Nazizm i religia
Jednym z charakterystycznych elementów zbrodniczej ideologii było zakwestionowanie swobody religijnej i bezlitosne uderzenie w Kościół Katolicki. Duchowni znaleźli się wśród pierwszych ofiar skoordynowanej akcji eksterminacyjnej, a szczególnie mocno cierpieli w okupowanej przez Niemców Polsce.
Brytyjski historyk Richard J. Evans napisał:
„Pod koniec 1941 polskojęzyczny Kościół katolicki został skutecznie wyjęty spod prawa w Kraju Warty. Germanizacją objęto w większym lub mniejszym stopniu także inne terytoria, pomimo encykliki wydanej przez papieża już 27 października 1939, w której wypowiedział się on przeciwko prześladowaniom.
W Prusach Zachodnich 460 polskich duchownych zostało aresztowanych, na ogólną liczbę 690 pracujących na tamtych terenach przed wybuchem wojny. Tylko 20 polskich duchownych pozostawało na swoich placówkach w 1940. Z 460 aresztowanych 214 zamordowano, pozostałych wywieziono do Generalnego Gubernatorstwa. W archidiecezji wrocławskiej zabito 49,2 % duchowieństwa, w chełmińskiej 47,8 %, w łódzkiej 36,8 % , w poznańskiej 31,1 %. W archidiecezji warszawskiej Niemcy zabili 212 duchownych, w wileńskiej 92, lwowskiej 81, krakowskiej 30, kieleckiej 13. Ciężki los dotknął również zakonnice: 400 sióstr zostało internowanych w bojanowskim obozie koncentracyjnym. Wielu seminarzystów i osób zakonnych zostało przymuszonych do katorżniczej pracy."
Istnienie u Hitlera planu rozprawienia się z chrześcijaństwem potwierdza Werner Maser, który przytacza jego słowa na ten temat. Stwierdził on mianowicie, że jeśli chodzi o Kościół katolicki, to pewnego dnia trzeba będzie „wytrzebić go siłą”.
"Najcięższym ciosem, jaki kiedykolwiek spadł na ludzkość było nadejście chrześcijaństwa. Bolszewizm jest nieślubnym dzieckiem chrześcijaństwa. Jedno i drugie zostało wymyślone przez Żydów."- Adolf Hitler
Ideologia nazistowska już w założeniu była przeciwna grupom religijnym. W zamian niemieccy naziści postulowali zjednoczenie narodu wokół idei nacjonalizmu, wspierając ewentualnie quasi-religijne praktyki okultystyczne.
Powszechność ruchów religijnych okresu dwudziestolecia międzywojennego znacząco utrudniała całkowite pozbawienie społeczeństwa możliwości wyznawania wiary. Stąd też naziści starali się dyskryminować, a w późniejszym czasie prześladować przedstawicieli Kościoła Katolickiego i to właśnie Kościół uczynili jednym z programowych wrogów ideologicznych. Był to zresztą naturalny krok do podporządkowania sobie społeczeństwa. Odebranie mu fundamentu tożsamości w postaci wiary, podważenie autorytetów i wprowadzenie terroru na masową skalę miało być przepustką do zbudowania nowej cywilizacji opartej na ślepym podporządkowaniu dyktaturze.
Tak o czołowym naziście pisze Hanna Arendt w Eichmann w Jerozolimie:
Zgodnie z jego przekonaniami religijnymi, które nie uległy zmianie od czasów nazistowskich (w jerozolimie określił się jako Gottglaubiger - naziści nazywali w ten sposób tych, którzy zerwali z chrześcijaństwem - i odmówił złożenia przysięgi na Biblię), fakt narodzin przypisywał nosicielowi "Wyższego Sensu", istocie poniekąd tożsamej z "mechanizmem wszechświata", której podlega życie ludzkie, samo w sobie pozbawione "głębszego sensu". (Terminologia dająca sporo do myślenia. Nazwać Boga Hoheren Sin-nestrdger oznacza w sensie językowym przyznać Mu określone miejsce w hierarchii wojskowej, gdyż naziści zastąpili wojskowy termin Befehhempfanger - "odbiorca rozkazu" - terminem Befehlstrager - "nosiciel rozkazu" - podkreślając w ten sposób brzemię doniosłej odpowiedzialności, jakie rzekomo spoczywało na tych, którzy mieli rozkaz wykonać. Ponadto Eichmann, jak wszyscy związani z Ostatecznym Rozwiązaniem, był oficjalnie także "nosicielem tajemnic" - Geheimnistrager, co u osoby mającej wysokie mniemanie o sobie na pewno nie było powodem do śmiechu.) (...)
Umieszczono go w wydziale informacji, gdzie pierwsze jego zajęcie polegało na gromadzeniu wszelkich informacji na temat wolnomularstwa (w ideologicznym bałaganie cechującym wczesny hitleryzm masonerię wrzucono do jednego worka z judaizmem, katolicyzmem i komunizmem.)"
"Żyjemy w czasach ostatecznego konfliktu z chrześcijaństwem. Częścią misji SS jest dać narodowi niemieckiemu w następnym półwieczu niechrześcijańskie ideologiczne podstawy do prowadzenia i kształtowania swojego życia. Zadanie to nie polega wyłącznie na przezwyciężeniu ideologicznego przeciwnika, ale musi mu towarzyszyć na każdym kroku pozytywny impuls: w tym przypadku oznacza to odbudowę niemieckiego dziedzictwa w najszerszym i najbardziej wszechstronnym sensie."
- Heinrich Himmler , 1937
W dniu 30 maja 1937 r. dr Josef Goebbels wystąpił w Berlinie w Deutschland Halle przed publicznością w liczbie 25 tysięcy :
"… Przerażający i ohydny fenomen moralnej dekadencji, dla którego nie można znaleźć odpowiednika w całej historii ludzkości (…) Przestępcze zboczenia katolickiego kleru zagrażają fizycznemu i moralnemu zdrowiu naszych młodych ludzi. Oświadczam przed narodem niemieckim, że ta plaga będzie radykalnie wypleniona i, jeśli Kościół jest zbyt słaby, Państwo zrobi to…”.
900 nieplanowanych ciąż wśród niemieckich nastolatek w wieku poniżej lat 18 – po słynnym Zjeździe w Norymberdze w 1937 r. nie 9 czy 90 ale 900. Kto molestował czy wręcz gwałcił te dziewczęta?
W Rzeszy antykatolicka kampania była prowadzona do roku 1941. Do roku 1936 wszystkie młodzieżowe organizacje katolickie zostały zakazane. Zakonnicy zostali wyrzuceni z ponad 35 klasztorów. W 1941 r. Goebbels zamknął wszystkie katolickie magazyny i gazety. Między 1937 a 1945, ponad 4000 księży zmarło w obozach koncentracyjnych od tortur, chorób i głodu, ponad 4 tysięcy księży katolickich zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych– 85% byli to polscy księża, którym Goebbels nie stawiał zarzutów „molestowania seksualnego”. Wystarczyło, że byli „POLSKIMI księżmi”.
Nawet bajki były wykorzystane przez nazistów. Kopciuszek był przedstawiany jako opowieść o tym, jak rasowe instynkty księcia doprowadziły go do odrzucenia obcej krwi macochy (obecnej w jej córkach) dla rasowo czystej dziewicy. Powieść dla dzieci Heidi została pozbawiona elementów chrześcijańskich.
My nie potrzebujemy chrześcijańskich cnót/ Wir brauchen keine Christentugend
"Wir sind die fröhliche Hitlerjugend, Wir brauchen keine Christentugend, Denn unser Führer Adolf Hitler Ist stets uns Mittler. Kein Pfaffe, kein böser, kann uns hindern, Uns zu fühlen als Hitlerkinder; Nicht Christus folgen wir, sondern Horst Wessel,
Fort mit Weihrauch und Weihwasserkessel."
Tłumaczenie własne:
"Jesteśmy szczęśliwą młodością Hitlera, nie potrzebujemy cnót chrześcijańskich, ponieważ nasz przywódca Adolf Hitler jest zawsze naszym pośrednikiem. Żaden kapłan, żadne zło, nie może powstrzymać nas od poczucia się jak dzieci Hitlera; Nie naśladujemy Chrystusa, ale Horsta Wessela,
Jazda z kadzidłem i świętym ... "
Pieśń hitlerowskiej młodzieży na zjeździe partii nazistowskiej w 1934 r., Cytowana za Józefem Wulfem, literatura i poezja w III Rzeszy, Sigbert Mohn Verlag, Gütersloh 1963, s. 299
Z procesu przed Miedzynarodowym Trybunałem w Norymberdze:
Reichsjugendfūhrer Baldur von Schirach w 1933 r. stworzył organizację państwową Hitler-Jugend, która wychowywala młodzież niemiecką w duchu narodowo-socjalistycznym. Inne organizacje mlodziezowe zostały rozwiązane. Podczas procesu w Norymberdze ten temat poruszył Thomas Dodd, oskarżyciel reprezentujący Stany Zjednoczone:
„Pierwszym zapisem, który przedstawiliśmy oskarżonemu jest notatka z dziennika ministra sprawiedliwości na temat postępowania karnego
przeciwko katolickiemu wikariuszowi generalnemu, biskupowi Paulowi Wasmerowi. Chodziło o to, czy Rosenberg ma wystąpić z wnioskiem o wdrożenie postępowanie karnego z powodu zniesławienia. W czasie kazania biskup zacytował słowa piosenki śpiewanej przez młodych ludzi z Hitlerjugend: „Papież i rebe precz! Żydzi precz!”
W związku z tym kazaniem biskup znalazł się w trudnej sytuacji. Czy przyznaje pan, że ludzie, którzy poddawali krytyce śpiewanie tego rodzaju pieśni przez powierzoną pańskiemu przywództwu młodzież, narażali się na ryzyko, a niekiedy faktycznie ponosili odpowiedzialność karną? Powiedział pan jednak sądowi, że nigdy nie ingerował bezpośrednio w sprawy kościoła katolickiego czy protestanckiego.”
Jednym z oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem Norymberskim był Franz von Papen, były kanclerz Rzeszy, w okresie 1934-1938 ambasador
w Wiedniu. Podczas przesłuchania von Papena oskarżyciel reprezentujący Wielką Brytanię, sir David Maxwell-Fyfe powiedział:„Chciałbym tylko, aby pan posłuchał, co się przydarzyło kardynałowi Innitzerowi. Jest to zaprzysiężone oświadczenie pewnego duchownego, dra Weinbachera, sekretarza arcybiskupa przy kapitule katedralnej:
„8 października 1938 roku miała miejsce napaść młodocianych demonstrantów na pałac arcybiskupa w Wiedniu. Arcybiskup został zaprowadzony przez księży do pokoju znajdującego się w tylnej części pałacu i tam ukryty. […] wkrótce po naszym przybyciu do kaplicy napastnicy szturmowali już pomieszczenia kardynała. Do kaplicy zaczęto rzucać drewniane przedmioty. Zostałem trafiony tak silnie, ze upadłem. Demonstrantami byli młodociani w wieku 14 -15 lat, w liczbie około stu. Tymczasem w pozostałych pomieszczeniach zaczęły się trudne do opisania akty wandalizmu, którego ofiarą padały wszystkie przedmioty. Posługując się mosiężnymi prętami, które przytrzymują chodniki dywanowe na schodach, wyrostki rozbijały stoły i krzesła, lustra i cenne obrazy, zwłaszcza krzyże. Dalszy opis zajść dotyczy rozbicia drzwi lustrzanych w kaplicy i wielkiego tumultu, jaki nastąpił po odkryciu kryjówki kardynała Innitzera. Sześciu napastników doprowadziło przemocą kardynała do okna, krzycząc: „Wyrzucimy psa przez okno!”.Wreszcie pojawił się przedstawiciel policji państwowej, który wyraził ubolewanie, z powodu opóźnionej interwencji. W tym czasie inna grupa demonstrantów dokonała napaści na plebanię katolicka przy placu św. Stefana 3 i wyrzuciła przez okno proboszcza Krawarika. Ksiądz Krawarik doznał złamania obu kości udowych; przewieziony do szpitala przebywał w nim do lutego 1939 r. Z mowy gauleitera Brūeckla, który przemawiając 13 października na Heidenplatz, w mało wyszukanej formie wskazał na kardynała jako winnego zajść, wynika jasno, ze demonstracja nie była wybrykiem młodych chuliganów, lecz stanowiła realizację dobrze przemyślanego i znanego czynnikom oficjalnym planu”Następnie oskarżyciel zapytał von Papena: „jaki pan wniósł protest, usłyszawszy o tak haniebnej napaści?” Papen odpowiedział, że jego służba dyplomatyczna w Wiedniu zakończyła się z chwilą Anschlussu, i że nie miał nic wspólnego z tymi wydarzeniami.Sir David Maxwell-Fyfe: „W jaki sposób zaprotestował pan przeciw temu?’ Papen: „Nie składałem żadnych protestów”Sir David Maxwell-Fyfe: „Proszę oskarżonego, przecież sam pan mówił, ze był pan jednym z czołowych katolików w Niemczech. Nie chce pan chyba opowiadać Trybunałowi, że wieść o tej haniebnej obrazie, która spotkała księcia Kościoła w jego własnym domu w Wiedniu nie dotarła w Niemczech do każdego biskupa, a zapewne każdego proboszcza ?(...) Papen: „to zupełnie możliwe”
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura