Może niektórych śmieszyć technologia Deepfake wykorzystywana do wstawiania twarzy celebrytów w filmy porno. Ale jak niebezpieczne może to się okazać w sferze politycznej. Wkładanie fałszywych oświadczeń w usta urzędników państwowych mogłoby z łatwością doprowadzić do przegrania wyborów prezydenckich, napięć międzynarodowych, paniki na giełdach, a nawet działań wojennych. Zagrożenie jest dalekie od fantastyki, dlatego DARPA, amerykańska agencja obrony odpowiedzialna za nową technologię wojskową, otworzyła oficjalne biuro śledcze kontrolujące media, aby wykryć podróbki.
Polityka post-prawdy zwana także polityką post-faktograficzną i polityką post-reality jest kulturą polityczną, w której debatę kształtują głównie apele o emocje odłączone od szczegółów polityki. Chociaż została opisana jako współczesny problem, istnieje możliwość, że od dawna była ona częścią życia politycznego, ale była mniej zauważalna przed pojawieniem się Internetu i powiązanych z nim zmian społecznych.
"Post-prawda" znalazła się w słowniku oksfordzkiem ze względu na jej rozpowszechnienie w kontekście referendum w sprawie Brexitu i relacji mediów z wyborów prezydenckich w USA.
Według Oxford Dictionaries, termin post-truth został po raz pierwszy użyty w eseju z 1992 roku przez nieżyjącego serbsko-amerykańskiego dramaturga Steve'a Tesicha. Colin Crouch użył zwrotu "post-demokracja", aby określić model polityki, w którym "istnieją wybory, które mogą zmieniać rządy", ale "publiczna debata wyborcza jest ściśle kontrolowanym spektaklem, zarządzanym przez rywalizujące ze sobą zespoły specjalistów w zakresie technik perswazji, a także biorą pod uwagę niewielki zakres zagadnień wybranych przez te zespoły. "
HL Jayne profesor na Uniwersytecie Harvarda, opisała wzrost post-prawdy jako powrót do praktyk politycznych i medialnych w Stanach Zjednoczonych z okresu XVIII i XIX wieku. Broszury, które powstawały wtedy wraz z rozwojem druku i piśmiennictwa, począwszy od 1600 roku, opisuje jako wczesną formę polityki post-prawdy. Oszukańcze i poszukujące sensacji broszury były tanio drukowane i szeroko rozpowszechnione, a emocje, jakie wywołuwały doprowadziły do wojen i rewolucji, takich jak angielska wojna domowa i amerykańska wojna o niepodległość. Podobne działania stosował Luter. Wiąże się to oczywiście z postępem technologicznym: wynalazek druku i wojny religijne, litografia i Wojna Secesyjna, Sprawa Dreyfusa i nowe techniki szybkiego druku, tani papier uzyskany z pulpy drzewnej, internet i ...
Cechą polityki post-prawdy jest to, że uczestnicy debaty wciąż powtarzają zmyślone historie, nawet jeśli uznają je za nieprawdziwe media lub niezależni eksperci, w tym wypadku błąd jaki w ich opinii mogą popełnić to rozbieżność we własnej narracji.
W skrajnym trybie polityka post-prawdy może wykorzystywać, fałszywe plotki i stają się one głównymi tematami wiadomości.
W przeciwieństwie do zwykłej nieprawdy, pisarze tacy jak Jack Holmes opisują proces jako coś nowego, mówiąc: "Jeśli więc nie wiesz, co jest prawdą, możesz powiedzieć, co chcesz, a to nie będzie kłamstwem".
Jayson Harsin w 2015 roku ukuł termin "reżim post-prawdy", który obejmuje wiele aspektów polityki post-prawdy. Twierdzi on, że zbieżny zestaw wydarzeń stworzył warunki społeczeństwa post-prawdy: rozwój profesjonalnej komunikacji politycznej opartej na wiedzy kognitywnej, która ma na celu zarządzanie percepcją i przekonaniami społeczeństwa za pomocą takich technik, jak mikroukłady (w tym strategiczne wykorzystanie plotki i fałszerstwa); tabloidyzacja i infotainment.
Niektóre media oskarżane są o wpływ na wzrost polityki post-prawdy, forma prezentacji i osobowość dziennikarzy mogą mieć większy wpływ na odbiorców niż fakty.
Jednym z czynników przyczyniających się do rozprzestrzeniania się post-prawdy są agencje informacyjne, których zamiarem jest polityczne wpływanie na odbiorców. Według Petera Pomerantseva, brytyjsko-rosyjskiego dziennikarza, który pracował dla TNT w Moskwie, jednym z jego głównych zadań było podważanie wiarygodności instytucji zachodnich, w tym struktur rządowych. Powtarzanie fałszywych informacji przez media tłumaczy się koniecznością przyciągnięcia uwagi szerszej publiczności lub wolnością słowa.
"Kłamstwa raz wyszeptane do wybranych uszu są teraz podsłuchiwane przez wszystkich"
Media społecznościowe dodają dodatkowy wymiar post-prawdzie, ponieważ sieci tworzone przez użytkowników mogą stać się rezonatorem politycznego punktu widzenia, gdzie nie dopuszcza się do analizy twierdzeń, ignoruje sprawdzanie faktów lub odrzuca sprawdzanie jako motywowane uprzedzeniami.
W 2017 roku University of Oxford zainicjował Computational Propaganda Research Project, serię badań, w których badano, w jaki sposób media społecznościowe są wykorzystywane na całym świecie do manipulowania opinią publiczną. Badanie, w którym wykorzystano wywiady i „dziesiątki milionów postów na siedmiu różnych platformach mediów społecznościowych podczas wielu wyborów, kryzysów politycznych i incydentów bezpieczeństwa narodowego”, wykazało, że w Rosji około 45% kont na Twitterze to boty.
Stwierdzenie Mao Zedonga, że aby obalić jakąś władzę polityczną, należy zacząć od przygotowania opinii publicznej i pracy ideologicznej, zarówno w przypadku klasy rewolucyjnej, jak i klasy nierewolucyjnej, ilustruje zastosowanie wojny informacyjnej w konfliktach międzynarodowych, których polem walki są przede wszystkim umysł i mentalność człowieka, które w dobie społeczeństwa informacyjnego nie posiadają naturalnej bariery chroniącej przed manipulacją, dezinformacją czy konsekwentną i zmasowaną propagandą. Wojnę informacyjną należy definiować z punktu widzenia mocarstw konkurujących o zdobycie lub utrzymanie przewagi w polityce globalnej bądź regionalnej.
Prawdziwa informacja dziś już nie ma znaczenia. Człowiek, którego przez długi czas demoralizowano, nie jest w stanie ocenić prawdziwości informacji.
Fakty nic mu nie mówią.
Nawet gdyby takiej osobie dać informację dokładną, prawdziwą, zgodną z prawdą, z dowodami dokumentalnymi, ze zdjęciami.
Nowa kultura cyfrowa pozwala również każdemu z komputerem i dostępem do Internetu publikować swoje opinie w Internecie i oznaczać je jako fakt. Taki głos jest legitymizowany jako fakt przez echo-komory i innych użytkowników walidujących się nawzajem. Zawartość jest często oceniana na podstawie liczby wyświetleń.
Wzrost polityki post-prawdy zbiega się ze spolaryzowanymi przekonaniami politycznymi ci, którzy mają najbardziej spójne poglądy ideologiczne po lewej i prawej stronie, otrzymują strumienie informacji, które różnią się od siebie.
Obsesja na punkcie danych i statystyk również przenika na scenę polityczną, a debaty i przemówienia polityczne są wypełnione fragmentami informacji, które mogą być błędnie zinterpretowane, fałszywe lub nie zawierać całego obrazu.
Jak przywrócić zaufanie do treści online?
Rozwijaja się przemysł walidacji treści, wyścig zbrojeń między oszustami i detektywami. Zwłaszcza zjawisko Deepfake zainspirowało rosnącą reakcję technologiczną. Startup Truepic, który przyciągnął ponad 10 milionów USD z funduszy takich jak Reuters, postanowił wychwytywać takie szczegóły jak refleksyjność oczu i układanie się włosów, które są prawie niemożliwe do sfałszowania w tysiącach ramek w wideo. Gfycat, platforma hostująca gif, używa narzędzi opartych na AI, które sprawdzają anomalie w celu identyfikacji i ściągania obraźliwych klipów na swojej stronie.
Na froncie akademickim i badawczym naukowcy z Los Alamos budują algorytmy, które wyszukują powtarzające się elementy wizualne, co jest znamiennym znakiem manipulacji wideo, podczas gdy naukowcy z SUNY Albany opracowali system, który monitoruje migające wzorce wideo. Tymczasem DARPA i jego zespół ds. Kryminalistyki medialnej poszukują niespójności w oświetleniu twarzy generowanych przez sztuczną inteligencję.
Jeszcze trudniejsze jest jednak wyłapywanie fałszywych i stronniczych wiadomości tekstowych. Nie ma tu potrzeby stosowania przez oszusta technicznych sztuczek, po prostu staromodna umiejętność używania języka do manipulowania uprzedzeniami i emocjami czytelników. Z tego powodu te fałszywe historie wydają się być niewrażliwe na detekcję maszynową i często wymagają bezpośredniej interwencji człowieka w celu ich wykluczenia.
Media społecznościowe uciekają się do współpracy z rosnącą armią kontrolerów postów. Np. posty na FB oznaczone przez użytkowników jako fałszywe są przekazywane do jednego z 25 partnerów sprawdzających fakty w 14 krajach, którzy również mają swoje przekonania polityczne i nie pozostają neutralni lub jak każdy urzędujący urzędnik w jałowych momentach potrafią wstrzymać pracę mózgu.
To ręczne, fragmentaryczne podejście pozostawia wiele do życzenia, często umysł opuszcza moderatorów, standardy różnią się w zależności osób zajmujących się sprawdzaniami faktów. Jednak nie uniknie się tego, że fałszywe historie stają się wirusowe, zanim media społecznościowe je usuną, bo np. co 60 sekund na facebooku publikowanych jest 510 000 komentarzy i przesyłanych jest 136 000 zdjęć. Nie ma wystarczającego personelu sprawdzającego fakty aby przejrzeć wszystkie fałszywe roszczenia
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura