Paweł Łęski Paweł Łęski
619
BLOG

Ja się nic a nic nie boję

Paweł Łęski Paweł Łęski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ja się nic a nic nie boję!

Jasienica, miał to być, wg Kazimierza Koźniewskiego, początek zdania „JA SIĘ NIC A nic nie boję”, wg innych nazwa wioski, w której ukrywał się żołnierz „Łupaszki”.

Był człowiekiem prawym i nieustraszonym obnoszącym się z dumą ze swoimi rodzinnymi tradycjami szlachty tatarskiej. Paweł Jasienica jak wiadomo to pseudonim, w czasach studenckich przezywany Bachusem. Nazwisko Beynar jest pochodzenia tatarskiego, choć sam już nie był mahometaninem. Imię Lech i później przybrane nazwisko Jasienica świadczą o katolicko- piastowskich przywiązaniach jego i jego rodziny. Trochę odbiegając od tematu trzeba przypomnieć, o lojalności do tradycji Rzeczpospolitej polskich mahometan: Solomon Krym szef legalnego rządu Republiki Krymskiej, w którym wielu ministrów było polskimi Tatarami, ostatniego w pełni suwerennego rządu działającego do kwietnia 1919 roku, wystąpił za pośrednictwem Dżafara Sejdameta, swojego ministra spraw zagranicznych, przebywającego wówczas w szwajcarskiej Lozannie, z żądaniem od Ligi Narodów udzielenia Polsce mandatu nad Krymem.

Wyjdzie pan na wolność, zobaczymy, czy się to Ojczyźnie opłaci-tymi słowami, żegnał urzędnik UB wypuszczanego na wolność Pawła Jasienicę. Monitorowało to ponad trzydziestu agentów w tym własna żona.

„Różyczka” to inteligentnie skrojony film, w którym każdy użyty element ma swoje miejsce, bez zbędnych postaci czy wałęsających się wątków, jest też przekazem światopoglądu autora, do którego ma pełne prawo. W sposób wiarygodny tworzy atmosferę czystek antyżydowskich, podczas których podejrzanym może być każdy z nas. Gdzie przebiega linia podziałów i konfliktu podczas chaosu nienawiści? Tego nikt nie wie. Nawet w filmie jednoznacznie pokazana postać Gomułki, poprzez swój związek małżeński z Liwą Szoken może pozostawać w cieniu podejrzeń. A sugestie o antysemityzm Gomułki można podważać biorąc pod uwagę, że musialby być skierowany przeciw własnemu synowi jak i żonie, która uznawana była za "kadrową" polskich komunistów.

Jednak czy przedstawienie Jasienicy w tym kontekście jest zgodne z prawdą historyczną? Interpretacji reżysera oponowała rodzina pisarza. Także i tu linia podziałów władza- społeczeństwo była bardziej skomplikowana.

Pokolenie kształtuje swoją wiedzę na temat historii bardziej przez ekran i artykuły prasowe niż pogłębioną wiedzę historyczną. Zapytany na ulicy młody człowiek powie wiele o Jedwabnem, nie mając żadnej wiedzy o wyzwoleniu Wilna, Operacji Ostra Brama czy „Łupaszce”. Wizerunek pisarza przedstawiony przez sprawnego reżysera utkwi w pamięci jako jedyny i niepodważalny. Czy Jasienica gdyby mógł, zgodziłby się z nim? Jego biogram temu przeczy:

Dziadek, Ludwik Beynar, był uczestnikiem Powstania Styczniowego, po upadku którego wyemigrował do Francji. W Tuluzie zawarł związek małżeński z pochodzącą z Hiszpanii Joanną Adelą Feugas. Ich synem był Mikołaj Beynar, z zawodu agronom i muzyk, ojciec Lecha Beynara – Pawła Jasienicy. Ojciec matki pisarza, Heleny Maliszewskiej, Wiktor Maliszewski, urodzony w Nantes, był synem powstańca z Powstania Listopadowego.


Jasienica zawiązany był z ruchem narodowym. Wolność odzyskał dzięki interwencji B. Piaseckiego, byłego przywódcy ONR Falanga, oskarżanego o antysemityzm, czego efektem było m.in. zasztyletowanie piętnastoletniego syna. Jasienica wstąpił do Paxu, organizacji o poglądach zbliżonych do jej założyciela. Z ramienia tegoż zarządzał Caritasem. Uznając bunt młodzieży 68 roku za słuszny, Piasecki chciał go skanalizować na rzecz Paxu. Jasienica też otwarcie poparł protest młodzieży akademickiej przeciw zdjęciu z afisza Dziadów. Gomułka mówiąc że "śledztwo przeciwko Jasienicy zostało umorzone z powodów, które są mu znane", publicznie pomówił Jasienicę o współpracę z aparatem władzy, pośrednio uderzając w całe środowisko paxowskie. I chyba raczej tutaj należy dopatrywać się konfliktu na osi władze komunistyczne- pisarz, zakończonego jego śmiercią dwa lata później.


A kreacje aktorskie? Robert Więckiewicz wchodzi w postać bardzo głęboko z jakimś nienasyconym pragnieniem bycia kimś innym. Z łatwością przechodzi wszystkie stany emocjonalne. Czuje się jakby ta rola była napisana dla niego. Podróżujemy wraz z nim w poszukiwaniu jego własnej przeszłości emocjonalnej, która w pełni koresponduje z życiem postaci. Czuje się, że kiedy pada kwestia w filmie następuje konfrontacja świadoma, czy podświadoma z czymś rzeczywistym z jego przeszłości. Ani razu nie zatraci siebie w tej roli a przez to nie traci kontroli.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura