Aleksandra Dulkiewicz nie ma powodów do radości. Próba zawładnięcia gdańskimi symbolami dawnej „Solidarności” spełzły na niczym. Gdańsk miał być centrum obchodów 4 czerwca urządzanych z pompą przez samorządowców. Podobnież wypełniają wolę Adamowicza i wspierają ECS. I właśnie w ten dzień poprzestaną tylko i wyłącznie na wspieraniu ECS-u. Czyli dokładnie o to o co chodziło. Powrót do korzeni. Wojewoda pomorski Dariusz Drelich przekazując stoczniowej „S” prawo do zgromadzenia cyklicznego 4 czerwca skazał Aleksandrę Dulkiewicz na kiszenie się wraz z towarzystwem na terenie Europejskiego Centrum Solidarności nie mającego nic wspólnego z Solidarnością. Jak donośnie na trójmiejskim portalu Gazety Wyborczej ogłosił Maciej Sandecki-...4 czerwca do Gdańska przyjadą samorządowcy z całego kraju oraz żyjący uczestnicy obrad Okrągłego Stołu. Wokół pomnika Poległych Stoczniowców stanie wtedy nowy okrągły stół, przy którym podpisana zostanie Deklaracja Wolności i Solidarności. W ten sposób samorządy uczczą 30. rocznicę obalenia komunizmu w Polsce... Przypomnę co o obaleniu komuny powiedział w swoim czasie Władysław Czarzasty Frasyniukowi- ...Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k...wa, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li!... Jakie obalenie komuny w Polsce było, takie i świętowanie będzie. Na szczęście bez nowego okrągłego stołu wokół pomnika Poległych Stoczniowców i podpisywania tęczowej Deklaracji Wolności i Solidarności. Dla złożenia podpisu pod takim dokumentem ECS nadaje się lepiej. Przecież po coś to brzydactwo powstało.
ECS/foto/ Wikipedia/
Jednak Aleksandra Dulkiewicz nie może przeboleć afrontu więc w taki obraźliwy sposób do wojewody się odniosła- ...Apeluję, aby był pan urzędnikiem państwowym przestrzegającym prawa, a nie kacykiem politycznym, działającym na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości albo pana Karola Guzikiewicza… Według pani prezydent decyzja wojewody jak to powiedziała- ...Dzieli gdańszczan, dzieli Polaków. Nie tak dawno, bo 20 stycznia, w nieodległej Sali BHP odczytałam list śp. Pawła Adamowicza, który wzywał do tego, żebyśmy wszyscy razem odnaleźli w sobie wspólnotę w 30. rocznicę częściowo demokratycznych wyborów. Nie jest tajemnicą, wielokrotnie o tym publicznie mówimy, jak marzy nam się, żeby wyglądały obchody właśnie tego wielkiego święta wolności i demokracji; święta, które nie wyklucza i jest dla każdego... Pani Dulkiewicz może 4 czerwca świętować te częściowo „wolne” wybory tak jak sobie wymarzyła, ma do tego wszelkie narzędzia i miejsce. Ale dość zawłaszczanie czegoś co nie należy do miasta i tylko tej jednej „światłej” opcji, którą reprezentuje. Dla niej miejsce jest w Europejskim Centrum Solidarności. Tam może pan Tusk powołać, lub reanimować platformę jako Ruch 4 czerwca, a Lech Wałęsa może spróbować policzyć się i poprowadzić zwolenników pod stoczniowy mur. Może zielone ludziki z kosmosu pomogą panu Lechowi na szybką teleportację bez ryzyka złamania nogi. Tylko czy się zjawią? Bo jak nie to zostanie tylko walenie głową w mur. I pojękiwanie Ja tego dokonałem, Ja to zrobiłem i nikt nie pamięta!
Inne tematy w dziale Polityka