Trwanie
Żyjąca wyrwa w ziemi przykryta taflą wody,
oprawna w trawę, tatarak i trzcinę trwa
w niezgodzie z ludźmi czyniącymi ją sobie poddaną,
którzy odmieniają jej oblicze na gorsze.
Odchodzi zasypywana spojrzeniami pokoleń
wrzucających w nią swe zapatrzenia, winy i nadzieje
od błękitu przez granat na dno.
Zabiera ze sobą śmiech dzieci zmieszany
z pluskiem kropel wzniesionych na krótko w górę.
Owinięta w całun wietrznego tchnienia lata
błądzi od błękitu do granatu po czerń.
Cień drzewa wyrzuca ze swego mroku przepowiednie,
porwana wiatrem, z ptasim krzykiem marszczy taflę,
i przeszywa ja trwogą, od błękitu po granat do dna.
Czy się spełni?
Jestem: eeeeeeeeeeeeeee yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy aaaaaaaaaaaaaaaaaa rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, lubię tubylców, ale nie lubię kondominiów i ich zarządców np. Con'Donków
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka