Faut-il mourir pour Dantzig?
"...Napięcie osiągnęło już taki poziom, że katastrofa zdawała się nieść ulgę. Europa mogła teraz rozszarpać się sama…..”
Pewien polski Żyd będzie próbował na Dworcu Głównym poprawić sobie pękniętą szczękę. Jakiemuś młodemu naziście wyda się to rozmyślną kpiną z niego, przedstawiciela III Rzeszy. Nazista wyciągnie pistolet i zastrzeli polskiego obywatela. – W wizji H.G. Wells’a, angielskiego powieściopisarza w opublikowanej książce z 1933 roku „Kształt rzeczy przyszłych” ten incydent będzie powodem wybuchu II Wojny Światowej.
"My narodowi socjaliści, odrzuciliśmy w polityce zagranicznej postawę przyjętą przez Niemcy przed wojną światową. Położyliśmy kres odwiecznemu marszowi Germanów na południe i zachód Europy, kierując nasz wzrok na obszary wschodnie... Jeżeli dziś mówimy o nowych obszarach w Europie, myślimy głównie o Rosji i o państwach z nią sąsiadujących." - Mein Kampf , Adolf Hitler.
Na zdjęciu Hotel Berchtesgadener Hof był wcześniej znany jako „Grand Hotel Auguste Victoria”, popularny wśród odwiedzających rodzin królewskich. Naziści kupili go w 1936 r., Przebudowali i przemianowali na Berchtesgadener Hof, i wykorzystali go do zamieszkania dygnitarzy odwiedzających Berghof Adolfa Hitlera, takich jak książę i księżna Windsor, premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain i David Lloyd George. Zatrzymali się tu także wysocy rangą naziści, tacy jak Josef Goebbels, Heinrich Himmler i Joachim von Ribbentrop.
29 października 1938 roku Ribbentrop zaprosił polskiego ambasadora Józefa Lipskiego na lunch do Grand Hotelu w Berchtesgaden, wysunął tu koncepcję globalnego uregulowania spornych kwestii w stosunkach dwustronnych : Gdańsk powinien wrócić do Niemiec, przez polski korytarz należy przeprowadzić eksterytorialną linię kolejową i autostradę łączącą Prusy Wschodnie z resztą Niemiec, Polska mogłaby się sprzymierzyć z Niemcami, Włochami i Japonią w ramach paktu antykominternowskiego, zwróconego przeciw ZSRR.
Po zakończeniu I wojny światowej alianci postanowili przywrócić Polsce korytarz pomorski wraz Gdańskiem. Gdańsk podobnie jak w okresie Księstwa Warszawskiego otrzymał status Wolnego Miasta.
Beck powoływał się na zdanie Piłsudskiego, który twierdził, że sprawa Gdańska jest "kamieniem probierczym" stosunków polsko-niemieckich, i ostrzegał, że wcielenie Gdańska do Rzeszy doprowadzi do konfliktu.
Nie jest prawdą, że Gdańsk miał dla Polski jedynie znaczenie symboliczne. Utrata Gdańska postawiłaby pod znakiem zapytania suwerenność i niepodległość Polski. O roli gospodarczej Gdańska mówią suche statystyki. W 38 roku obroty handlu zagranicznego Polski drogą morską wynosiły prawie 4/5 całości obrotów w tysiącach ton i 2/3 w milionach złotych, z tego przez Gdańsk szła 1/3 wywozu i 1/4 przewozu Polski. Przez Gdańsk przechodził prawie cały import rud i pirytów ; tędy wywożono z Polski całe eksportowane zboże, przeszło 1/3 eksportowanego drogą morską węgla i koksu, 4/5 drewna i wyrobów z drewna. Kto panował w Gdańsku , dysponował kluczem do podporządkowania sobie nie tylko gospodarki, ale i polityki polskiej. Dochód Polski z wpływów celnych, dzielonych przez nią z Wolnym Miastem Gdańskiem, stanowił większość dochodów budżetowych w pozycji ceł. W 1913 roku Gdańsk należał do portów o najmniejszym ruchu statków handlowych. Po pierwszej wojnie natomiast, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, wysunął się na jedno z czołowych miejsc wśród portów bałtyckich, zajmując drugie miejsce w 1928 r. po Sztokholmie, a w 37 r. po Gdyni.
Dla Niemiec zaś Gdańsk stawał się tylko pretekstem. Tak mówił Hitler na tajnej konferencji w Kancelarii Rzeszy: "Gdańsk nie jest obiektem zatargu. Chodzi nam o rozszerzenie przestrzeni życiowej na wschodzie i zabezpieczenie wyżywienia... zaopatrzenie w środki żywności zapewnić mogą tylko tereny słabo zaludnione....a więc nie ma mowy o oszczędzaniu Polski i należy powziął decyzję zaatakowana Polski przy najbliższej sposobności." Galleazzo Ciasno po rozmowach z Hitlerem i von Ribbentropem, pod datą 11 sierpnia 1939 roku zanotował, że " wola rozpętania wojny jest bezwzględna (...) gdyby Niemcom dano więcej niż żądają, zaatakują mimo wszystko, bo po prostu są opętani przez demona zniszczenia"
Polska, jak stwierdził w maju 1939 roku pewien brytyjski dyplomata, jest jedynym krajem w Europie „ zdolnym i gotowym stawić poważny opór niemieckiej agresji” . Społeczeństwo polskie gotowe było do obrony swojej suwerenności już od 1933 roku. Nastroje opinii publicznej na Zachodzie uległy zmianie w przeciągu ostatnich miesięcy poprzedzających wybuch konfliktu. Jeżeli w 38 roku panowała obawa przed wojną i dążenie do pokoju za wszelką cenę to w 1939 w odczuciu społecznym wojna stała się nieunikniona. Pisarka Vita Sackville-West, tak pisała o swojej kochance Virginii Woolf: " Virginia trzęsła się ze strachu przed nalotami, gazami trującymi i bombami, ale potem robiła się znowu odważna i bardzo brytyjska."
Z drugiej strony od 1934, od podpisania przez Polskę Deklaracji o Niestosowaniu Przemocy z Niemcami, utrzymywała się w Europie nieufność w stosunku do Polski, powoływanie się na nią służyło jako wytłumaczenie pozostawienia Polski samej sobie. Służyło do tworzenia opowieści, którą dziś reanimuje Putin, o spisku polsko-niemieckim. Deklaracja o nieagresji zawarta pomiędzy Niemcami i Polską z 26 stycznia 1934 roku dotyczyła wyłącznie spraw dwustronnych. Wielu politykom wydawało się to mało prawdopodobne. Przypuszczano, że istnieje tajny aneks do umowy. Najbardziej zaniepokojone taką ewentualnością były Czechosłowacja i Austria. Pogłoski o istnieniu tajnego protokołu do Deklaracji podtrzymywane były do wiosny 1939 roku. Służyły one kształtowaniu europejskiej opinii publicznej w duchu dla Polski niekorzystnym; miały ułatwić podjęcie decyzji o pozostawieniu Polski samej sobie.
Beck w najważniejszym przemówieniu sejmowym:" My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor". I choć to może wydawać się przestarzałe jak na ówczesne standardy, to Francja i Anglia uzasadnienia podjęcia walki z III Rzeszą również szukały po stronie honoru. Bo przecież w tym nieidealnym świecie, znając już tajny protokół traktu Ribbentrop-Mołotow, mogły anulować swoje gwarancje dla Polski, dać Hitlerowi wolną rękę w Europie Środkowej, w ten sposób zachowując pokój światowy, swoje imperialne status quo, i nie pozwolić by II wojna światowa wybuchła tylko ze względu na schematy myślenia obu stron oparte na różnych systemach wartościach.
Mówią, igrając barwami swojej palety: „Gadka o honorze kosztowała 6 mln”. Inni by posiąść dla swoich pism grono czytelników, wysoce rozwiniętym, tajemnym językiem: „Trzeba było oddać Gdańsk i Korytarz Pomorski”. A może gdyby nie „gadka o honorze” i świat zostawił zbrodniarzom wolną rękę, koszt sięgnąłby nie 6 a 35 mln? Reguł tej arcygry nie łatwo przyswoić.
Germanizacja i rusyfikacja nie przyniosły spodziewanych rezultatów, XX wiek stworzył nowe technologie : ludobójstwo na masową skalę, to było w zasięgu ręki bliźniaczych totalitaryzmów, z których już zaczęły korzystać w stosunku do Polaków od 1937 roku. Wysocy funkcjonariusze niemieccy wymieniali nawet naród polski przed żydowskim do wcześniejszego unicestwienia. Beck nie był samobójcą, nie wierzył w sokratyczny ideał nauki o cnocie, poszukiwał różnych rozwiązań, co zarzuca mu nawet do dziś historiografia rosyjska. Ale oddanie się w ręce Hitlera z nadzieją, że będzie traktował nas tak jak by to robił Fryderyk (zwany przez Niemców wielkim) a Stalin jak Katarzyna (zwana przez Rosjan wielką), jak historia pokazała, mogło być tylko pobożnym życzeniem.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura