Paweł Łęski Paweł Łęski
158
BLOG

11 lipca 1943 rok - apogeum Rzezi Wołyńskiej.

Paweł Łęski Paweł Łęski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

11 lipca 1943 rok - apogeum Rzezi Wołyńskiej.


Włodzimierz Wiatrowicz, były dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, w związku ze wspólnym listem protestacyjnym polskiego i izraelskiego ambasadora na Ukrainie, przedstawił w mediach społecznościowych swoją opinię o niecodziennym posunięciu obu dyplomatów, którzy napisali do burmistrza ukraińskiego miasta Iwano-Frankowsk protest przeciw odslonięciu pomnika Romana Szuchewicza zamieszanego w mordowanie Polaków i Żydów podczas Rzezi Wołyńskiej.


„List jest w języku angielskim, ale jego meritum jest rosyjskie.Treść - to także powtórzenie rosyjskiej propagandy przeciwko UPA - napisał Wiatrowicz. 


„Dziś – 112 lat od dnia urodzin twórcy i dowódcy UPA, Romana Szuchewycza. Jego walka miała jeden cel – osiągnięcie zjednoczonego i niepodległego państwa ukraińskiego. I on czynił wszystko co możliwe, by to osiągnąć. Dziś potrzeba nam w kraju takich ludzi, jak Szuchewycz” – napisała na Twitterze Ulana Suprun, p.o. ministra zdrowia w ukraińskim rządzie.


Historyk Uniwersytetu Alberty Per Rudling oświadczył, że Szuchewycz dowodził UPA latem 1943 r., Kiedy zostało wymordowanych dziesiątki tysięcy Polaków.


9 02 1943 w Parośli Wielkiej rozpoczęła się Rzeź Wołyńska. Związanych i bezbronnych mieszkańców wsi napastnicy zamordowali przy użyciu noży i siekier. Uratowała się jedynie rodzina żydowska przechowywana w skrytce przez polskich chłopów.


W lesie, w miejscu dawnej kolonii, Ukrainiec Antin Kowalczuk wzniósł pamiątkowy krzyż z informacją, że zbrodni dokonali nacjonaliści.


Adam Feliks Ronikier podczas I wojny światowej był prezesem Rady Głównej Opiekuńczej , w latach 1916-1918 , i znowu, od czerwca 1940 do października 1943 roku w Generalnej Guberni . Rada otrzymała pomoc finansową zarówno od władz niemieckich, jak i potajemnie od rządu polskiego na uchodźstwie . Ronikier przy pomocy Niemców ( po 5 karabinów na wioskę) miał zamiar uzbroić każdą polską wioskę na Wołyniu, dowództwo AK nie wyraziło zgody a broń, pobraną nakazało zwrócić.


Wiriżem wsjech Lachiw do adnocho od małocho do starocho.


Stara kobieta była mieszkanka wsi Ostrówki, trzęsące się ręce: "ojciec zginął miał...siostra miała trzydzieści lat zginęła pod Sokołem...szwagier też zginął w szkole...mieli dwoje dzieci jedno sześć, drugie dwa lata i szwagra rodzice też pod Sokołem, poszli w niedziele...teściowa siostry mojej...także cały dom został pusty." List niemiec...kiego żołnierza, Ślązaka do rodziców- " ci co to zobaczyli to nie mogli spać po nocach, takie straszne obrazy były w domach...ojciec, matka dzieci zarąbane siekierą... matka oparta na klęcząco o kolebkę, głowa rozbita a dziecko takie małe w kolebce też zabite siekierą, oczy otwarte i dziura w głowie, zupełnie jakby coś chciało powiedzieć, bo kawałek chleba trzymało w ręce, bardzo się przeląkłem, zaduch taki od tych pomordowanych, o mało bym się obalił a krew tych po całej izbie rozlana... powiązali ręce i oczy zawiązali i wtenczas oni sami musieli się położyć i wtedy ich rąbali siekierami" - tysiące takich historii, które mimo upływu siedemdziesięciu lat nie doczekały się uczciwego zakończenia, państwo polskie nie zadało sobie trudu by odszukać i godnie pochować dziesiątki tysięcy ofiar, żądania sprawiedliwości giną we wrzawie bieżącej polityki.


Bez Galicji Zachodniej, na samym Wołyniu zginęło sześćdziesiąt tysięcy osób - mówi Ewa Siemaszko, historyk- w 1850 miejscowościach, nie są to liczby, które uważamy za ostateczne, wciąż odkrywane są nowe fakty zbrodni. Ten szacunek w przypadku Wołynia zgadza się z bilansem ludnościowym, który ujmuje ludność, która mieszkała na terenie Wołynia w 1939 roku, potem odlicza się straty w wyniku okupacji niemieckiej, straty podczas okupacji sowieckie i liczbę osób, która była ekspatriowana w latach 1945-1946 i z tego bilansu wynika właśnie ta liczba około sześćdziesiąt tysięcy ludzi, których nie ma.


Na badania i poszukiwanie "dołów śmierci" wydają zgodę władze ukraińskie na prośbę rodzin byłych mieszkańców wsi Ostrówki i Woli Ostrowieckiej. Czy mogły nie wydać zgody? Oczywiście tak. Pamiętajmy, że pierwszego tak wielkiego ludobójstwa na tle narodowościowym dokonały w 1937 roku władze radzieckie mordując wzdłuż polskiej granicy wg danych NKWD 111 tysięcy osób narodowości polskiej. Strona radziecka i rosyjska nie dopuściły do żadnych badań. Żaden międzynarodowy trybunał nie zajął się oprawcami a elity polskie konsekwentnie w tym temacie do dziś milczą. Martyrologia, która ginie w liczbie 11 mln, które z obszaru II Rzeczpospolitej "gdzieś wyparowały" ( ostatni przed i pierwszy po wojnie spis ludności).


Timothy Snydernazwał ziemie położone pomiędzy granicą Generalnej Guberni a Kijowem, Mińskiem "skrwawionymi ziemiami". Pomiędzy 1933 rokiem a rokiem 44 przeszły przez te obszary kolejne fale niewyobrażalnej przemocy, począwszy od Wielkiego Głodu na Ukrainie, skończywszy na masowych wypędzeniach końca wojny. W 39 roku zbrodni na ludności cywilnej szczególnie na Polakach i Żydach dokonali Niemcy. W 1940 roku obywatele polscy wszystkich narodowości zobaczyli to co wcześniej było niewyobrażalne. Półtoraroczna okupacja sowiecka przyniosła cztery deportacje, które objęły 340 tysięcy ludności, dalsze 100 tysięcy znalazło się w więzieniach. W czerwcu 1941 roku Niemcy przy udziale ukraińskim dokonują mordów na ludności polskiej i żydowskiej- mówi Rafał Wnuk, historyk- Te zbrodnie infekowały, przechodziły z Niemców na ukraińską ludność cywilną. Młodzi Ukraińcy, którzy chcieli odbudować swoją państwowość zaciągali się do oddziałów hitlerowskich tym samym uczestnicząc w zbrodni. Nauczyli się zabijać, organizować masowe mordy.


Uważam, że to co się stało było elementem szerszego konfliktu pomiędzy Ukraińcami i Polakami- mówi historyk ukrainski Włodymyr Wiatrowycz-...dlatego w starciu tym ogromną rolę odgrywały siły trzecie, mam na myśli nazistowskie Niemcy i ZSRR. Wg mnie szczególnie dużą rolę w poszerzeniu, pogłębieniu tego konfliktu odegrał właśnie Związek Sowiecki, który najbardziej był zainteresowany tym, żeby polski i ukraiński ruch narodowościowy nawzajem się wyniszczyły, by potem w wyniku działań wojennych zająć te tereny. "Trupie Pole", okolice Sokoła, Wołyń, Ukraina.Taką przerażającą nazwę nadali okoliczni mieszkańcy kawałkowi ziemi. Jeszcze w latach sześćdziesiątych kiedy był tu kołchoz mówiło się, że zboże na tym polu rosło wysokie na dwa metry, bo pod spodem leżały ludzkie ciała. Wsie, które w całości zostały unicestwione. Rosnące bzy, dzikie drzewa owocowe świadczą o miejscu zabudowań. W lesie na korze drzew wycięte krzyże. Latem 2011 roku grupa polskich archeologów przeczesuje pięciohektarowy teren w poszukiwaniu "dołów śmierci". Zbieranina różnych łusek świadczy o udziale w masakrze oddziałów nieregularnych. W wykopanym dole ramiona dziecka. Najwięcej dzieci od roku mnij więcej do 6 roku życia ale też takie 3-4 miesięczne. Czaszki rozłożone i przerośnięte przez korzenie, części twarzowe nie zachowały się. Dobrze zachowane włosy, dziewczęce warkoczyki a u tych młodszych dziewczynek, te małe koraliki. Warkocze wszystkie blond, dziecięce, dzieci z reguły mają blond włoski, grzebyczek wpięty we włosy, guziczek w kształcie kwiatka, medaliki dziecięce. W jamie 230 osób w większości dzieci. "Nigdy w swojej pracy przy ekshumacji nie spotkałem się z taką liczbą szczątków dziecięcych...nie rozumiem tej zbrodni" - mówi archeolog. Czasami w poszukiwaniu miejsc kaźni pomaga miejscowa ludność. Babcia Żura od dawna tu przychodziła, na polu zostawiała kwiatki i cukierki -"ja lubię tych ludzi co tu leżą, trzeba o nich dbać, czasem wezmę kartkę papieru, listeczek, nasypię im jagody, stanę pomodlę się za nich, pomarli na zawsze".


 


Fabularyzowany dokument lubelskiego filmowca Adama Sikorskiego "Jeżeli zapomnimy o nich..." otrzymał Srebrną Szablę, nagrodę Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych w kategorii filmów dokumentalnych V Międzynarodowego Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych w Warszawie


Zło dobrom pieremagaj


Sekwencja zdjęć. Dwie grupy mężczyzn stojących naprzeciw siebie. Brak zaufania. Napięcie po obu stronach. Jednej z grup przewodzi mężczyzna w białym prochowcu i kapeluszu. Za nim ochroniarze. Ręce w kieszeniach. Gotowi w każdej chwili do użycia broni. Czystość i elegancja ubioru. Naprzeciw mężczyzna w gumowym płaszczu żandarmerii niemieckiej i znów grupa ochroniarzy. Ręce skrzyżowane na piersiach. Pozycje zamknięte. Przekaz ma być jeden: pierwsi nie będziemy strzelać. Następne zdjęcia. Ogród przed wiejskim domem. Stół przy którym siedzą mężczyźni z pierwszego zdjęcia. Twarze bardziej rozluźnione. Następne. Pochyleni nad stołem studiują w skupieniu mapy. Czas akcji: 21 maj 1945 rok. Miejsce akcji: Żary na Zamojszczyźnie. Bohaterowie: dowódcy AK i przedstawiciele podziemia ukraińskiego - OUN UPA.


Film kręcony amatorską kamerą. Tłumy wiernych zasłuchanych w homilii. Słowo Boże głosi schorowany starzec. "Powinniście iść razem w imię wspólnego Boga... "- padają słowa. "Wybaczcie i proście o wybaczenie"- przypomina cytat biskupów. Czas akcji: rok 2001. Miejsce akcji: Lwów. Bohater: Jan Paweł II


Pielgrzymka. Na krzyżu, z katafalku na którym położona była trumna księdza Popiełuszki napis "Zło dobrem zwyciężaj". Spotkania ze społecznością ukraińską. Próba odnalezienia drogi do pojednania obu narodów. Pamięć, która łączy. Miejsce: Wołyń. Czas: 2013. Bohaterowie: Parafianie kościoła Stanisława Kostki w Warszawie.


Modlitwa o pojednanie: "Oczyść naszą świadomość by pomiędzy naszymi narodami rozwijał się dialog..." Miejsce akcji: katedra w Łucku. Czas: 2014. Bohater: duchowny kościoła prawosławnego.


2 maja 1945 roku pierwsze oficjalne spotkanie porucznika Mariana Wardy „Polakowskiego” ze strony polskiej oraz Mikołaja Wynnyczuka „Wyra” ze strony ukraińskiej. Kulminacją zapoczątkowanej współpracy podpisanie porozumień w dniu 21 maja 1945 roku. Po stronie polskiej obecni: kpt. Marian Gołębiewski „Ster”, kpt. Stanisław Książek „Rota”, por. Marian Warda „Polakowski”, kpt. Franciszek Przysiężniak „Ojciec Jan”, ze strony ukraińskiej: płk Jurij Łopatyński „Szejk” , Sergiusz Martyniuk „Hrab”, Mikołaj Wynnyczuk „Wyr”.Wcześniej polskie podziemie podejmowało próby negocjacji z UPA celem powstrzymania rzezi. Wstępne rozmowy z lokalnym dowódcą SB OUN Szabaturą przeprowadzono w okolicach Świnarzyna 7 lipca 1943 roku. Na następne spotkanie w dniu 10 lipca 1943 udała się delegacja z pełnomocnikiem Okręgowej Delegatury Zygmuntem Rumlem oraz przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego AK Krzysztofem Markiewiczem. Markiewicz znał Szabaturę z czasów szkolnych; w geście dobrej woli Polacy zrezygnowali ze zbrojnej obstawy. Po przybyciu na miejsce spotkania wszyscy zostali przez Ukraińców zabici.


Unikatowe zdjęcia z 21 maja 1945 roku. Główni bohaterowie widzą się po raz pierwszy. Spotkanie decyduje o zamknięciu konfliktu w obliczu wspólnego sowieckiego wroga. Mikołaj Wynnyczuk odpowiedzialny za mordy na polskiej wsi Wiązowice w powiecie jarosławskim w gumowym płaszczu żandarmerii niemieckiej patrzy nieufnie na Mariana Gołębiewskiego ( w białym prochowcu). Obciąża go odpowiedzialnością za akcje odwetowe na ludności ukraińskiej na chełmszczyźnie. Polacy zarzucają stronie ukraińskiej wymordowanie 100 tys. ludności cywilnej na Wołyniu i Galicji Wschodniej. O rzezi wie już cała Polska. Nawet w Powstaniu Warszawskim każde oddziały słowiańskie stojące po stronie niemieckiej uznaje się za ukraińskie. Druga strona ma w pamięci prewencyjną akcję odwetową polskiego podziemia w powiecie hrubieszowskim z 10 marca 1944 roku. Kilkanaście tysięcy ofiar cywilnych. Cel teraz jest jeden zaprzestanie walk bratobójczych, ochrona ludności cywilnej przed przelewem krwi. Wstrzymanie ataków ze strony polskiego podziemia podczas wysiedlania ludności cywilnej.


Strona polska zobowiązuje się do udzielania UPA pomocy w zakresie żywności, zakwaterowania i opieki medycznej. Strona ukraińska oddaje do dyspozycji AK swój głęboki wywiad, obejmujący teren od Gruzji, przez Ukrainę i Białoruś po Czechy oraz deklaruje w razie potrzeby włączenie się do działań zbrojnych prowadzonych przez Polaków. Ponadto biorący udział w spotkaniu przedstawiciele Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej wyrażają pragnienie, aby Polski Rząd na Uchodźstwie reprezentował także interesy ukraińskie. Do wiosny 1947 r. na terenie Lubelszczyzny i Podlasia zawieszenie broni między UPA a polskim podziemiem jest mniej więcej przestrzegane, dochodzi nawet do współdziałania podczas ataku UPA i WIN na więzienie w Hrubieszowie 28 maja 1946 r.


 


Przy takim samym stole, w podobnej scenerii siada naprzeciw siebie dwóch historyków: polski i ukraiński, chcą odtworzyć rozmowę sprzed 70 lat. Analizują nieznane sensacyjne fakty, dotyczące rozmów i porozumień pomiędzy AK i UPA z maja 1945 roku. Poszukują przyczyn tragedii: konflikt o ziemię, którą jedna i druga strona widziała w swoich granicach, nawracanie prawosławnych na katolicyzm, przekonanie wśród Ukraińców, że są obywatelami drugiej kategorii. Polski historyk przytacza wstrząsające fakty konfliktu, w którym często jako jedyny akt łaski dawano wybór rodzinom polsko-ukraińskim , by mąż mógł zabić żonę lub żona męża.


Film "Wybaczyć wszelkie zło" Grzegorza Linkowskiego starający się odnaleźć drogę do pojednania obu narodów, pokazuje, że trudna pamięć nie musi dzielić. Obraz został uhonorowany brązową szablą na V Międzynarodowym Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura