29 stycznia 1944 roku dokonano zbrodni we wsi Koniuchy. Czego nie dowiecie się w większości mediów.
W powojennych opracowaniach, na podstawie m.in. relacji żydowskich uczestników ataku na wieś (np. Izaaka Chaima i Chaima Lazara) często podawano informacje o zamordowaniu wszystkich 300 mieszkańców, a także o walkach z oddziałem niemieckich żołnierzy (w innych źródłach – litewskiej policji). Jednak późniejsze opracowania nie potwierdziły obecności Niemców czy policjantów w wiosce, a także zakwestionowały tezę, że zginęli wszyscy mieszkańcy wsi.
W związku z niepodporządkowaniem się pogróżkom, i ku przestrodze dla pobliskich wsi, dowództwo sowieckiej partyzantki wydało decyzję, a de facto wyrok – o pacyfikacji Koniuchów. Jak wspomina jeden z napastników – Chaim Lazar - „Sztab Brygady zdecydował zrównać Koniuchy z ziemią. Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi". Między nimi było około 50 Żydów, którymi dowodził Jakub Prenner. O północy dotarli w okolice wioski i zajęli pozycje wyjściowe. Mieli rozkaz, by nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite, a wszelka własność spalona („Destruction and Resistance”, s.174). Atak nastąpił ok. 6 rano, gdy prawie wszyscy mieszkańcy spali w swoich domach. Historyk Piotr Gontarczyk przytacza jeden z meldunków PPP: „(...) po otoczeniu wieś podpalono. Do uciekających mieszkańców strzelano. Ujętych, tak dorosłych jak i dzieci żywcem rzucano do ognia. Wynik: 34 zabitych, 14 rannych, ilości osób spalonych żywcem nie ustalono. Z 50 budynków pozostało tylko 4”. Ci, którzy przeżyli, zostali po wojnie oskarżeni przez władze komunistyczne o „zwalczanie partyzantów ” (m.in. Władysław Woronis). W wielu kłamliwych relacjach dawnych partyzantów chwalą się oni „rozbiciem niemieckiego garnizonu stacjonującego w Koniuchach” (m.in. Dimitrij Gelpern i Isaac Kowalski). Prawda jest inna. Jak zauważa wcześniej wspomniany przeze mnie dr Gontarczyk w swoim artykule „Tragedia Koniuchów” („Niezależna Polska”, nr 1/ 2006), gdy Polacy zainteresowali się masakrą Koniuchów, strona żydowska zarzuciła im kierowanie się „motywami politycznymi”, zaś „jeden z szanowanych naukowców izraelskich stwierdził, że Polacy, zamiast zajmować się tą kwestią, powinni badać pogromy na Żydach, jakich sami się dopuszczali”. Ten sam profesor – Dov Lewin – był w przeszłości członkiem sowieckiego oddziału partyzanckiego, podlegającego Litewskiemu Sztabowi Partyzanckiemu...
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura