie ma już armeńskich żołnierzy pozostających w armii Envera. Rząd liczy między innymi na specjalną organizację paramilitarną SO, aby dopełniła okrutnego czynu. Utworzone w 1914 roku, te paramilitarne oddziały, kierowane przez dr Shakir Bahaeddine reprezentują siłę 12.000 ludzi, Kurdów, muzułmańskich imigrantów z Bałkanów i Kaukazu, ułaskawionych przestępców, morderców, gwałcicieli, psychopatów. Ich siedziba znajduje się w stolicy i wykorzystuje 36 "rzeźni" w całym Imperium.
Pierwsza faza, od kwietnia do października 1915 r., polega na "opróżnieniu" Bitlis, Van, Sivas, Erzurum, Diyarbakir, Mamuret ul-Aziz z armeńskiej ludności. Są to pradawne ormiańskie terytoria. Traktat berliński z 1878 r., miał zapewnić ludności ormiańskiej tutaj bezpieczeństwo. Choć gwarantami traktatu były europejskie mocarstwa, sułtan nigdy nie wprowadzi go w życie.
W Van, po masakrach 58 000 Ormian między styczniem a kwietniem 1915 roku, ludność organizuje samobronę i by uniknąć masakry oddaje się pod ochronę wojsk rosyjskich. Cywile są ewakuowani na Kaukaz. Ormiańskie sieroty zabrane przez amerykańską organizację humanitarną "Near East Relief"
W Konstantynopolu rząd wykorzystuje to jako pretekst i nazywa "zdradą". Aresztuje armeńskie elity. Od końca kwietnia, w stolicy i wszystkich większych miastach Imperium, ormiańscy intelektualiści i notable są zatrzymywani a następnie deportowani i straceni w małych grupach. W Konstantynopolu i Smyrnie (obecnie Izmir, zachodnia Turcja), Ormianie są jednak oszczędzani. Wysoka Porta obawia się reakcji dyplomatycznej mocarstw europejskich.
24 maja 1915 r. Ententa, powiadomiona o rozmiarach masakr w Imperium, ostrzega władze tureckie o odpowiedzialności we wspólnym oświadczeniu Francji, Rosji i Anglii. Mimo to trwa masowa deportacja ludności ormiańskiej do Syrii. Deportacje zalegalizowane przez rząd turecki. Gdy 35 500 Ormian zostało deportowanych w kwietniu 1915 r., w kolejnych miesiącach nastąpiło gwałtowne przyspieszenie: 131 408 deportacji w maju, 225 499 w czerwcu, 321 150 w lipcu i 276 800 w sierpniu. Do końca tej pierwszej fazy, w październiku, z uwzględnieniem konwojów pochodzących z Cylicji (południe) i Kapadocji (centrum), 1,2 miliona Ormian jest wysyłanych siłą na pustynie Syrii i Mezopotamii.
Niektótorzy deportowani przybyli do Aleppo, w północnej Syrii, koleją, pisze brytyjski historyk Arnold Toynbee w Niebieskiej Księdze : „Zostali stłoczeni w bydlęcych wagonach, a ich podróż była nieskończenie wolna, ponieważ linia była zatłoczona ich licznymi konwojami i transportem wojsk osmańskich. " Mężczyzn, oddzielono od swoich rodzin. Do miejsca przeznaczenia kobiety i dzieci muszą dotrzeć pieszo. Skazane na piekło zabójczych marszów do obozów w Aleppo, Deir Ezzor ( na wschód od Syrii) i Mosul (północny Irak). Tylko 400 000 z nich dociera do miejsca przeznaczenia.
Teraz może rozpocząć się druga faza, która trwa przez cały rok 1916. Co zrobić z 700 000 deportowanymi, zgromadzonymi w około dwudziestu obozach koncentracyjnych w Syrii, nękanymi epidemiami, żyjącymi w przerażających warunkach higienicznych?
22 lutego 1916 roku, gdy wojska rosyjskie zdobyły miasto garnizonowe Erzurum, dawną armeńska stolicę, Garine, rząd przyspiesza proces eksterminacji Ormian. Talaat Pasha zarządza likwidację wszystkich deportowanych.
Obozy w Aleppo Rakka, Ras al-Ain, Deir ez-Zor i Mosul są przekształcone w obozy zagłady, rzeki Tygrysu i Eufratu są niemymi świadkami bezprecedensowej zbrodni. Członkowie OS wykazują się gorliwością i okrucieństwem. Kaci posługują się nożami.
W 1917 r., Gdy armie tureckie ponosiły klęski na wszystkich frontach, siły brytyjskie podczas zwycięskiej ofensywy w Syrii i Palestynie odnalazły prawie 100 000 deportowanych Ormian żyjących w przerażających warunkach. Pod koniec Wielkiej Wojny, z 2 milionów Ormian żyjących w 1914 r. w Imperium Osmańskim, prawie 1,5 miliona zostało wymordowanych, do tego należy dodać 250 000 wschodnich chrześcijan (Asyro-Chaldejczyków, Syryjczyków).
Różne były losy 500 000 Ormian, którzy przeżyli obozy i deportacje. Niektórzy osiedlali się na rosyjskim Kaukazie, zanim został włączony do Sowietów. Inni wyemigrowali do Europy i Ameryki, stając się pełnoprawnymi obywatelami, elitą finansową. Niewielka część pozostała w Stambule, chroniona klauzulami traktatu z Lozanny - podpisanymi w 1923 roku między Imperium Osmańskim i mocarstwami sprzymierzonymi, gwarantującymi prawo do wyznania chrześcijańskiego, inni zostali przymusowo nawróceni na islam.
Jeśli chodzi o głównych członków tureckiego rządu odpowiedzialnych za ludobójstwo, zostali osądzeni w 1919 r. I skazani na karę śmierci zaocznie przez Ottoman Courts Martial. Wyrok nigdy nie został wykonany. Ale siedmiu z nich zostanie zabitych w 1921 i 1922 roku przez ormiańskie komando w ramach Operacji Nemezis, nazwanej tak od greckiej bogini zemsty.
"Widziałem, jak jednym uderzeniem siekiery rozłupali mojemu bratu czaszkę. Zabrali moją siostrę i ją zgwałcili. Widziałem ciało mojej matki; leżało twarzą do ziemi. (…) Odtąd żyłem tylko zemstą” – Tak przed sądem zeznawał członek ormiańskiego komanda, zabójca wezyra.
Irlandzki zryw 1916
Constance Markiewicz, aktorka, żona hr. Dunin-Markiewicza była pierwszą kobietą, która zasiadła w izbie niższej brytyjskiego parlamentu- Izbie Gmin. Gdy 23 kwietnia 1916 wybuchło powstanie wielkanocne była jednym z przywódców. Wychodząc w uniformie wojskowym i z bronią na ulicę postronni myśleli, że to jej przygotowania do przedstawienia teatralnego.
"Irlandczycy: W imię Boga i minionych pokoleń od których otrzymaliśmy naszą odwieczną tradycję narodową, Irlandia, poprzez nas, przywołuje swe dzieci pod swą flagę do walki o wolność...”
"Nie możecie podbić Irlandii. Nie możecie stłumić irlandzkiego pragnienia wolności. Jeśli nasze wysiłki były niewystarczające aby wygrać wolność, zrobią to za nas nasze dzieci”- Patrick Pearse, 2 maja 1916 r.
Pomoc niemiecka nigdy nie dotarła do Irlandii. Statek „Libau”, zamaskowany jako norweski statek „Aud”, który płynął z 20 000 karabinów i amunicją na wyspę, nie zdołał skontaktować się z konspiratorami, a gdy został przechwycony przez Royal Navy, załoga zdecydowała się go zatopić.
Historyczny film dokumentalny "Irlandzki Zryw" opowiada o dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce w Dublinie, w Wielkanoc 1916 r. Dokument zaprezentowany został na Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych.
To już koniec Wojny Wszystkich Wojen
Czernin był autorem koncepcji konfliktowania między sobą tych części monarchii, które dążyły do niepodległości. To głównie jego polityka doprowadziła do walk Polaków z Ukraińcami i podpisania 19 marca 1918 roku pokoju w Brześciu. Urodzony w całkowicie zniemczonej czeskiej rodzinie arystokratycznej Ottokar Theobald Otto Maria Graf Czernin von und zu Chudenitz to austriacki dyplomata i polityk, minister spraw zagranicznych Austro-Węgier w latach 1916-1918.
Retinger, doradca Władysława Sikorskiego, który później nie znajdzie się na pokładzie gibraltarskiego samolotu; organizator kongresu haskiego, sekretarz generalny Ruchu Europejskiego, inicjator i sekretarz Grupy Bilderberg, jeden z twórców Wspólnoty Europejskiej; emisariusz polityczny, wolnomularz. W 1958 nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Przed świtem 23 marca 1917 r., po podróży po nieoświetlonych drogach i w zacinającym śniegu, trzech pasażerów wysiadło z dużego samochodu przed barokowym pałacem Laxenburg, 18 km na południe od Wiednia.
Przewodził książę z Burbonów w służbie belgijskiej i nieoficjalny wysłannik pokoju prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii. Właścicielem pałacu był jego szwagier, ostatni cesarz Austro-Węgier. Ich spotkanie było punktem kulminacyjnym tajnych negocjacji w sprawie wyprowadzenia Austro-Węgier z pierwszej wojny światowej, która przeszła do historii jako afera Sykstusa.
Cesarz Karol i jego małżonka cesarzowa Zita wstąpili na tron Austro-Węgier 21 listopada 1916 r. Po śmierci wuja Karola, cesarza Franciszka Józefa. Sukcesja miała miejsce w czasie wojny, kiedy armie austriackie walczyły na 2000. km froncie.
W 1917 roku wojna przeciągała się, zbliżając się do czwartego roku, Karol postanowił potajemnie rozpocząć negocjacje pokojowe z Francją. Wykorzystał swojego szwagra, księcia Sykstusa z rodu Bourbon-Parma, oficera armii belgijskiej, jako pośrednika. Karol zainicjował kontakt z księciem w neutralnej Szwajcarii, a cesarzowa Zita napisała list, zapraszając go do Wiednia. Matka Zity, Maria Antonia, doręczyła list osobiście. Innym pośrednikiem był Józef Retinger, mieszkający w Londynie polski, wtedy początkujący, polityk, który był przyjacielem Sykstusa, Xaviera i Zity de Bourbon-Parma i który otrzymał zlecenie od Brytyjczyków, aby wesprzeć tę inicjatywę.
Sprawa Sykstusa doprowadziła jednak do końca karierę hrabiego von Czernina. Cesarz Karol I posługując się swoim szwagrem, księciem Sixte de Bourbon-Parma jako pośrednikiem, potajemnie zapewnił prezydenta Francji Poincaré, w liście z dnia 24 marca 1917, że poprze „słuszne żądanie” Francji zwrotu Alzacji i Lotaryngii. Chociaż rola Czernina w aferze pozostaje niejasna, wiedział o tajnych negocjacjach, choć nie o dokładnej treści listu. Kiedy rok później francuski premier Clemenceau upublicznił ten list, hrabia von Czernin, 14 kwietnia 1918, czując się zdradzony przez cesarza Karola I i bliski załamania nerwowego, złożył rezygnację z zajmowanych stanowisk.
W końcu 1917 roku wszyscy byli przekonani, że nie są w stanie utrzymać wysiłku prowadzenia batalii przez długi czas. Wojujący byli gotowi podjąć się szybkich działań, które zdecydowałyby o losach wojny. By tego dokonać usztywniają najpierw politykę wewnętrzną. Niemcy są w praktyce zarządzane przez Sztab Generalny. We Francji, Clemenceau, będący premierem od listopada 1917, angażuje się w zwalczanie defetystów i głosi wolę walki aż do ostatecznego zwycięstwa. Bezwzględność w realizowaniu planów politycznych i brutalność wobec przeciwników zyskały mu nawet przydomek: „Tygrys”.
Na początku 1918, dzięki upadkowi Rosji, równowaga została zachwiana na korzyść II Rzeszy. Rumunia odizolowana poddaje się, więc Ludendorff może skoncentrować swoje wysiłki na zachodzie. Musi podjąć szybkie działania zanim przybędą Amerykanie. Niemcy wznawiają więc wielką ofensywę. W marcu 1918 roku dokonują wyłomu pomiędzy wojskami brytyjskimi i francuskimi w Picardii. Sytuacja wydaje się poważna dla generała Focha, mianowanego, celem lepszej koordynacji poczynań wojsk alianckich, naczelnym wodzem obu armii. W maju ofensywa niemiecka w Szampanii osiągnie Marnę i zagrozi Paryżowi. Ale błąd w wykorzystaniu rezerw nie pozwoli Ludendorffowi spożytkować sukcesu.
Petain pod koniec 1917 roku odwlekając działania zaczepne powiedział:" Oczekuję na Amerykanów i czołgi. To albo to będzie elementem decydującym o zwycięstwie aliantów"'.
W lipcu incjatywa przechodzi na stronę aliantów. Wprowadzając do walki milion Amerykanów i setki czołgów Foch kontratakuje odzyskując północną Francję i Belgię. Ale armia niemiecka wycofuje się w porządku, wciąż gotowa do walki. Ofensywa francuska wyprowadzona z Salonik, między wrześniem a październikiem, zmusza Bułgarię a później Turcję do prośby o zawieszenie broni.
Włosi przełamują front austriacki pod Vittorio Vento. W październiku 1918 wojska włoskie pod dowództwem gen. Armando Diaza, wspomagane przez innych aliantów przechodzą do ofensywy, przekroczają rzekę i zmuszają wojska austro-węgierskie do pospiesznego odwrotu, zamieniającego się niekiedy w panikę (do niewoli dostało się ponad 300 tysięcy żołnierzy przeciwnika)
To już jest upadek imperiów Europy Środkowej. Austro-Węgry rozpadają się na szereg małych państw. W październiku proklamowana jest Republika Czechosłowacka, rada jugosłowiańska proponuje stworzenie niezależnego państwa Słowian Południowych. Węgry oddzielają się od Austrii. Karol I abdykuje, to jest koniec starej dynastii Habsburgów. 3 listopada Austria akceptuje zawieszenie broni.
Ludendorff czuł w tym momencie, że wojna jest przegrana. Chcąc uniknąć zajęcia Niemiec radzi by rozpocząć negocjacje pokojowe, ale proszony prezydent Wilson odrzuca "pokój kompromisów". Ludendorff poddaje się do dymisji nie chcąc by Sztab Generalny ponosił odpowiedzialności za porażkę. Cesarz jednak pozostaje nieustępliwy. Ale 3 listopada wybucha rewolta w Berlinie, w miastach przemysłowych powstają, w celu przejęcia władzy, Rady Wojskowe i Robotnicze. Wilhelm II abdykuje i opuszcza kraj. 9 listopada proklamowana jest Republika Niemiecka. Nowy rząd wysyła delegację do kwatery generała Focha w Rethondes, gdzie podpisany zostaje 11 listopada 1918 roku rozejm.
Na zachodzie bez zmian
Padł w październiku 1918 roku, w dniu, który był tak spokojny i cichy na całej linii, iż biuletyn armii ograniczył się do tego jednego zdania, iż – na Zachodzie bez zmian.
Był nieco przechylony ku przodowi i leżał, niby uśpiony, na ziemi. Kiedy odwrócono go, ujrzano, iż chyba nie mógł długo się męczyć – twarz jego miała wyraz takiego spokoju, jak gdyby był prawie rad, że wszystko to się wydarzyło.
śmierć Pawła
Przy pierwszym rozhuku granatów jednym uderzeniem zapadamy się częścią naszego istnienia o tysiące lat wstecz. To instynkt zwierzęcia, co się w nas budzi, wiedzie nas i ochrania. Nie jest on świadomy, jest o wiele szybszy, znacznie bardziej nieomylny od świadomości. Niepodobna tego wyjaśnić. Idzie się i nie myśli o niczym – nagle leży się w rowie pośród gleby, a ponad tym pryskają w dal ułamki pocisków, ale niepodobna sobie przypomnieć, iżby słyszało się nadlatujący granat lub, aby myślało się o rzuceniu się na ziemię. Gdyby polegać na tym, byłoby się już masą porozrzucanej miazgi. To było to inne, ta jasnowidząca czujność w nas, która rzuciła nas o ziemię i ratowała nie wiedzieć jak. Gdyby nie istniało to, od Flandrii aż po Wogezy, nie byłoby już od dawna ludzi. Odjeżdżamy jako osowiali lub dobrze usposobieni żołnierze, dostajemy się do strefy, gdzie rozpoczyna się front, i – staliśmy się bestiami ludzkimi.
Hiszpanka
Kiedy zarażona osoba kicha lub kaszle, ponad pół miliona cząsteczek wirusa może rozprzestrzenić się na osoby będące w pobliżu. Bliskie sąsiedztwo i masowe ruchy wojsk podczas I wojny światowej przyspieszyły pandemię.
Aby utrzymać morale, cenzorzy wojenni minimalizowali doniesienia o chorobach i umieralności w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i Stanach Zjednoczonych. W gazetach można było swobodnie zgłaszać skutki epidemii w neutralnej Hiszpanii, takie jak np. poważna choroba króla Alfonsa XII. Historie te wywołały fałszywe wrażenie o Hiszpanii jako szczególnie dotkniętej wirusem co wpłynęło na pojawienie się nazwy „hiszpańska grypa”.
Naukowcy oferują kilka możliwych wyjaśnień wysokiej śmiertelności w wyniku pandemii grypy z 1918 r. niektóre analizy wykazały, że wirus był szczególnie zabójczy, ponieważ wywoływał burzę cytokin, która niszczy silniejszy układ odpornościowy młodych dorosłych. Infekcja wirusowa nie była bardziej agresywna niż wcześniejsze szczepy grypy, ale niedożywienie, przeludnione obozy medyczne i szpitale oraz zła higiena sprzyjały nadkażeniu bakteryjnemu.Te nadkażenia zabiły większość ofiar. Pandemia zabijała głównie młodych ludzi. W latach 1918–1919 99% zgonów z powodu pandemii grypy w USA miało miejsce u osób poniżej 65 lat, a prawie połowa u młodych dorosłych w wieku od 20 do 40 lat. W 1920 r. Śmiertelność wśród osób poniżej 65 roku życia zmniejszyła się sześciokrotnie do połowy umieralności osób powyżej 65 roku życia, ale nadal 92% zgonów miało miejsce u osób poniżej 65 roku życia. Jest to niezwykłe, ponieważ grypa jest najbardziej śmiertelna dla osób słabych, takich jak niemowlęta w wieku poniżej dwóch lat, dorośli w wieku powyżej 70 lat i u osób o osłabionej odporności. W 1918 r. seniorzy mogli nabyć odporność po przejściu pandemii grypy z lat 1889–1890 , znanej jako „rosyjska grypa”.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura