Postpolityka
Coraz częściej używane słowo-wytrych pospolityka niczym okrzyk „eureka” pobrzmiewa na salonach politycznych. Wytrych narzędzie uniwersalne, a w rękach fachowca skuteczne. Można tym wytrychem otwierać łatwe, bezpieczne i banalne tematy, bełkotać fałszywie o rzekomym zaniku wielkich idei i koncepcji wyznaczających dalekosiężne cele, lub zamykać tematy trudne i niebezpieczne, które jednak mają coś wspólnego z wielkimi ideami i koncepcjami na dziesięciolecia. Można postpolityką objaśnić rzeczywistość i z jej pomocą prognozować przyszłość, rzecz jasna w barwach niemocy. Z pewnością postpolitykę uprawia Tusk. Z pewnością większość zapewnia mu komfort, polegający na negacji potrzeby podejmowania wielkich tematów. Jednak fałszem jest twierdzeniem, że nikt nie próbuje formułować wielkich idei. Koncepcjami zaprzeczającymi twierdzeniu jakobyśmy byli skazani na życie w postpolityce są w obszarze wewnętrznym:
1.Solidarność (raz jeszcze)
2.Rozliczenie kosztów i określenie centrów zysków przemian gospodarczych i społecznych po 1989, ze szczególnym uwzględnieniem (w sensie karnym) wybryków typu Program Powszechnej Prywatyzacji.
A w obszarze zewnętrznym
3.Osłabianie Rosji przez wyrywanie z jej strefy wpływów coraz to nowych obszarów i organizowanie współpracy tych obszarów wyrywanych z rosyjskiej strefy wpływów.
4.Tworzenie pozycji Polski w Unii Europejskiej przez szachowanie jej, możliwościami zacieśniania współpracy z USA, najpierw na gruncie militarnym, a później gospodarczym.
Te koncepcja są na kursie kolizyjnym z tym co proponuje Tusk i komentatorzy w obszarze wewnętrznym.
1.Ma być normalnie (bez wielkich idei)
2.Trzeba miłować wodzów za całokształt zmian po 1989r
A w obszarze zewnętrznym
3.Nie drażnić Rosji
4.Twardo z USA
Czy podmiotowość Polski może się zrealizować w oparciu o koncepcje Tuska?
Komentatorzy wiedzą, że nie żyjemy tu w Polsce w postpolitycznej rzeczywistości. Rząd i przychylne mu media chcą wykreować postpolityczną rzeczywistość. Chcą wmówić wyborcom, że nie ma co zabiegać o wielkie rzeczy, że wszystko co może dobrego nas spotkać jest tu i teraz. Rozstrzygnięcia już nastąpiły. Kto miał się na przemianach wzbogacić to się wzbogacił i nie wolno niczego rozliczać i ruszać, zarówno w sensie materialnym jak i moralny. Kto miał stracić niech przeboleje i basta. Miejsce szarego obywatela jest wyznaczone, podobnie jak miejsce Polski jest wyznaczone i nie należy marnować okazji do siedzenia cicho.
Wielkie idee zawsze będą. Potrafią je sformułować i wskazać wielcy przywódcy i intelektualiści. Trudniej z przekonaniem ogółu do realizacji. Natomiast Ci, którzy potrafią tylko wskazać na totalny zanik idei, powinni się nieco bardziej wysilić lub samemu skorzystać z rady jaką dał nam ongiś prezydent Francji.
Jestem: eeeeeeeeeeeeeee yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy aaaaaaaaaaaaaaaaaa rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, lubię tubylców, ale nie lubię kondominiów i ich zarządców np. Con'Donków
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka