Rafał Trzaskowski lubi skrajności dosłownie i w przenośni. Nie tak dawno wspominając czasy liceum został spytany w programie Wojewódzki&Kędzierski o jego podboje płci przeciwnej i czy czuł się bawidamkiem. Odpowiedź zaskoczyła wszystkich- ...Ale to chodziło o to, że dupiarz. Ale nie bawidamek. Kto mówi bawidamek, na Boga?... No kto mówi? Żeby chociaż ten 58 letni nastolatek Kuba Wojewódzki playboyem go nazwał, ale babiarzem? Tego Rafał Trzaskowski nie strawił. Wolał zostać dupiarzem- ...Czyli ty byłeś dupiarzem?- padło pytanie Wojewódzkiego. A Rafał Trzaskowski na to- ...Oczywiście, że tak, a nie żadnym bawidamkiem...
Wiemy więc, że Rafał Trzaskowskim nie był bawidamkiem, a co z tytułową osobą nietuzinkową? Broniąc się przed zarzutami prostactwa- ...Nie wiem, co mnie bardziej rozwala to, że prezydent Warszawy jest takim prostakiem, czy, że Onet uznał to za takie świetne i postanowił to wrzucić na TikToka (Jan Śpiewak). To, że portal Kartoffelsalat Mit Wurst zwany z polska Onetem zechciał taki „dyskredytujący” materiał dotyczący prezydenta Warszawy wypuścić też mnie dziwi. Może być to ciąg dalszy wojny na górze w PO i próba małej dyskredytacji przeciwnika Donalda Tuska. A więc wracając do temat nietuzinkowości Rafał Trzaskowski w ten sposób się bronił- ...Czasem każdy błędy poczynia. Jestem osobą dosyć nietuzinkową i czasem ten język w ogóle nie przystoi. Taka jest też cena pójścia do programów luźnych. Błędy są kosztowne... Owszem błędy są kosztowne przypomnę może znaczenie hasła osoba nietuzinkowa- ... wyróżniająca się spośród ogółu, rzadko spotykana...
Śmiało możemy to odnieść w kategorii każda sroczka swój ogonek chwali i pan Rafał popełnił następną gafę. Nieskromność. Dlaczego? Opinia o wyróżnianiu się ponad ogół czy też bycie osobą rzadko spotykaną nie powinna z ust zainteresowanego paść, a z ust obiektywnej niezwiązanej z nim osoby. Jestem ciekaw co na to profesor Geremek by powiedział, o którym tak pisał przed laty Rafał Trzaskowski- ...Profesor lubił konkret. Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor... Tym razem nie patrzy na swojego ucznia rozbawionym wzrokiem, tylko surowym i z politowaniem kręci głową.
Inne tematy w dziale Polityka