Nasz wielki mąż stanu, człowiek z klasą i chorą golenią, wyborca przyszłości oraz stylu pijaczka, osobowość otwarta na niewybredne żarty, przyjaciel PZPR, SB, MO, ZOMO miłośnik sportu otaczał się ludźmi podobnymi do siebie, których szczerze kochał. Współdziałał z nimi dla dobra kraju nad Wisłą - priwisljańskiego. Takim, za jego wspaniałej prezydentury, niewątpliwie oddanmy współpracownikiem działającym na jednej z nim fali był Siwiec. Szczyt współdziałania wyraził się w szydzeniu z Papieża Plaka - dla dobra kuricy nie pticy.
Pan Siwiec, gdyby był przyzwoity, to po tamtych wydarzeniach, nie marnowałby żadnej okazji aby milczeć. Tymczasem pan Siwiec chce brylować w mediach - oczywiście w swoim chamskim stylu. Teraz dobiera się do sieroty po prezydenckiej parze. Może spotka go kara już na ziemi, bo po śmierci ma pewne piekło.
Jestem: eeeeeeeeeeeeeee yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy aaaaaaaaaaaaaaaaaa rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, lubię tubylców, ale nie lubię kondominiów i ich zarządców np. Con'Donków
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka