Jeżeli uznaje się wojnę domową w Hiszpanii za poligon doświadczalny, gdzie mocarstwa, stając do boju bez ryzyka wojny na pełną skalę, walcząc per procura, mogły testować nową broń, nową strategię, to bitwa pod Guadalajara doprowadzła Hitlera, przed starciem z Polską, do kilku wniosków. Bitwa pokazała, że zmechanizowane oddziały stawały się bezużyteczne przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Bez odpowiedniego wsparcia lotniczego wynik starcia mógł być katastrofalny. Aby dokonać gwałtownych przełomów jak w wypadku blitzkriegu trzeba użyć skrajnej brutalności, do której żołnierze muszą być przygotowywani.
Bitwa pod Guadalajara była ważnym i jedynym istotnym strategicznie zwycięstwem Republikanów. Podniosła nadwątlone morale. Zwycięstwo uzyskane dzięki Brygadom Międzynarodowym ściągniętym na pole walki, gdy w początkowym starciu oddziały rządowe salwowały się ucieczką. Bitwa unaoczniła, że milicje republikańskie bez wsparcia Brygad Międzynarodowych nie dają sobie rady z regularnym wojskiem.
Wśród zwycięzców był komunistyczny batalion nazwany dla niepoznaki imieniem Jarosława Dąbrowskiego. W Brygadach Miedzynarodowych wielu wcześniej walczyło z niepodległym państwem polskim, nie tylko na froncie wewnętrznym, ale także wspomagając Armię Czerwoną w 1920 roku, jak dowódca XII Brygady Mate Zalka (Bela Frankl) czy dowódca XIV Brygady, Karol Świerczewski, który dodatkowo wystąpił przeciw Polsce 17 września 1939 roku. Albo jego protegowany Wacław Komar ps. Kucyk.
Herbert Matthows pisał w New York Timesie, że Guadalajara "była tym czym Bailen dla Napoleona". Przypomnijmy, że to była pierwsza w polu przegrana bitwa przez Napoleona i to na terenie Hiszpanii.
Z drugiej strony bitwa podkopała morale i prestiż włoskiego reżimu. Wojsko było wysłane przez Mussoliniego by pokazać "żelazną militarną siłę". Dać powód wiary w narodową wyższość. Wojna potwierdziła raczej nikłe walory wojskowe znane z I WŚ. To była poważna rysa na honorze armii, choć żołnierze będą się usprawieliwiać, że zostali pokonani przez rodaków bo to wszak w Brygadach Międzynarodowych był włoski batalion Garibaldiego. Mussolini będzie w furii, nie pozwoli na powrót do kraju żadnemu żołnierzerzowi przed ostatecznym zwycięstwem.
Porażka była także wynikiem wstrzymania odciążającej ofensywy wojsk frakistowskich. A to na skutek pojawiających się różnic wśrod sojuszników. Niektórzy nawet ciesząc się z porażki Włochów wznosili toasty za zwycięzców.
Ponieważ ochotnicy przybywali ze wszystkich stron Europy, wojna domowa była także dowodem na to, że podobne konflikty tliły się na całym kontynencie. Często prowadzono miniaturowe wojny domowe, Niemcy stawali przeciwko Niemcom lub tak jak tutaj pod Guadalajara faszystowscy Włosi przeciwko tym Włochom, którzy na ziemi hiszpańskiej walczyli o los własnej ojczyzny.
Kiedy przyszła ku temu okazja Mussolini skłonny był wykorzystać interwencję zbrojną do wzmocnienia prestiżu na rynku wewnętrznym. Żaden z reżimów nie był mu aż tak bliski ideologicznie jak nacjonalistyczna dyktatura rebeliantów. Franco zaś choć miał przewagę nad wojskami rządowymi, musiał stawić czoła zaciekłym walkom i Włosi mogli okazać się ważnym wzmocnieniem. Oddziały, które przybyły nie były jednak tymi jakich Franco oczekiwał. Zamiast ochotników Mussolini wysyłał regularną armię, wspartą oddziałami politycznymi - Czarnymi Koszulami. Część żołnierzy wojsk regularnych była w pełni profesjonalna, część wcielono przymusowo, część by zachęcić do wstępowania oszukano, że celem jest Afryka, gdzie mają wystąpić jako statyści w filmie Scipio w Afryce.
Bitwa miała przyczynić sie do okrążenia Madrytu. Dowodził generał Rotta. 35000 sił regularnych, część Czarnych Koszul, 200 dział, 80 czołgów, 60 samolotów. Walczyli w terenie gdzie nacjonaliści dominowali. Po drugiej stronie stał batalion Garibaldiego, będący częścią składową Brygad Międzynarodowych. To ochotnicy z całej Europy, którzy przybyli do Hiszpanii gotowi zginąć za swoje ideały. Mimo, że w dużej mierze nieprofesjonalni żołnierze, to gotowi walczyć z determinacją za światową rewolucję. Żołnierze Rotta byli zaskoczeni widząc naprzeciw swoich rodaków. Reakcje były różne.
Żołnierze batalonu Garibaldiego użyci zostali jako narzędzie propagandy. Uzbrojeni w głośniki, rozrzucajac ulotki obiecywali poddajacym się żołnierzom gwarancje bezpieczeństwa a nawet nagrodę za przekazanie broni Republikanom. Włosi mieli wiele powodów by porzucić swoich oficerów: złe planowanie i dowodzenie, kłopoty logistyczne, brak paliwa, lokalnych map. Do tego dochodziła nieprzyjazna pogoda, deszcze, porywające wiatry. Błoto utrudniało poruszanie się sprzętu zmechanizowanego, pogoda zniszczyła również prowizoryczne pasy startowe wykluczając w dużej mierze z akcji lotnictwo, nie dając ochrony przed republikańskimi bombowcami. Trzytonowe włoskie czołgi nie mogły sprostać dwudziestotonwym sowieckim.
Gdy Włosi początkowo naśmiewali się z armii frankistowskiej pozbawionej sprzętu zmechanizowanego, teraz stojące w błocie samochody i czołgi stawały się przedmiotem kpin frankistów. Straty Mussoliniego pochłonęły 3000 zabitych, 4000 rannych, 800 wziętych do niewoli. Niepowodzenia logistyczne połączone ze złym planowaniem i słabym morale dały przedsmak tego co czekało Włochy podczas II WŚ. Jeżeli był to test włoskiej armii to nie wypadł pomyślnie.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura